Rozdział 11

149 11 6
                                    

~{ Przepraszam za błędy }~

(perspektywa SooJin )

Od kiedy Lucas do mnie dołączył to razem ćwiczyliśmy i trochę się wygłupialiśmy. Wruciliśmy do naszych pokoji i się odświeżyliśmy i przebraliśmy. Po 2 godzinach jak brat Lucasa się obudził poszliśmy razem zwiedzić Warszawę.

(perspektywa Jungkooka)

Menadżer wiedział o wszystkim i dał mi wolne tak samo jak Yoongiemu żeby mnie pilkował. Siedziałem w pokoju i patrzyłem się w okno. Czasem nawet widziałem jej osobę siedzącą na parapecie albo przechodzącą obok mnie. Byłem strasznie zdołowany a Suga przychodził do pokoju raz na jakiś czas żeby sprawdzać czy jest ok. Pisałem do niej widziałem, że to widzi ale nie odpisuje.

- Czemu nie odpisujesz..... Błagam - mówiłem cicho do siebie.

<(3 miesiące później )>

( Perspektywa SooJin )

Z Lucasem i jego bratem bardzo się związałam lecieli akurat do Korei. Namawiali mnie żebym z nimi leciała ale nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Napisałam do Sugi.

Do Suga 💙
Jak przylecę odbieżesz mnie z lotniska?

Długo czekać nie musiałam.

Od Suga 💙
Oczywiście kochana 💕

(perspektywa Sugi)

Zdziwiła mnie wiadomość od SooJin ale z drugiej strony ucieszyła, że wraca.

(perspektywa Lucasa )

Udało się mi i bratu namówić SooJin do wylotu do Korei. Teraz siedzimy w samolocie a ona śpi mi na ramieniu, wiem że Suga ma ją odebrać. Ma mój numer więc zadzwoni jak będzie chciała. Zostało nam 5 godzin lotu.

<(5 godzin później )>

(perspektywa SooJin )

[autorka jest leniwa przyzwyczajać się aut. ]

Obudziłam się w obięciach Lucasa akurat londowaliśmy. Obudziłam jego i jego brata.
Po chwili byliśmy na lotnisku i napisałam do "brata".

Do Suga 💙
Jestem na lotnisku.....Przyjedź sam.

Od Suga 💙
Dobrze zaraz będę.

Pożegnałam się z Lucasem i jego bratem a oni pojechali a ja czekałam na Suge.

- SooJin to ty? - usłyszałam szept w moją stronę... No tak zmieniłam kolor włosów miałam szary przechądziący w błękit i miałam kolczyk przez całe ucho... Może to mało ale potrafi zmienić człowieka. Odwruciłam się i zobaczyłam Sugę, odrazu go przytuliłam.

- Tak to ja - szepnęłam a on mnie przytulił i się rozpłakałam - Przepraszam.... Byłam głupia.

- Już siostro spokojnie jest dobrze..... tylko z Kookiem trochę gożej - powiedział zarazem biorąc moją walizkę i jak dziecko zaprowadził mnie do swojego auta. Po raptem kilku minutach byłam u nich w domu wysiadłam z bratem i podeszłam z nim do drzwi, zapukałam. Odwożył nam V.

- SooJin?!!!! - krzyknoł i odrazu mnie przytulił, że prawie upadłam. Odrazu mnie poniósł i zniósł do salonu - SooJin wruciła!! - krzyknoł i mnie postawił a każdy żucił się na mnie. Widziałam sylwetkę Kooka który idzie do swojego pokoju. Wyrwałam się od wsztstkichi pobiegłam do niego...

- nie rób mi tego... Kocham cię nadal...
Bardzo.....byłam głupia i to bardzo.... Nie chciałam tego robić.... Nie wiem co we mnie wstąpiło... - zaczęłam goszko płakać. Chłopak zamknoł drzwi przed moim nosem a ja udeżyłam w drzwi i próbowałam je otważyć..... Były zamkniete.... - przyleciałam dla ciebie.... Kochanie... Nadal cię kocham... Jak chcesz pogadać będę w sugi pokoju - poruszałam klamkę z nadzieją że jednak otworzył drzwi ale dalej były zamknięte... Poszłam do Sugi pokoju trzasłam drzwimi i zaczęłam płakać w poduszkę.

{tydzień później }

Nie wchodziłam wogóle z pokoju chyba, że załatwić sprawy fizjologiczne i umyć się... Wszyscy oprócz Jungkooka przychodzili do mnie mówili co jest z nim i dawali mi jeść. Kook jak nigdy nic chodził siebie po domu a w jego oczach nadal było widać smutek. Siedziałam przy biurku Sugi i przerabiałam jego piosenki nie słyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju......


Pomóż mi //Jungkook [ZAKOŃCZONE ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz