To tylko odbicie

280 20 19
                                    

Matt pov.

Trwaliśmy w uścisku już przez dłuższy czas. Nie wiedziałem jak się zachować. Przy niej czułem się jak w niebie, ale kiedy nie było jej - nienawidziłem.
Jest jedyną osobą, która aż tak mnie docenia. Kiedy okazuje to, mówi, czuję się wspaniale. Kiedy jej nie było nikt mnie nie doceniał, więc wmawiałem wszystkim że jestem najlepszy.
Działało.
Przy niej nie muszę wszystkim wmawiać że jestem wspaniały, bo wiem że docienia mnie takim, jakim jestem.

Nie dam jej odejść.

[Matt] - nie zostawiaj mnie.

[T/i] - nie mam zamiaru. Jesteś wspaniały.

Wiem.

[T/i] pov.

Przez pewien czas wątpiłam że to sie stanie, ale nie mogłam się poddać. Dla niego zrobiłabym wszystko.
Przekonałam go dosyć sprośnym sposobem, ale udało się.

Dopiero po dłuższej chwili wypuściłam go z ramion. Posłał mi szeroki uśmiech.

Jagoda pov.

Stawiłam się o umówionej porze pod murami więzienia. Rzuciłam linę, i zaraz zza muru wyskoczył Paul.

[Paul] - dobra, teraz szybko się zmywajmy. Masz wszystko?

[Jagoda] - tak, ciągle się o to pytasz.

[Paul] - wiesz że to dla mnie ważne.

[Jagoda] - wiesz że dla mnie też, Matt jest dziany.

[Paul] - jesteś taka pusta.

[Jagoda] - licz się ze słowami, bo ci nie pomogę.

[Paul] - dobra, chodź już.

Odeszliśmy od muru i poszliśmy w stronę mieszkania Matta i reszty.

Podeszłam do drzwi i donośnie zapukałam. Paul siedział w krzakach ze snajperką i celował w drzwi.
Otworzył je Edd. Gdy tylko mnie zobaczył, szybko zamknął drzwi. Znowu zapukałam,  znowu otworzył.

[Edd] - czego.

[Jagoda] - no jak to co? Wróciłam do męża!

[Edd] - dobrze wiesz, że nie jesteście małżeństwem.

[Jagoda] - ale i tak mam prawo tu wchodzić, prawda?

[Edd] - nie.

I rozległ się strzał. Paul trafił go prosto w nogę. Zielonobluzy padł na ziemie i zaczął zwijać się z bólu.
Razem z Paulem weszliśmy do domu. Sprawdziliśmy salon - pusto. Weszliśmy na górę. Zajrzeliśmy do każdych drzwi.
I to ujrzałam.
Matt całujący się z [T/I]. Odskoczyli od siebie gdy tylko nas ujrzeli.

[Matt] - co ty tu robisz?!

[Jagoda] - jak to co? Przyszłam po ciebie!

[Matt] - nigdy.

[Jagoda] - jeszcze mi powiesz, że jesteś za piękny na śmierć, tak?! - zasłonił ją własnym ciałem. Paul opuścił snajperkę.

[Matt] - to tylko odbicie.

Nie wytrzymałam.

JAK JA Z NIM NIE MOGĘ BYĆ, TO NIKT NIE BĘDZIE.

Wyrwałam Paulowi snajperkę.

[Paul] - Jagoda, KURWA NIE ODWAŻYSZ SIĘ! - Strzeliłam w ich stronę. Trafiłam Matta brzuch.

Oboje padli.

Zaraz potem w ułamku sekundy poczułam ogromny, nie do zniesienia ból w głowie. Ostatnim widokiem była rozbryzgująca się przede mną krew.























Teraz już tylko ciemność.

To tylko odbicie (Matt x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz