Część 10

256 14 9
                                    

Następny tydzień minął chłopakom na wspólnych wypadach na miasto siedzeniu i oglądaniu filmów jak i rozmowach do późnych godzin. Również Raphael i Simon zbliżyli się do siebie właściwie byli parą może nie oficjalnie ale jednak. Magnus również chociaż w małym stopniu zaczął przyzwyczajać się do głupich pytań ze strony Jace jak i Izzy, bo wiedział że i tak żadne z ich podejrzeń i tak nie było prawdą no prawie żadne ....z zamyśleń kociookiego wyrwało go delikatne szarpnięcie za ramię.

-Halo ziemie do Magnusa - ktoś zaczął machać mu ręką przed twarzą. Siedział właśnie z Simonem w kawiarni i czekał na Raphaela Aleca Izzy i ich przyjaciółkę, której oboje jeszcze nie znali -Magnus -powtórzył głośniej zwracając przy tym uwagę paru ludzi w kawiarni.

-Czekaj, co jest? -zapytał i potrząsnął głową próbując wyjść z transu.

-Jakbyś nie zauważył przyszedł twój obiekt westchnień -zaśmiał się Magnus przez to, że jeszcze nie do końca wszystko ogarniał, nawet nie zwrócił uwagi na to co mówi Simon. Od razu spojrzał w stronę czwórki osób stojących przy stole. Pierwsze w oczy rzuciły mu się dziewczyny. Obie były wystrojone jakby szły do jakiego klubu. Izzy była ubrana w czarną obcisłą sukienkę sięgającą zaledwie do połowy uda tego samego koloru szpilki i niebieską skórzaną kurtkę wokół szyi miała za to zawinięty biały szalik. Jej towarzyszka miała na sobie zwykłe, niebieskie spodnie z dziurami, czarne buty na obcasie i bordową bluzę, na którą była zarzucona czarna kurtka. Co najbardziej zdziwiło chłopaka to, że trzymały się za ręce Izzy nie wyglądała jak osoba ze środowiska jak on. No, ale może to zwykła przyjaciółką w końcu dziewczyny często trzymają się za ręce Alec był ubrany w swój,  jak on to określa, wygodny strój czyli czarna koszulka tego samego koloru spodnie i kurtka z łańcuchami i ćwiekami oraz glany  Raphael był ubrany naprawdę zwyczajnie, bo jedynie w czarne spodnie i niebieską bluzę, bez żadnej kurtki na co Magnus zmarszczył brwi.

-Hej -odezwała się pierwsza Izzy -poznajcie Clary -dziewczyna pokazała na rudowłosą.

-Simon -wyciągną w jej stronę dłoń która ona uścisnęła.

-Magnus -kociooki wykonał ten sam ruch.

-Miło was poznać chłopcy.  Izzy dużo o was mówiła -uśmiechnęła się szeroko.

***

Już po chwili wszyscy siedzieli przy stole w kawiarni ciesząc się swoim towarzystwem. Magnus zdążył wywnioskować, że Izzy i Clary na pewno nie były przyjaciółkami, co wcale mu nie przeszkadzało. Cieszył się, że siostra jego przyjaciela jest szczęśliwa.

- A ty co o tym myślisz Magnus?-zwrócił się do niego niebieskooki siedzący obok. Rozmowa trwała dalej lecz Magnus ciągle odlatywał do swojej krainy myśli. Spiął się delikatnie nie wiedząc do końca o co chodzi.

-To ...znaczy eee..-zaczął się jąkać.

-To znaczy, znowu odpłyną. Czasami zastanawiam się o czym ty tak ciągle myślisz -odezwał się Raphael, który obejmował Simona.

-Nie chcesz wiedzieć... -stwierdził ponuro.Zazwyczaj jego myśli krążyły wokół rodziny, jego życia, relacji z Alexandrem, tego że musi znaleźć w końcu prace, o ojcu... Właśnie ciekawe na kim teraz wyżywa się jego ojciec pomyślał, lecz szybko wrócił na ziemię by znowu nie odlecieć do krainy rozmyślań -to o czym mówiliście?- zapytał.

-Chcemy się wybrać w niedziele do domku nad jeziorem na kilka dni -zaczął -Izzy Clary Simon i Raphael w to wchodzą. Ja też, bo ja to zaproponowałem. Jeszcze ty musisz jechać -stwierdził -To znaczy nie musisz ale fajnie by było -poprawił nie chciał przymuszać chłopaka do niczego. Magnus spojrzał na Simona który patrzył się na niego błagalnym wzrokiem nie lubił jeździć nigdzie bez niego. Zawsze bał się, że zrobi coś głupiego lub mu się coś stanie pomimo, że większe piekło było już za nim to jednak odcisnęło swoje piętno na jego psychice i nie wiadomo co może mu przyjść do głowy chodzby przez zwykłe wspomnienia.

 I will not let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz