Rozdział 24

319 15 1
                                    

Siedziałam u rodziców trzy miesiące, Taeyong nawet nie raczył mnie odwiedzić, nie wspominając o zadzwonieniu. Przyjeżdżali do mnie Chen, Kris, Luhan i jakiś BamBam, jeden dzień i nie powiem fajnie się z nim rozmawiało. Po trzech miesiącach czas wrócić do tego więzienia, przyjechały po mnie specjalnie służby więzienne i mnie zabrali.
Patrzyłam przez kraty na odświeżony budynek, był bardziej pogodny niż wcześniej. Zaprowadzili mnie do środka. Bardzo różnił się od wcześniejszego wyglądu. Nie było widać tych starych, szarych ścian, teraz zawitał miętowy, gdzie nie gdzie były białe wzory. Prowadzi mnie gdzie znajduje się duża sala, zajęłam miejsce i czekałam aż wszyscy będą i pojawią się podporucznikowie. Kiedy widziałam każdy więzień siedział odruchomo, spojrzałam przed siebie, a na scenie pojawili się wszyscy klawisze, ochroniarze, personel i podporucznikowie. Zaczęli opowiadać o wielkich zmianach, żeby nam wygodnie się żyło, kiedy spojrzałam na Taeyonga widziałam jak mnie szuka w tłumie. Gadali o kilka innych rzeczach, których nie było tu, a od teraz będą.

- Czas coś najważniejszego ogłosić - powiedziała Cl.

To coś jest jeszcze ważniejszego niż to co mówili?

- Taeyong zapraszamy.

- Słucham.

- Razem z całym zespołem stwierdziliśmy, że nie ma co przedłużać tego i teraz wszyscy więźniowie są świadkami jak Lee Taeyong staje się generałem tym samym zostając pełnoprawnym właścicielem budynku - wyjaśniła CL.

Co?! Jak już jest generałem to mam przejebane, mogę pociąć się mydłem.

- Dziękuję, nie wiem co powiedzieć.

- Wystarczy, że przyjmiesz ten tytuł, na który tak ciężko pracowałeś - powiedział Suho.

- Tak przyjacielu, nikt nie angażował się w ten remont tak jak ty i nikt z nas nie dba o więźniów jak ty  - dopowiedział RM.

- Przesadzacie, ale mimo to jestem wdzięczny wam bardzo, jak wam wszystkim, jak nie wy nie otrzymał bym stopnia generała i tym samym nie byłbym właścicielem więzienia, który zajął pierwsze miejsce za najlepszy więzień w Korei Południowej.

Wszyscy wstali i zaczęli bić brawa nawet mordy cieszyli co niektórzy. Tylko ja siedziałam i patrzyłam na nich z dołu.

- A ty się nie cieszysz?

Spojrzałam przestraszona na siebie.

- Lindo, przestraszyłeś mnie.

- Sorka, nie chciałem, ale coś już tak nie tentnisz życiem.

- Czym nam? Pokłóciłam się z "szefem" i na sto procent będzie chciał mnie widzieć w swoim gabinecie. Wróciłam do więzienia i zamiast dwa lat to muszę siedzę jednak trzy i ja się pytam, z czego mam się cieszyć?

- Coś w tym jest. Kto wie może jutra nie będzie.

- Taaa - kiwałam głową, chłopak po kryjomu usiadł obok mnie.

- Słyszałaś, że można wybrać sobie z kim chcesz mieć celę?

- Nie, no to fajnie.

- No, i może...?

- Chcesz ze mną?

- Zrozumiem jak odmówisz.

- Szczerze... To nie głupi pomysł. Z więźniów to tylko do ciebie otwieram usta. Ale jesteś  chłopakiem, a ja dziewczyną, to może nie wypalić w jednej celi.

- Postaram się problemów nie stwarzać.

- No niech ci będzie.

Resztę słuchaliśmy co mówili, a Lindo pytał mnie co lubię, żeby się lepiej poznać. Kiedy mieliśmy pójść zająć cele wyruszył jak torpeda.

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝑴𝒆 ~ 𝑻𝒂𝒆𝒚𝒐𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz