52

3.7K 134 1
                                    

Po lekcjach, wyszłyśmy po wolnym krokiem ze szkoły, będąc w połowie drogi na parking zobaczyłyśmy tłum ludzi, poszłyśmy tam i zobaczyłam ...   

---Rose---

Zobaczyłam Luka jak się bije z Jamesem, którego nienawidzi równie bardzo jak ja, gdyby nie to że od samego rana mam złe przeczucia i myślę że Lukowi może stać się krzywda. Zamiast stać na środku, albo ich rozdzielać poszłam ze Sky do kawiarni, mając w dupie to jak rozwinie się ta sytuacja. W kawiarni zamówiłyśmy po waniliowym shake oraz po kawałku szarlotki, którą swoją drogą mieli tu najlepszą na świecie. Po skończeniu posiłku pożegnałyśmy się i poszłam powolnym krokiem w kierunku domu, jak na moje nieszczęście w połowie drogi zaczął lać deszcz, więc szłam moknąc, jakby nigdy nic, co poskutkowało tym, że gdy doszłam było mi tak zimno, że mogłabym się porównać do trupa. Zmieniłam ubrania na suche i zrobiłam sobie ciepłą herbatkę, wzięłam książkę i zaczęłam ją czytać. Obudziłam się koło 19 z bolącym gardłem, oraz zakatarzonym nosem, zeszłam na dół zrobić sobie jeszcze jedną herbatkę i usłyszałam od brata, że wyglądam na chorą i nie ma mowy żebym jutro poszła do szkoły, tak więc na wszystkie cuda tego świata - jutro zostaje w domu, a cała reszta będzie zapierdalać do szkoły. Z uśmiechem na ustach wróciłam do pokoju i zabrałam się za szkicowanie, na początku nie wiedziałam co narysować, aż zaczęłam rysować przypadkowe kreski, z których w końcu wyszło coś takiego (zdjęcie na górze). Patrząc na skończone dzieło, zrozumiałam że narysowałam coś co już gdzieś widziałam, nie mogłam tylko sobie przypomnieć gdzie. Miałam rysować kolejny rysunek, jednak przerwało mi pukanie do drzwi:

-Proszę

-Jak się ma moja dziewczyna?- zobaczyłam wchodzącego Luka

-A dobrze, co ci się stało! - zapytałam widząc jego twarz, miał rozcięty łuk brwiowy oraz kilka siniaków

-Nic - zbył moje pytanie machnięciem ręki

-Jak to nic, przecież widzę jak wyglądasz

-Pobiłem się z Jamsem okej?

-O co poszło?

-Nieważne, chciałem się spytać czy chcesz coś ze sklepu

-Kup mi pianki te ze smerfami, żelki i cukierki

-Coś jeszcze?

-Nie

Po tym Luke wyszedł, ja zostałam sam, położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy, ale to tylko na minutkę z której wyszła godzina, ale to szczegół. Wstałam w lepszym humorze i postanowiłam obejrzeć film, tak więc poszłam do Luka po moje zakupy i wróciłam do oglądania.


---Luke---

Po wf wyszedłem na parking i czekałem na Rose, mój spokój długo nie trwał ponieważ już po kilku minutach, przyszedł James, który zaczął pierdolić głupoty na temat mojej dziewczyny. Przez pierwsze sekundy byłem w miarę opanowany, jednak gdy powiedział że Rose jest dziwką, wkurwiłem się i uderzyłem go w twarz, na co zatoczył się w tył. Odwracałem się z myślą że to koniec, ale myliłem się ponieważ pan Jestem Najlepszy Na Świecie postanowił mi oddać, tak więc zaczęliśmy się bić, dookoła słysząc wiwaty ludzi. Odpuściliśmy dopiero gdy przed nami pojawił się dyrektor, zapraszający nas do swojego gabinetu. Skończyło się to naganą i karą, po tym incydencie ruszyłem do domu, gdzie po zjedzeniu obiadu, postanowiłem pojechać do sklepu, ale zanim pojechałem to poszedłem to Rose z pytaniem czy czegoś nie chce. Wyszedłem od niej z kilkoma rzeczami do kupienia, pojechałem do sklepu. Przy kasie stała przede mną pani, która tak się na mnie dziwnie patrzyła, że aż mnie to zdziwiło. Po wróceniu do domu, siedziałem u siebie i słuchałem muzyki, aż do przyjścia Rose po rzeczy które miałem kupić, potem wyszła a ja wróciłem do poprzedniego zajęcia. W pewnym momencie spojrzałem na telefon i zobaczyłem, że jest już grubo po 24 i postanowiłem pójść spać.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba, ponieważ mam zamiar zakończyć książkę za niedługo.

--Autorka--


SIOSTRAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz