{6} Ciężkie powroty

103 2 1
                                    

Nate's POV

Słońce zaczynało chylić się ku zachodowi, a wszyscy wracali, aby zjeść kolację i porozmawiać w salonie. Brakowało tylko Milo i Catherine, którzy wyszli poprzedniego dnia przed południem.

Lee chodził zirytowany od okna do okna, wypatrując ich.

Britney siedziała cicho w kącie, ocierając dyskretnie łzy z oczu. Nie rozmawiała z Emily, ani z Jess.

Wilkołaki wyznawali zasadę „Mówi się trudno i żyje się dalej". To samo Emily i Jessica.

Ann nie wychodziła z pokoju od wczoraj, więc pewnie nawet nie wiedziała, że kogoś brakuje.

Słońce już dawno zaszło, kiedy Lee wpatrując się w okno krzyknął:

-Idą!

Wszyscy podnieśli się zainteresowani z miejsc, aby wyjrzeć przez okno. Sam również poszedłem sprawdzić, czy to na pewno oni, a nie zwidy białowłosego.

Faktycznie, do bramy zmierzały dwie osoby. Jedna dużo wyższa, podtrzymywała tą niższą, aby nie upadła.

Lee momentalnie wybiegł z domu, za nim wyszli Kay i Troy. Poszedłem w ich ślady i już po chwili znajdowałem się przy Milo, który delikatnie obejmował szatynkę.

-Połóżcie ją, u niej w pokoju- przekazał dziewczynę w ręce wilkołaków- Tylko ostrożnie z nią.

Kiedy tylko Troy wziął dziewczynę na ręce i odszedł razem z Kayden'em w stronę domu. Lee dopadł bruneta i złapał go za koszulę.

-Co. Ty. Jej. Zrobiłeś!?- wysyczał przez zęby Nixon. Brunet ledwo trzymał się na nogach podtrzymywany tylko ręką Lee.

-To nie ja- powiedział słabo Milo- To był wypadek. Zaatakował ją dorosły wilkołak...- przerwał, bo Nixon uderzył go kilka razy z pieści w twarz. Z nosa chłopaka momentalnie polała się krew.

Białowłosy atakowałyby dalej, gdybym nie wkroczył pomiędzy nich.

-Spokój Lee- warknąłem na niego- Obydwaj do domu! Już!

Milo powlókł się powoli w stronę drzwi, a Lee warknął tylko coś obraźliwego w stronę okularnika i szybszym tempem znalazł się w domu.

Po chwili sam również wszedłem do domu, gdzie od razu dopadła mnie Jessica.

-Co się stało? Czemu Troy wniósł Cat na górę? A Anderson i Nixon się pobili?- zasypała mnie gradem pytań.

Po chwili opowiedziałem jej to co sam wiedziałem i zobaczyłem.

-Czyli jak narazie ty zostajesz liderem- uśmiechnęła się do mnie- Cat jest tak poobijana, że ledwo szła, nie da rady kontrolować wszystkiego nie wstając z łóżka.

Milo's POV

Mogłem dostać mocniej. Może więcej by mi to dało. Jak narazie tylko czułem jak pod moim okiem pojawia się powoli siniak, a krew leniwie spływa po mojej twarzy.

Będzie mi przypominać o błędzie, którego nie wybaczę sobie już nigdy.

Powoli wszedłem po schodach, czując na sobie wzrok wszystkich, którzy siedzieli w salonie. Może myśleli, że to ja ją pobiłem?

Zatrzymałem się przed pokojem Cat. Nie wiem czy ona chce mnie jeszcze oglądać. Może wcześniej robiła to tylko z przymusu, żebym nie zostawił jej tam na pastwę losu.

Postanowiłem jednak zajrzeć czy wszystko z nią okej.

Kiedy tylko spojrzałem do środka, dziewczyna podniosła na mnie swój wzrok. Jej złote oczy zabłysły.

ApocalyptoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz