*Taeyong pov*Odwiozłem Ramicę do jej rodzinnego domu, chciałbym poznać jej rodzinę, ale nie tym razem. Wyjechałem stamtąd z piskiem opon, teraz muszę szybko pojechać do domu posprzątać co nie co, też rzeczy, które należą do dziewczyny. Gdy byłem już na miejscu szybko wszedłem do domu i ogarniałem jeszcze swoje rzeczy. Szybko poprawiłem swoje włosy, zdjełem buty i się przebrałem. Usłyszałem dzwonek do drzwi, pewnie to oni, poszedłem je otworzyć.
- O, dzień dobry? Coś się stało?
- Tak, jesteś podejrzany o trzymanie tu więźnia - powiedział starszy mężczyzna. Nie owija w bawełnę.
Za pleców mężczyzny pojawili się policjanci. Gdy mężczyzna pokazał nakaz, tamci weszli do środka mojego domu.
- A oni to obowiązkowo? - pokazałem kciukiem na nich aż jeden spojrzał na mnie.
- Tak przeszukają cały twój dom nawet pokój twojej siostry.
- Co to, to nie. Tam nikogo nie wpuszczam, a na pewno nie obcych.
- Siostra by pozwoliła ci trzymać więźnia pod dachem?
- Siostra jakby się dowiedziała, że chcecie przeszukać jej rzeczy to byście wylecieli stąd bez swoich butów, jeszcze byście fruwali z gołębiami.
- Lee Taeyong!
- To ja?
- A kto inny tu się tak nazywa?
- Nie wiem - ruszyłem ramionami.
- Co się z tobą dzieję? Nie poznaję ciebie - był zdziwiony.
- Jestem w swoim gniastku i wychodzi prawdziwy ja - uśmiechnełem się do niego.
- Dobra, a wy coś znaleźliście? - wszedł do środka, a ja zamknęłem drzwi.
- Na dolę nic nie ma, może na górze?
- Idźcie na górę - rozkazał.
Poszli na górę, a ja stanąłem obok mężczyzny, powstrzymując śmiech. Co do tych gołębi to żartowałem, ale na serio gołąb chciał go mianować członkiem swojego gołąbiego stowarzyszenia.
- Coś się stało? - zapytał się jeszcze nie świadomy mężczyzna.
- Nie, tylko, żart Chena i Marko mi się przypomniał.
- Pfff... - odszedł ode mnie.
Kiedy już skończony przeszukiwania, w głowie miałem tylko, aby nic nie znaleźli i nie dotykali mi psa.
- Panie Lee Taeyong!
- O kurwa - powiedziałem pod nosem przestraszony.
- Proszę mi to wyjaśnić.
- Co? - weszłam do kuchni gdzie był owy mężczyzna.
- Miał pan gościa?
Pokazał płaszcz taki co ja noszę, ale wersja kobieca. Zdziwiłem się, bo byłem pewny, że tego tutaj nie było jak sprzątałem.
- Pewnie Jisoo zostawiła, bo ostatnio ciągle mnie nacho... Odwiedzała.
- Jak to?!
- Emm, po prostu przychodziła w odwiedziny - wzięłem ręce do góry z otwartymi dłoniami.
- Ona nam mówiła, że źle się czuje.
- Ktoś tu kręci - wyprostowałem się i ręce schowałem do kieszeni dresu.
- Żebyś taki był w robocie to było by bardziej kolorowo tam - poklepał mnie po ramieniu.
- Tak już jest.
CZYTASZ
𝑳𝒐𝒗𝒆 𝑴𝒆 ~ 𝑻𝒂𝒆𝒚𝒐𝒏𝒈
FanfictionNie ma jak to z miłego i ciepłego kącika przejść do zimnych czterech ścian. To spotkało Samanthe, w więzieniu znana jako Ramica. Niby miał być to zwykły romans, aby uciec, a przerodziło się w coś więcej. Mimo że bawił się nią, lecz jego największym...