9. Ambiwalentne odczucia cz.1

129 16 6
                                    


Towarzyszące mi już od dłuższego czasu niepewność i stres stawały się nie do zniesienia. Podczas treningu szeptały zakazane słówka, na lekcji zaczepiały swoimi pytaniami, nawet w bibliotece ich namacalność była przytłaczająca i dekoncentrująca. Słysząc ich teorie, moje serce trzęsło się niebezpiecznie, jakby przestraszone. Nawet pomimo ciągłego braku czasu oraz niezliczonej ilości obowiązków, one znajdowały okazję, by mi podokuczać. Zmęczona, zestresowana i niewyspana, zaczynałam poddawać się emocjom i coraz częściej miewałam wahania nastrojów. Nerwowość, bezsenność i trzęsące się ręce nie były jedynymi objawami, z którymi się zmagałam.

Niepewność. Uczucie, które wyżerało od środka wszystkie pozytywne emocje. Rozdzierało mój umysł na drobne kawałki, które sprawiały więcej bólu, niż najgorsza prawda. Na dodatek czas również był przeciwko mnie. Czwarty lutego był początkiem nowego tygodnia, dniem otwierającym Święto Elegancji. Do moich urodzin zostały zaledwie dwadzieścia trzy dni.


Stojąc pod salą wraz z resztą klasy, oczekiwałam na przyjście nowego nauczyciela w napiętej z ekscytacji atmosferze. Dźwięk stanowczych kroków prześlizgnął się pomiędzy kolorowymi sukniami, zrobił pętelkę nad drzwiami i zniżył swój lot, ponownie biegnąc między naszymi nogami. W półmroku wczesnego poranka rozproszonym jedynie przez małe lampiony i ogień pochodni, z trudem dawało się dostrzec jego twarz. Za to końcówka palonego cygara wyraźnie odcinała się na tle korytarza. Świetlista łuna ognia drgała sennie na podłodze, rozświetlając biały marmur. Wydało mi się, iż wszyscy wstrzymali oddech, gdy mężczyzna ze skrzypnięciem otworzył drzwi i dostojnie wkroczył do sali. Uczniowie poszli w jego ślady, niczym zahipnotyzowani, wydając przy tym ciche westchnienia oraz szmery. Nauczyciel usiadł na fotelu, ręka z cygarem opadła na łokietnik, a biały i gęsty jak mleko dym, uleciał wstęgą w powietrze. Mężczyzna spokojnie strącił tytoń z cygara do popielniczki, po czym zaciągnął się ponownie.

– Witajcie. Na wstępie wyjaśnijmy sobie coś; Zwą mnie Beornhel, ale oczekuję, iż będziecie zwracać się do mnie Sir lub Profesorze, okazując mi tym samym należyty szacunek. – Jego głos przeciął ciszę jak brzytwa. Był potężny, można było wyczuć w nim delikatną chrypkę i nutę, która świadczyła o tym, że nauczyciel nie znosił sprzeciwu. Im dłużej na niego patrzyłam, tym bardziej wydawał mi się złowieszczy oraz pewny siebie. – Wiem, że to wasze pierwsze spotkanie z „czarną magią" w praktyce, jednak nie mam zamiaru z tego powodu cackać się z wami, jak ze smoczymi jajkami. Pragnę podkreślić fakt, iż doceniam ciężką pracę, talent i odwagę. Gardzę natomiast tchórzami i nieudacznikami ze słabymi nerwami – mruknął znudzonym tonem, przewiercając klasę spojrzeniem zmrużonych oczu. – Jesteście potworami i wymagam od was posiadania wiedzy o zasadach oraz wartościach, jakie są najistotniejsze w światach magicznych. Za niedługo zaczną się wasze treningi, w końcu na jakimś sensownym poziomie, więc mam zamiar przygotować was do zmierzenia się z brutalnymi realiami panującymi poza murami tej szkoły. Poznacie tu sposoby na uśmiercenie każdej żywej istoty, zniewolenie umysłów, dowiecie się jakie skutki niosą ze sobą zakazane zaklęcia, czym są tajemnice czające się w mroku i stworzenia rodzące się z lęków zepchniętych w zakamarki waszej podświadomości. Natenczas, po wielokroć spotykam się z lekceważeniem natury, co według mnie jest paranoidalne. Odznacza się wyrazem skrajnej ignorancji wobec pierwotnych sił, które po dziś dzień stanowią niewzruszoną podstawę i konstrukcję, na której oparty jest świat oraz rządzące nim zasady. Przygotujcie się na to, że zwrócę wybitną uwagę na tematy związane z florą i fauną, jak też samymi żywiołami. Oczywiście w granicach rozsądku. Przygotuję was także do walki i zmyślnych podstępów. Obiecuję wam kierat, wręcz golgotę, która przyniesie efekty wspanialsze, niż sobie wyobrażacie. Przetrwają najsilniejsi. – Po tych słowach zawiesił głos, sprawiając, że chwila ciszy nadała jego słowom jeszcze mocniejszego wyrazu. – Pytania?

WIECZNI: Drzewo piorunówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz