Rozdział 41

311 17 0
                                    


- To zabawe, bo ja tak samo uważam - zaczął się śmiać wraz ze mną.

- Nie sądziłam, że ten grubas na serio tyle je.

- Raz, kiedy byłem pierwszy na stołówce to zająłem miejsce niedaleko od stołu podporuczników, grubasek nie widział mojej obecności i podwędził mu serek i coś jeszcze. Wtedy już trochę przyszło więźniów, kiedy Taeyong przyszedł i zobaczył brakujące produkty zaczął wszystkich pytać kto to zrobił. Na szczęście grubasek się przyznał, wtedy ominęła mnie kara jak i innych więźniów.

- Dobre, mi cały obiad zjadł.

- Dobrze, że udało się tobie uciec stamtąd - spojrzał na rzekę przed sobą i rzucił do niej kamień.

- Niby czemu? - byłam ciekawa co powie takiego.

- Jesteś jedynym więźniem, który jest inaczej traktowany przez nich - było słychać w jego głosie nutkę zazdrości oraz gniewu.

- Nieprawda - usiłowałam się bronić, choć tak na to patrzeć, to ma rację w pewnym sensie.

- Prawda, jak uciekłaś to powinnaś dostać  biczem tak jak każdy więzień, lecz ty tego nie miałaś, tylko tyle, że bardziej cię pilnowali. Może to ma związek z Taeyongiem? - patrzył dalej przed siebie, lecz jak spojrzał na mnie było widać u niego gniew.

- Może, mimo to, czuję do niego coś więcej niż sobie to wyobrażam, to nie jest już zwykła znajomość - nie wieże, że to mówię, ale jest to prawda.

- Mogłem się tego spodziewać.

- Co chcesz przez to powiedzieć?

- Po prostu, jak przyjedzie wybrać mu ciebie, a tą pracę to wybierze pracę, bo sobie ubzdurał, że tak pomści siostrę.

- Nie jestem niczyim obroncą, ale widać, że mu bardzo zależy na tym - wstałam z ziemi i wyszłam z tego mostu. Przeciągam się, ale ktoś chwycił mnie za rękę i mocno mnie trzymał.

- Powiedz tylko słowo - ktoś powiedział do mojego ucha.

Obejrzałam się, był to jakiś chłopak w brązowych włosach.

- Puść ją - był to głos Lindo.

- Ona z tobą?

- Tak, zrobiłeś swoje?

- Tak, powinien się pojawić za jakieś dziesięć minut.

*Arcee pov*

Stałam na środku stołu w ogromnej sali, na twarzy miałam maskę tlenową. Kiedy pył opadł, zdjęłam ją i zaczęłam się rozglądać do okoła.

- Życzę wam miłego, wiecznego snu - rzuciłam maskę i butlę, którą postawiłam w koncie. Butla przez uderzenie pękła i zaczęła uwalniać gaz, wzięłam zapalniczkę i rzuciłam w jej kierunku, uciekałam stamtąd jak najszybciej potrafiłam, no bo na jednej takiej butelce się nie kończy.

*Top pov*

Czekałem na nią jakieś pięć minut, kiedy miałem już wejść, dziewczyna z ślizgiem zjechała po schodach.

- Ktoś zamawiał sztuczne ognie - z uśmiechem stanęła z ziemi. Budynek stał w ogniu, dziewczyna spojrzała na niego i podeszła do mnie.

- Wskakuj - rzuciłem, zakładając kask.

Dziewczyna usiadła za mną i przytuliła się do mnie. Zawiozłem ją do domu, aby się ogarnęła w inne ubrania, to zawiozę ją na miejsce gdzie jest Sami. Musiałem jeszcze chwilę do siebie wstąpić.

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝑴𝒆 ~ 𝑻𝒂𝒆𝒚𝒐𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz