Rozdział 1

1.5K 32 3
                                    

Siedziałam na masce samochodu, oglądając zachód słońca i słuchając muzyki. Słońce tak pięknie znikało w morzu. Zawsze tu uciekam. Jest to mój azyl, zapomnienie. Po akcjach z moim "ojcem", słowach których mi powiedział: niechciana, zepsuta, głupia, niewdzięczna, wszystko co się stanie złego jest przeze mnie i czasami za mocnym ściśnięciem ręki, gdzie czasami zostałam siniak. Zawsze tu myślę o tych słowach i czasami płaczę. Nie lubię pokazywać przed ludźmi słabości a zazwyczaj przed nim. Dla tego jestem (chcę) być silna, aby nikt nie litował się nade mną.

Po chwili dzwoni mój telefon. To Olivia.

-Hej Shana kochanie, gdzie jesteś ? Czekamy na ciebie-powiedziała moja przyjaciółka.

-Zaraz będę.Pa- odpowiedziałam, schodząc szybko z maski auta

-Czekamy- i się rozłączyła

Zapomniałam podać, że moim hobby są nielegalne wyścigi samochodowe. O których nikt nie wie oprócz moich kumpeli Olivii i Megan. To moja tajemnica i niech lepiej tak zostanie. 

Za 10 minut mam się ścigać z nowymi. Chociaż jestem dziewczyną, jak na razie żaden chłopak ze mną nie wygrał :-). Bez względu na to mamy do siebie szacunek i chłopaki nazywają mnie "najlepszy" i traktują mnie jak "brata", przyjaciele.

Po 5 minutach dojechałam na miejsce. Wyszłam z samochodu i pobiegłam się przywitać z dziewczynami. Potem podszedł mój kolega Lukas, który jest organizatorem wyścigów.

Ma 20 lat i ma ze 2 metry wysokości jestem od niego o głowę niższa. Jest przystojny i każda dziewczyna się za nim ogląda. 

                                                                          (tak mniej więcej wygląda Lukas)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                                                                          (tak mniej więcej wygląda Lukas)

Ale ja jak na razie nie chce myśleć o żadnym chłopaku, jak na razie nie miałam żadnego i się cieszę. Nie umiem im zaufać, ale nie wliczają Luka który wie o wszystkim.

-Hej słoneczko- lubię jak tak mnie nazywa i tylko jemu na to pozwalam, nikomu innemu nie.

-Hej braciszku-nazywam go tak chociaż nie jesteśmy rodzeństwem, tylko najlepszymi przyjaciółmi i lubi się troszczyć o mnie.

-Gdzie się podziewasz, marsz na start.

-Tak jest kapitanie :-P - zasalutowałam mu i się zaśmiałam.

-Powodzenia słonko- i potem  pocałował mnie w czoło, zawsze tak robił przed startem.

Poszłam do mojego Nissana Skyline'a 

Usiadłam za kierownicą i odpaliłam silnik, wzięłam głęboki oddech i wsłuchałam się w odgłos silnika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Usiadłam za kierownicą i odpaliłam silnik, wzięłam głęboki oddech i wsłuchałam się w odgłos silnika. Od razu poczuła się jak w domu.

Chwilę później czekałam wraz z dwoma moimi rywalami na sygnał startu. Sztuczna lala z ledwo zakrywającym ciałem zaczęła mówić:

-Gotowi- pokazała na nas a my stanęliśmy głowami- Do startu. START !!!- ruszyliśmy z miejsca. 

Jechaliśmy równo. Dodge ruszył na prowadzenie i zajechał mi drogę. Musiała ostra zahamować i uderzyłam ręką w drzwi, poczułam ostry gól w łokciu, ale to nic. Na pierwszym zakręcie wyprzedziłam czarnego dodge. Zostały jeszcze dwa zakręty. Przede mną jechało niebieskie BMW, które zajechało mi drogę na zakręcie, ale dodałam więcej gazu i zaciągnęłam ręczy. Dzięki driftowi wyprzedziłam go. Końców była prosta.  Jechaliśmy równo, ale przed metą dodałam więcej gazu i wygrałam.

Cały tłum wraz z przyjaciółkami podbiegli do mnie.

-Brawo słońce. Wiedziałem, że wygrasz- i mnie przytulił. Przeszłym mnie dziwne ciarki, ale przypomniałam sobie, że to przecież Lukas. Odwzajemniłam uścisk.

W tych wyścigach nie zależy mi na wygranej, po prostu, gdy tu jestem czuję się jak w domu, czuje się chciana i nie czuje się obco i kocham się ścigać. Chociaż dziwne jest połączenie osoby lubiącej się ścigać z osobą spokojną, opanowaną i mającą dobre stopnie.

Po pół godzinie wracam do domu, chociaż boję się. Gdy zajeżdżam na podjazd jest 2 nad ranem. Wszyscy śpią i widzę jego samochód pod garażem. Myślałam że będzie w delegacji jeszcze z dwa dni. Z niepokojem wchodzę po cichu do domu. Idę sprawdzić czy mój braciszek Jaden śpi. Urwisek śpi spokojnie.

Jestem w swoim pokoju i przepakowuje swoja torbę do szkoły. Lubię się uczyć i dzięki temu mam stypendium. Dzięki niemu nam pieniądze na studia na które nie da mi ojciec, bo zawiódł się na mnie, ponieważ nie chce spełnić JEGO inspiracji. Przez to muszę cierpieć, bo on jest nieustępliwy. Gdy mam okazje nie spędzam za dużo czas w domu ale Jaden niczym nie zawiniła a bardzo go kocham.

Gdy umyta wyszłam z łazienki od razu położyłam się na łóżko i zasnęłam.


****************

Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest to moja pierwsza w życiu książka, więc bądźcie WYROZUMIALI :-)

Bądź przy mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz