Alan:
Obudziły mnie promyki słońca wpadające przez okno. Zaraz. Chwila. Co? Ja nie mam okna skierowanego na łóżko. Wstałem do pozycji siedzącej i dostrzegłem, że to pokój hotelowy. Zdziwiło mnie jednak czemu jestem w samych bokserkach. Co ja z tamtej nocy pamiętam? Hm... Mia, rozmowa, bar, szoty. No i wszystko jasne. Musiała mi coś dosypać, bo nie możliwe, że sam z siebie mógłbym tyle wypić. Drzwi się otworzyły, a w nich stanęła nie kto inny jak Mia. A więc miałem rację. Była w szlafroku do połowy uda i mierzyła mnie wzrokiem.
- Jak się spało? - zapytała i podeszła do dużego okna balkonowego, które otworzyła.
- Świetnie, a możesz mi powiedzieć co tu robię?
- Tak się upiłeś, że zabrałam Cię do pokoju hotelowego, bo daleko byś nie zajechał. - zaczęła tłumaczyć i usiadła na krawędzi łóżka.
- Okey, a czy my... - zacząłem.
- Nie. - zaśmiała się. - Ledwo Cię tu doprowadziłam.
- Ale rozebrać zdołałaś. - powiedziałem i wstałem z łóżka, zakładając moje ciuchy leżące na fotelu.
- Idziesz już? - zdziwiła się.
- Mam randkę. - skłamałem.
- A wczoraj coś mamrotałeś, że się zakochałeś, ale bez wzajemności. Tak tylko tyle zrozumiałam z tego twojego jazgitania.
- Jeszcze coś mówiłem?
- Że Kate Cię wkurza i gdzieś pojechała.
- Jeszcze coś?
- Nie pamiętam wszystkiego.
- Ta cała rozmowa zostaje między nami.
- Jeśli się nie wyglądam to będzie nasza mała tajemnica.
Leon:
Wczoraj lekarze nie powiedzieli mi nic, ponieważ nie jestem nikim z rodziny i nie mogą mi udzielić takiej informacji. Ta tajemnica lekarska. Siedzę na korytarzu szpitalnym i nie wiem co z sobą zrobić. Marika w noc pojechała do domu, bo Bruno nie mogło sobie poradzić z Lili, a ja czekam, aż Kate się obudzi. Drzwi od sali otworzyły się, a ja wstałem i podeszłem do pielęgniarka.
- Czy mogę wejść? - zapytałem. - Chociaż na pięć minut.
- Pięć minut. - powiedziała i wpuściła mnie na salę.
Były trzy łóżka, a na jednym z nich leżała brunetka przypięta do tych różnych urządzeń. Tak bardzo chciałbym, żeby się obudziła. Usiadłem na krześle obok i załapałem za jej dłoń.
- Kate kochanie obudź się. Lili czeka na Ciebie. Nie możesz nas teraz zostawić. - zacząłem do niej mówić co mi do głowy przyszło i tak oto minął mój wyznaczony czas.
- Pięć minut minęło. - powiedziała kobieta.
- Jeszcze chwila. - poprosiłem.
- Tu naprawdę nie można wchodzić. - upomniałam mnie.
- Za niedługo wrócę. - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
Wyszłem z sali i zająłem swoje miejsce na korytarzu. Po chwili drzwi ponownie się otworzyły, a ja ujrzałem tą samą pielęgniarkę.
- Niech pan jedzie do domu. - powiedziała.
- Nie zostawię jej samej. - odpowiedziałem.
- Ma pan córkę to nią się trzeba teraz zająć. Pani Kate jest pod dobrą opieką.
- Ja muszę być jak się obudzi. - oznajmiłem.
- Niech pan mi da numer telefonu ja do pana zadzwonię jak się obudzi. - oznajmiła, a ja zrobiłem tak jak powiedział i zadzwoniłem po Bruna by po mnie przyjechała.
Alan:
Pojechałem prosto do domu wziąć szybki prysznic i się przebrać. Niby niedziela, ale ja muszę pojechać do firmy i zrobić to co Mia nie skończyła.
***
Po godzinie byłem pod wieżowcem. Wchodząc do firmy była cisza jak nigdy. Wjechałem windą na swoje piętro i zabrałem się do pracy. Szukając na biurku Kate potrzebnych mi papierów zauważyłem jej zdjęcie z Lili. Ja one ślicznie wyglądają. Zrobiłem telefonem zdjęcie i dałem na tapetę, a sam wróciłem do pracy. Znalazłem potrzebne dokumenty, ale nie mogłem się skupić. Cały czas myślałem o Kate i Lili. Czy wróciły i ci u nich słychać. Nie wytrzymałem i zadzwoniłem pod numer Kate. Po kilku sygnałach odebrała.
- Kate? - zapytałem.
- Mówi Marika przyjaciółka Kate. - odpowiedział kobiecy głos, a w oddali było słychać płacz Lili.
- Można Kate do telefonu? - zapytałem i byłem zdziwiony tym czemu nie odebrała brunetka, a tym bardziej czemu moja córka płacze.
- Kate jest w szpitalu. Ja przepraszam, ale muszę iść do Lili, jeśli to coś ważnego to musi pan poczekać, aż wyjdzie ze szpitala. Do widzenia. - powiedziała i się rozłączyła.
Kate jest w szpitalu? Kate jest w szpitalu? W szpitalu?
Te słowa do mnie nie docierają. Ale co się stało? Miała wypadek?
Wstałem od biurka i postanowiłem pojechać do pobliskiego miejskiego szpitala czy może tam jest i dowiedzieć się jak najwięcej. W jednej chwili znalazłem się w moim samochodzie i z piskiem opon odjechałem.
Jechałem prostą drogą z dużą prędkością, gdy nagle światło zmieniło się na czerwone.
***
Jeśli będzie 35 gwiazdek to dodam jeszcze jeden rozdział o 14:30😘
CZYTASZ
Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]
Romance🔞Kate nie układa się w związku. Jej partner okazuje się być zupełnie kimś innym. Boi się o siebie i o ich dziecko. Co stanie się gdy w firmie pojawi się nowy szef, a jej życie stanie w kompletnej rozsypce? 1 część: "Mała księżniczka" 2 część: "Wróg...