Matt pov.
Siedziałem jak zwykle w swoim pokoju. Oczywiście rozmyślałem o sobie, ale od jakiegoś czasu myślę też o [T/i]. Nie wiem czy coś do niej czuję. Nawet gdy będę pewny co do uczuć, nie mogę zmienić biegu czasu. A może jednak? jedno jest pewne - wkrótce będę musiał im o tym powiedzieć.
[Edd] - Matt! Zejdź proszę na dół - jak poprosił, tak zrobiłem. Ledwie zszedłem po schodach, a zza rogu powitał mnie jego szeroki uśmiech. Kiedyś nawet zazdrościłem mu jego urody. Ciekawe co ćpałem... - Matt? Matt!
[Matt] - aaa sorry, znowu się zamyśliłem na temat mojej osoby! - wiem że nie, ale w tym wypadku lepiej żeby tak myślał.
[Edd] - jak zwykle... chodź, wychodzimy.
[Matt] - do galerii?
[Edd] - po [t/i] oraz Toma.
[Matt] - ah. - ubrałem buty i wyszliśmy. Szczęście że bar jest blisko; byliśmy tam już po pięciu minutach. Otworzyłem drzwi i zacząłem wypatrywać [t/i]. A, i Toma. W końcu zauważyłem ich przy barze, no i nakierowałem Edda. Spali w swoich objęciach. Pewnie się nachlali i to przez to, ale i tak coś mnie zabolało. Czy to jest zazdrość?
[Edd] - dasz radę unieść [T/i]?
[Matt] - wątpisz w siłę moich mięśni? - tylko zachichotał. Podniósł Toma i przerzucił go przez ramię, ja natomiast podniosłem [T/i] "na pannę młodą". Kiedy wyszliśmy z baru, przez wtuliła się we mnie; przez to zrobiłem się cały gorący. Niestety jestem już pewny co do uczuć...
***
[T/i] pov.
Obudził mnie charakterystyczny zapach perfum Matta... i wręcz nie do wytrzymania ból głowy. Otworzyłam powoli oczy i zorientowałam się, że jestem w swoim pokoju. Zauważyłam na komodzie obok szklankę z wodą oraz tabletki. Natychmiastowo je połknęłam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się poogarniać. Wyszłam z pokoju i zapukałam do drzwi; (wszyscy mamy wspólną toaletę) nikt nie odpowiedział więc weszłam do środka. Od razu się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Po krótkim myciu przelotnie popatrzyłam w lustro. To co zobaczyłam, prawie przyprawiło mnie o zawał. Miałam stos malinek na obojczyku. Owinęłam się w ręcznik, wzięłam ubrania i pobiegłam do swojego pokoju. Zakryłam je pudrem i obiecałam sobie że już nigdy nie sięgnę po alkohol. Ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedzieli już Edd z Mattem.
[Edd] - hej, już lepiej?
[T/i] - tak, dzięki.
Spojrzałam na Matta. Słabo się do mnie uśmiechnął. Najwidoczniej coś mu się stało... Jednak wolę nie okazywać że choć trochę mi zależy. Wtedy Edd postawił przede mną talerz z tostami.
[T/i] - dziękuję.
I zaczęłam wcinać. Kiedy zjadłam, wszyscy w trójkę usadowiliśmy się w kółku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po czasie doszedł do nas Tom. Usiadł obok mnie i lekko się uśmiechnął.
[Tom] - pamiętasz coś z poprzedniego wieczoru? - spróbowałam sobie coś przypomnieć. Picie, picie, urwany film.
[T/I] - tylko kiedy piłam, potem nic. - na tą odpowiedź uśmiech mu zniknął. Zbliżył twarz do mojego ucha.
[Tom] - Malinki nic ci nie powiedziały? - po tych słowach się wzdrygnęłam, na szczęście reszta chłopaków nie usłyszała.
[T/I] - T-Tom, byłam pijana.
[Tom] - wiem wiem, ja też. Chciałem tylko za to przeprosić. Nie chcę żebyś myślała, że coś pomiędzy nami może zaiskrzyć. - niechętnie się uśmiechnął, pogłaskał po ramieniu i włączył się w rozmowę z innymi. W końcu i ja zaczęłam rozmowę.
Matt pov.
Odpowiedni moment. Wyjąłem z tylnej kieszeni zmięty list i im podałem. Popatrzyli się na mnie podejrzliwie.
[Matt] - Jak wam daje, to czytajcie. Wiem, że oczekiwaliście mojego portretu, ale nie tym razem. - Edd wyprostował list i zaczął czytać:
[Edd] - Witaj Matt, mam dla ciebie wspaniałą nowinę... Pamiętasz te dziewczynę z podstawówki?... Jagoda... Dorobiła się wielkiego majątku, więc postanowiłam cię z nią zeswatać... Przyjedziemy za tydzień (już jutro, bo Matt przetrzymał list)... Mam nadzieję że twoi współlokatorzy ją polubią... Twoja kochana mama?? - Popatrzyłem na wszystkich ze sztucznym uśmiechem. Zatrzymałem wzrok na [T/I]. Nie mogłem nic odczytać z jej twarzy. - nie chcesz tego stary, co?
[Matt] - w życiu!
[Tom] - co za problem? Zabarykadujemy drzwi i nie wejdą.
[Matt] - Mama mi wysyła pieniądze, dzięki niej mam to wszystko...
[Edd] - Maminsynek. - pokiwał głową.
[Tom] - więc zrobimy tak, że ta... Jagoda... Nie będzie chciała cię poślubić.
[Matt] - Jak?!
[Tom i Edd] - Już my się tym zajmiemy~
Na twarzy [T/I] pojawił się lekki uśmiech. Nie mogę ukryć, że na mojej też. Chyba nie pożałuję.
***
Mam nadzieję że tym odpłaciłam wam rozdział z soboty :^} W środku tygodnia, bo czemu by nie?
~feyrunaxx
CZYTASZ
To tylko odbicie (Matt x reader)
Fanfic[???] - nigdy nie wykazywał wobec kogoś jakichkolwiek emocji. Dziwne, prawda? [???] - to narcyz. On nie kocha. On tylko potrzebuje osoby, która mu powie w każdej chwili że jest czegoś wart. [???] - po prostu się poddaj. #22 - shipy 14.12.2018