Maraton 1/5
Leon:
Mam już dość tego. Kate nie może pracować w firmie Williamsa. Dziś do niej wieczorem pojadę i zmuszę, żeby zrezygnowała z tej pracy. Wczoraj dostałem dziwny telefon od sąsiada Kate, iż jakiś mężczyzna był u niej i zatrzasnął za sobą drzwi. Niestety nie mogłem do niej przyjechać, gdyż miałem ważne rzeczy do zrealizowania i cały dzień zawalony, ale od czego są moi ludzie. Wysłałem Dylana by pilnował, żeby nikt nie przekroczył progu drzwi moich księżniczek. Co prawda dzwoniłem do brunetki i okłamała mnie, że nikogo u niej nie było i jest wszystko okey. Powoli zaczyna mnie denerwować jej zachowanie.
Poprosiłem również Dylana o informacje o facecie, który się wczoraj pojawił u dziewczyny. Zaczyna mieć przede mną wiele tajemnic. A jeśli to ojciec dziecka, które w sobie nosi? Muszę coś z tym zrobić, by nie wyjść na kreatyna, że wychowuje nie swoje bachory.
Wziąłem do rąk telefon i zadzwoniłem do brunetki. Po kilku sygnałach idę odebrała.
- Witaj kochanie. - powiedziałem na wstępie. - Co robisz? - spytałem.
- Kończę zaraz pracę, a stało się coś? - zapytała zdziwiona.
- Przyjadę dziś do was wieczorem. - poinformowałem.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę do póki ten jej szefuńcio nam nie przerwał. Moje nerwy puściły. To będzie jej ostatni dzień w tej firmie.
~~~
Po pracy od razu pojechałem do dziewczyn. Była co prawda dopiero szesnasta, a miałem być wieczorem, ale to nic, będziemy mieć więcej czasu. Przekroczyłem próg drzwi i usłyszałem śmiech Lili dobiegający z salonu. Wszedłem do salonu, a to co, a raczej kogo tam zastałem podniósł mi ciśnienie. Mój i jego wzrok się spotkał. Wymieniliśmy spojrzenia, ale on nic nie reagował. Jakbym mu to nie przeszkadzało, że tu jestem.
- Alan... - powiedział Kate wchodząc do salonu, gdy mnie zobaczyła zamarła.
Alan:
Poprosiłem matkę o telefon do pani Hellen, której zapłaciłem za to by zwolniła się dziś wcześniej z pracy, a Kate zabrałem ważne papieru, które musi zabrać do domu i wypełnić na jutro, a ja wtedy będę mógł do niej jechać je przywieźć i zobaczyć się z Lili. Chciałem zobaczyć i pobawić się chociaż chwilę z małą. Jutro będę mieć wyniki i stuprocentową pewność czy mam o nie walczyć, ale nawet jeśli nie będzie moja to zrobię wszystko, żeby obydwie były moje.
Kate:
Chwilę porozmawiałam z Leonem, gdy nagle wszedł Alan i musiałam zakończyć rozmowę. Odłożyłam telefon, ale ten znów zadzwonił, a na wyświetlaczu pojawiło się imię opiekunki Lili.
- Tak pani Hellen? - zapytałam.
- Kochanie czy mogłabyś dziś wcześniej przyjść. Coś źle się czuję. - powiedział zmartwionym głosem.
- Ojej.. Coś pani jest? - zapytałam zmartwiona.
- Nic takiego, ale chciałbym wrócić do domu i odpocząć.
- Rozumiem. Oczywiście będę za chwilkę. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Spojrzałam na szefa błagalnym głosem, bo akurat stał nad moim biurkiem.
- Możesz wyjść wcześniej. - powiedział.
- Jejku... Dziękuję. - powiedziałam i zabrałam swoje rzeczy następnie wychodząc.
Alan:
Brunetka zniknęła za drzwiami windy, a ja się sam do siebie uśmiechnąłem. Mój plan wszedł w światło dzienne. Wróciłem do gabinetu pozbierałem sowie rzeczy i ważne papiery Kate, następnie wychodząc z budynku.
Zaparkowałem pod wieżowce i ujrzałem nieco dalej samochód Kate. Na schodach minąłem się z panią Hellen i podałem jej kopertę z pieniędzmi, bo to jednak przeze mnie dziś zarobi mniej niż zwykle.
- Bardzo pani dziękuję.
- Nie ma za co. - odpowiedziała i weszła do windy.
Stałem pod drzwiami i zadzwoniłem drzwonkiem. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Zapomniała pani cze... - zaczęła, ale gdy zorientowała się, że to nie starsza kobieta tylko ja zamarła.
- Przyniósł papiery, które zapomniałaś. - powiedziałem i wręczyłem jej kartki.
Usłyszałem tupanie, a po chwili ujrzałem przytulającą się dziewczynkę do jej nogi.
- Część mała. - powiedziałem i ukucnąłem będąc na jej poziomie. - Co tak masz? - zapytałem patrząc na jej zabawkę w rączce, na co ta schowała twarz w rączki, a zabawka grzmotła na ziemię powodując huk.
- Wstydzi się. - powiedział Kate, a ja się wyprostowałem podnosząc zabawkę. - Chyba jesteś głodna. - powiedziała i podniosła dziewczynkę. - Chcesz wejść? - zapytała mnie, a ja tylko na to czekałem.
- Jeśli proponuje to oczywiście. - odpowiedziałem i wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi.
- Mógłbyś ją po pilnować, bo muszę jej zrobić kaszkę.
- Jasne. - powiedziałem i odebrałem mała.
- Idź z nią do salonu. Lili pokaż panu zabawki. - powiedziała i zniknęła za ścianą.
~~~
Będzie się działo 😂
![](https://img.wattpad.com/cover/148131663-288-k26127.jpg)
CZYTASZ
Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]
Romance🔞Kate nie układa się w związku. Jej partner okazuje się być zupełnie kimś innym. Boi się o siebie i o ich dziecko. Co stanie się gdy w firmie pojawi się nowy szef, a jej życie stanie w kompletnej rozsypce? 1 część: "Mała księżniczka" 2 część: "Wróg...