Część 9

180 13 16
                                    

Magnus powoli otworzył oczy, nie od razu zorientował się gdzie dokładnie jest. Lecz ściany pokryte czarnymi znakami szybko mu przypominały. Rozejrzał się, po jeszcze ciemnym pokoju lecz nie dostrzegł nigdzie Aleca. Po chwili spojrzał również na zegarek, parę minut po siódmej w sumie w tej chwili ignorował nawet ból głowy, który ciągle mu doskwierał. Chłopak podniósł się z łóżka i jeszcze. Raz rozejrzał się po pokoju w upewnieniu się czy nie ma w nim Alexandra ale znowu nic. Zajrzał również do łazienki ale tam też nikogo nie było.

Chłopak wyszedł po cichu z pokoju i pokierował się na dół do kuchni gdzie na szczęście znalazł niebieskookiego. Chodził z jednego rogu kuchni do drugiego robiąc śniadanie, nucąc przy tym chyba nie za bardzo znaną piosenkę.

-Kogo ty Magnus próbujesz oszukać -usłyszał głos w swojej głowie. Alec był wręcz idealny raczej nikt by mu się nie oparł i w sumie na skinienie palca mógłbyś mieć każdego i każdą. Chłopak westchną głośniej przez co zwrócił na siebie uwagę.

-O już wstałaś -chłopak uśmiechnął się w stronę kociookiego.

-Ym wstałem, ale chyba jeszcze do końca się nie obudziłem -stwierdził cicho się śmiejąc i właśnie tym tłumacząc sobie swoje wszystkie głupie myśli związane z niebieskookim.

-Czemu tak uważasz?- zapytał i spróbował złapać kontakt wzrokowy z kociookim lecz ten tylko spuścił wzrok. Alec zauważył, że robił to naprawdę często gdy chciał złapać z nim jakiś kontakt jakby chciał coś ukryć a może po prostu coś ukrywa pomyślał i spojrzał na zamyślonego chłopaka.

-Tak po prostu. -odpowiedział wymijająco -Co tam robisz?  -zmienił temat i oparł się o blat dzięki czemu znalazł się bliżej niebieskookiego Alec za to tylko westchnął.

-Naleśniki, lubisz?-zapytał.

-A kto nie lubi -obaj obdarzyli się uśmiechami -pomóc ci? - zaproponował.

-Może lepiej nie, zawsze jak ktoś z moich znajomych pomaga mi w robieniu jedzenia to kuchnia wygląda jak po przejściu tornada -Magnus zaśmiał się. Wiedział jak to musi wyglądać, bo prawie codziennie jak był u Simona przeprowadzali i nadal przeprowadzają takie "tornada".

-Znam ten ból -odpowiedział i udał niezadowolonego.

-No właśnie -wyszczerzył się -a i tak pewnie będę musiał jeszcze wysprzątać cały dom zanim moi rodzice wrócą a, że jestem na kacu zajmie mi to dużo dłużej -przekręcił oczami i wziął się za smażenie placków.

-Skoro i tak już tu zostałem i zabrałem ci twoje zajebiście wygodne łóżko to pomogę ci chociaż w sprzątaniu -wzruszył ramionami.

-No nie wiem -zaczął

-Ale ja wiem -oblizał wargi siadając przy tym na blacie przyglądając się poczynaniom chłopaka. Jego wzrok od czasu do czasu padał na umięśniona klatkę piersiową niebieskookiego, na jego zgrabny tyłek jak i na najpiękniejsze oczy jakie Magnus kiedykolwiek widział. Po chwili jednak odwrócił wzrok czując, że jego chore myśli znów dają o sobie znać teraz tak bardzo fascynującym widokiem były zaśnieżone drzewa za oknem.

-Tak właściwie gdzie pracujesz -zapytał przypominając sobie, że już od wczoraj ciekawiło go to pytanie, Wiedział już o Alecu sporo ale wciąż nie wiedział tego.

-Różnie aktualnie w kancelarii ojca i trochę jako model -odpowiedział bez najmniejszego zawahania.

-Model? -zapytał jakby sam siebie i przejechał ponownie wzrokiem po chłopaku i stwierdził, że praca modela jest dla niego zdecydowanie jak najbardziej trafna.

-Zaczekaj -powiedział zdejmując przy tym ostatniego naleśnika z patelni i wychodząc z pomieszczenia wracając po chwili z plikiem zdjęć w ręce -To z mojej ostatniej sesji -podał zdjęcia młodszemu ten za to od razu zaczął je przeglądać. Był pod ogromnym wrażeniem Alec naprawdę miał talent lecz i tak Magnus twierdził, że na żywo wygląda dużo lepiej.

 I will not let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz