Dwadzieścia pięć

8K 231 2
                                    

Maraton 9/10


Dzisiaj niedziela, a jutro znów do pracy. Ten weekend mi bardzo szybko i równie miło zleciał. Obecnie leżymy w trójkę w mojej sypialni i oglądamy bajkę Lili.

- Jak ja się za wami stęskniłem. - powiedział brunet i pocałował małą w czoło, a później zbliżył się do mnie i złączył nasze usta.

***

Leon dziś postanowił spędzić cały dzień z Lili i zabrał ją ze sobą do pracy. Ja nie robiłam protestów i stwierdziłam, że będzie to dobry pomysł dla mnie jak i dla małej, a pani Hellen będzie miała dzień wolny. Ubrałam się w pierwszą lepszą spódnice i bluzkę, którą miałam w szafie i biegiem leciałam do firmy. Dziś mam do zrobienia ważny projekt, przez który mogę zostać w biurze nawet do wieczora.

Po wejściu do firmy zostawiłam swoje rzeczy i poszłam zrobić sobie herbatę, a szefowi kawę taką jak zazwyczaj pije. Wzięłam w ręce filiżankę z kawą i poszłam zanieść ją Williamsowi. Zapukałam lekko do drzwi, a następnie przekroczyłam próg. Na biurku zobaczyłam jakąś blondynkę pożerającą się wzajemnie z Alanem. Upuściłam filiżankę z rąk powodując przy tym huk przez co oby dwoje się od siebie oderwali i spojrzeli w moim kierunku.

- Kate co ty tu robisz? - zapytał brunet.

- Ja... Ja.. - zaciełam się. - Zaraz to posprzątam. - powiedziałam i wyszłam z gabinetu idąc po coś do po sprzątania tej katastrofy.

Poszłam do pokoju pani sprzątającej firmę i zapukałam. Jest to sześćdziesięcioletnia kobieta.

- Dzień dobry. - przywitałam się.

- Dzień dobry. - odpowiedziała.

- Można mop i jakieś wiadro? - zapytałam.

- A coś się stało?

- Filiżanka z kawą mi wyleciała z rąk.

- Gdzie? Ja to posprzątam. - uśmiechnęła się i wzięła potrzebne rzeczy.

- Ja to zrobiłam i posprzątam po sobie.

- Ja jestem tu od sprzątania i dla mnie to żaden problem kto co wyleje to mój obowiązek to posprzątać. - wytłumaczyła.

- Dobrze.

- To gdzie mam iść?

- Gabinet pana Williamsa.

Poszłam razem z panią Basią, bo chyba tak ona się nazywa, do gabinetu Alana.

- Dzień dobry panie Williams. - kobieta powiedział do mężczyzny.

- Dzień dobry pani Basiu. - odpowiedział i zasiadł do biurka.

Zorientowałam się, że blondi opuściła już gabinet szefa, a ja wróciłam do swoich obowiązków.

***

- Kate może wyjdziemy na lunch, a później zaczniemy projekt? - zapytał Alan stojąc nad moim biurkiem patrząc na mój dekolt.

- Oczywiście. - odpowiedziałam i wzięłam torebkę.

- Może być restauracja Black przy parku? - zapytał wchodząc do windy.

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz