Gintoki jej nie pożegnał. Zamiast słów pomieszczenie było wypełnione dźwiękami działającej szpitalnej aparatury, która podtrzymywała czynności życiowe Sakaty. Kagura po prostu stała w progu sali, obserwując jego nieruchomą twarz.
- Myślisz, że kiedyś się obudzi? - spytała Kagura po krótkiej chwili. Kamui wzruszył ramionami, ale uświadomił sobie, że jego siostra nie mogła dostrzec jego ruchu.
- Nie wiem. Myślę, że jeśli mieli jakieś sposoby na obudzenie go, to dawno by to zrobili.
Kagura westchnęła cicho.
- Możemy ruszać na statek.
- A twój pies?
- Nie umiem go nigdzie znaleźć - odpowiedziała Kagura ledwo słyszalnie, jej twarz zakryta włosami. Obawiała się najgorszego.
***
Sadaharu czekał przy statku Harusame, rozwiewając wszelkie obawy Kagury. Gdy dziewczyna zobaczyła swoje ulubionego zwierzaka, upuściła parasolkę i zerwała się do biegu. W kilka sekund była już przy Sadaharu, tuląc go i wtapiając swoją twarz w futro wielkiego psa.
Sadaharu wdychał zapach swojej właścicielki, jakby przeczuwając, że nie było to chwilowe rozstanie, a pożegnanie.
W końcu Kagura odsunęła się od Sadaharu powstrzymując łzy, napływające jej do oczu. Wahanie dziewczyny przybrało na sile, widząc spojrzenie swojego pupila. Czuła, jak jej serce się rozpada.
- Opiekuj się czterookim i tym idiotą z trwałą - powiedziała Kagura trzęsącym się głosem, głaszcząc Sadaharu po głowie. Pies skomlał ale wiedział, że nie zdoła jej przekonać.
Kagura odsunęła się od zwierzęcia nieco bardziej i szybkim krokiem skierowała się w stronę statku Harusame. Kamui stał w miejscu, obserwując całą sytuację ze spokojem i niepewnością. Wahał się. Chciał zabrać psa na pokład tylko po to, żeby chociaż trochę uśmierzyć zjadające jej serce ból. Wiedział, że nie mógł, ale ciągle to rozważał. Westchnął.
Co z tego, że chciał jej oddać cały świat, skoro nie potrafił wywołać na jej twarzy nawet jednego uśmiechu?
Podążył za nią.
Wkrótce statek Harusame zaczął przygotowywać się do odlotu. Abuto nadzorował wszystkie procedury i wydawał rozkazy, a Kamui obserwował w ciszy Kagurę, która stała przy oknie i patrzyła na Sadaharu.
Dziewczyna z trudem powstrzymywała łzy, napływające jej do oczu. Siedział tam, z oczami skierowanymi w górę, wpatrujący się w opuszczający Ziemię statek. Sadaharu zaczął przeraźliwie szczekać i skomleć. Nie słyszała dźwięków, które wydawał, ale nie musiała. Zbyt często słyszała to na co dzień i zbyt dobrze to znała.
Wkrótce Sadaharu zamienił się w małą, białą plamkę, żeby po kilkunastu sekundach zniknąć na zawsze.
***
Kagura szła szarymi, dobrze oświetlonymi korytarzami statku, słuchając nad wyraz gadatliwego młodego załoganta imieniem Kai. Opowiadał o niesamowitych planetach, niebezpiecznych potyczkach międzygalaktycznych i swojej niesamowicie nudnej historii. Kagura zignorowała każde jego słowo. Nie było to aktem złośliwości z jej strony, po prostu nie miała ochoty na pogaduszki, zajęta swoim własnym cierpieniem.
- Tutaj będzi panienki pokój - powiedział w końcu Kai ze słyszalną radością w głosie, zatrzymując się przed drzwiami. Zwykłymi, metalowymi drzwiami z numerem 67. Nie było tu nic niezwykłego. Nie wiedziała, czego się spodziewała, ale z pewnością nie było to to.
YOU ARE READING
Dwa Światy- Two Worlds (Gintama)
FanfictionThe action takes place after a fight with Utsuro. Gintoki is in hospital because of his numerous injuries. Kamui makes a proposal to Kagura. Her life depends on her choice. Cała akcja dzieje się po walce z Utsuro i pokonaniu go. Gin trafia do szpita...