Początek historii Pauliny Wach i Kuby Walczaka

509 5 0
                                    


Wszystko zaczęło się od powrotu ze szkoły policyjnej, mojej kolejnej kłótni z matką, nieudanym małżeństwie z Piotrem oraz coraz większą presją ze strony matki na pogodzenie się ze swoim życiem. Życiem u boku męża tyrana który mógł mnie tłuc dniami i nocami, dręczyć psychicznie jaka to jestem najgorsza, że jestem tylko jego i pod żadnym pozorem nie mogę pracować w policji, no bo jak się pokazać na komendzie z podbitym okiem? Z połamanymi żebrami czy innymi najgorszymi scenariuszami. Jednak nastał ten dzień, kiedy mój mąż Piotr wyjechał w delegację na jakiś tydzień. Wtedy pomyślałam, że mam na tyle czasu aby pod jego nieobecność uciec z domu, od tej patologii, uruchomić kontakty i wyjechać do Wrocławia do pracy. Kiedy wieczorem starałam się zjeść kolację, zadzwonił dzwonek do drzwi. Popatrzyłam przez wizjer  to była moja matka.
P: Czegoś tu szukasz?
M: Cześć córeczko, tak się będziesz witać z matką?
P: Moją matką to byłaś kiedyś a teraz się wszystko zmieniło. To czego chcesz?
M: Przyszłam porozmawiać o Piotrze, że nie masz prawa go zos...
I w tej chwili moja wścibska matka wsadziła głowę za drzwi i zobaczyła spakowane walizki
M: Wybierasz się gdzieś?
P: To już nie Twoja sprawa, wynoś się stąd, nie chce Cię już więcej widzieć, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego.
M: Ale, Paulinka, poczekaj...
W tym momencie trzasnęłam drzwiami i na tym skończyłam rozmowę. Matka tak nalegała na ten ślub, była oczarowana Piotrem a tak naprawdę nie wiedziała co się dzieje za drzwiami od naszego mieszkania. Posprzątałam po kolacji, wzięłam prysznic i poszłam spać.

2.30 w nocy, dworzec PKP
Przyjechałam taksówką na dworzec w Lublinie czekając na pociąg do Wrocławia, Jeden z moich znajomych dał cynk, że w komendzie wojewódzkiej potrzebują kogoś do wydziału kryminalnego. Nie chwaląc się byłam jedną z najlepszych osób na studiach, w szkole policyjnej w Szczytnie też mi szło dość dobrze więc myślę że mam szansę. Musze tylko znaleźć hotel i umówić się na spotkanie z Szefem. Obawiam się że Piotr zacznie mnie szukać. Na dodatek złożyłam pozew rozwodowy z dokładną dokumentacją po każdym pobiciu. Boję się że mnie znajdzie a on mi tego nie daruje. Nadjechał pociąg, wsiadłam, poukładałam walizki, rozejrzałam się czy nie ma znajomych Piotra i odjechałam. Całą drogę do Wrocławia zastanawiałam się co będzie dalej, czy uda mi się uwolnić od mojej przeszłości...

9.40 Wrocław
Dojechałam do Wrocławia. Odetchnęłam z ulgą, że nie miałam żadnych połączeń od Piotra. Usiadłam na dworcu, wykonałam telefon do Kubisa, szefa wydziału kryminalnego z pytaniem o pracę
P: Dzień dobry, nazywam się Paulina Wach, dzwonię bo dotarła do mnie informacja, że szuka Pan kogoś do wydziału kryminalnego
Kub: Dzień dobry, owszem, kiedy by Pani chciała stawić się na rozmowę?
P: Mogę nawet dzisiaj.
Kub: Świetnie, dziś prowadzę rozmowy kwalifikacyjne. Serdecznie zapraszam. Adres wyślę sms.
P: Dziękuję, w takim razie do zobaczenia.
Kub: Do zobaczenia.
Miałam mało czasu na ogarnięcie jakiegoś hotelu, szybkie wyszukanie w necie, telefon, jest miejsce, taksówka i ruszam. Otwieram nowy rozdział życia. Dotarłam do hotelu, szybko zostawiłam swoje walizki i pojechałam na komendę. Wysiadając z taksówki, wzięłam głęboki oddech, popatrzyłam na ogromny budynek i tak stałam dłuższą chwilę. Obleciał mnie strach, że to wszystko się tak szybko dzieje. Zebrałam się w garść, weszłam do budynku i zaczęłam szukać gabinetu Kubisa. Dotarłam na piętro, dalej mnie poprowadził jakiś policjant pod gabinet Kubisa. Stanęłam jak wryta, wszystko mnie przerażało, że to tak szybko ale co miałam zrobić, uciekłam od męża sadysty i musiałam jakoś poukładać sobie życie. Zrobiłam krok dalej, chciałam zapukać do drzwi ale wybiegł z gabinetu jakiś mocno wkurzony gość.
Kub: Kuba, Kuba do jasnej cholery!
K: Co Kuba?! Ile mi jeszcze Szef dowali z tym ciągłym zmienianiem partnerek w pracy?! Mam dość  ciągle tych zmian!
Kub: Sam wiesz, że to nie jest łatwe znaleźć kogoś porządnego do takiej pracy!
K: Niech sobie Szef to daruje i przemyśli co powiedziałem. Na dziś już koniec, bo przecież nie mam z kim pracować! Żegnam!
Kub: Kuba, stój! Kuba! Niech to szlag...
Kubis wszedł spowrotem do swojego gabinetu, większość pracowników stanęła jak wryta po tej kłótni ale po chwili wszystko ucichło. Pukam.
Kub: Proszę!
P: Dzień dobry, dzwoniłam jakieś 2 godziny temu do Pana w sprawie pracy..
Kub: Aaaa, Pani Paulina Wach, dobrze pamiętam? Proszę, niech Pani siada. Niech Pani wybaczy tą kłótnie na korytarzu ale Kuba to jeden z moich najlepszych pracowników, w ostatnim czasie odeszła od niego już trzecia partnerka z pracy i ciężko mu się przyzwyczaić, że co chwile ktoś inny z nim pracuje.
P: Spokojnie, wszystko rozumiem. Mi nie trzeba się tłumaczyć.
Kub: Chociaż jedna która nie potrzebuje zbędnych tłumaczeń. Poproszę o dokumenty.
Widziałam jak Kubis czytał je z zaciekawieniem, misja w Afganistanie, szkoła policyjna w Szczytnie, referencje, studia skończone z wyróżnieniem, wydawało mi się że jest zachwycony.
Kub: Misja w Afganistanie? Wojsko? Teraz policja? Czyżby się Pani wojsko nie spodobało? – zażartował
P: Nie, nie. Zostałam ranna na wojnie, dość poważnie i stwierdziłam, że nie chcę tam dalej być, wolałam wrócić do kraju i zmienić fach na policjantkę.
Kub: Bez zbędnych słów przyjmuję Panią do pracy. Mogę mówić do Ciebie Paulina?
P: Jasne Szefie! Dziękuje!
Kub: No, to uciekaj do domu. Zaczynasz od jutra, zapraszam na 8:00
P: Jeszcze raz bardzo dziękuje, mam nadzieję, że będzie Pan ze mnie zadowolony. Do zobaczenia
Kub: Będziesz pracować z Kubą, mam nadzieje, że się dogadacie i nie uciekniesz od niego. Do jutra, trzymaj się
Wyszłam z komendy jak na skrzydłach. Cieszyłam się że mam nową robotę, że zaczynam żyć na nowo. Wróciłam do hotelu, przeglądałam oferty mieszkań do wynajęcia ale byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się nad ranem, wzięłam prysznic, śniadanie, zrobiłam dwie kawy, jedną dla siebie, drugą dla tego Kuby, może tym go jakoś ułaskawię, zebrałam resztę rzeczy i pojechałam na komendę. Wchodząc do środka, wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. Rozumiałam to, w końcu byłam nowa. Dochodziła 8:00, z gabinetu wyłonił się Kubis i zwołał zebranie
Kub: Pozwólcie, że przedstawię Wam naszą nową postać, podkomisarz Paulina Wach. Od dziś będzie z nami pracować i mam nadzieje, że nie ucieknie tak szybko jak pozostałe partnerki Kuby. A właśnie, Kuba, to Twoja nowa partnerka
K: Dzięki Szefie, tak myślałem że szef przemyśli sprawę ale nie sądziłem że szef ściągnie mi tu taką ślicznotkę do roboty
Kub: Kuba, hamuj się bo jak nie to będzie inna
K: Już milczę
Weszliśmy do naszego biura, porozglądałam się co i jak
K: Hej, jestem aspirant Kuba Walczak, jeśli Ci to nie będzie przeszkadzać mówmy sobie po imieniu
P: Cześć, podkomisarz Paulina Wach. Wypadałoby jeśli mamy być partnerami w pracy
Posłałam uśmiech do Kuby, odwzajemnił go. Coś mi mówiło że nie będzie problemu żeby się dogadać. Przez dłuższą chwilę Kuba gapił się we mnie jak w obrazek
P: Kuba, halo, Ziemia do Marsa?
K: Tak, tak, zamyśliłem się
P: No widzę właśnie, coś ze mną nie tak?
K: Nie, nie. Chodź, oprowadzę Cię po wydziale
Nie mieliśmy na razie żadnych spraw, Kuba dokładnie oprowadził mnie po komendzie, nie wiem ile z tego zapamiętałam, starałam się jak najwięcej, w końcu wróciliśmy do swojego biurka, przy okazji wpadli inni na zapoznanie
A: Cześć, jestem komisarz Adam Stasiak a to moja partnerka aspirant Maria Przybylska
P: Cześć, podkomisarz Paulina Wach, miło mi Was poznać
A: Przedstawię Ci jeszcze kogoś.. Bolek, Bolek chodź tu!
B: Oooo, jaka ładna nowa osóbka. Technik kryminalistyki Bolesław Kowalski. Dla znajomych Bolo.
P: Miło mi, podkomisarz Paulina Wach. Mam nadzieje, że będziecie ze mnie zadowoleni
Cieszyłam się że poznałam tyle nowych osób, super nam się gadało, miałam nadzieje że ich nie zawiodę i zostanę tu na dłużej. Nagle do gabinetu wpadł Kubis
Kub: Pięknie, Kuba już podrywa naszą Paulinkę? To nawet dobrze, bo dziś dostajecie już wolne, możecie rozejść się do domu. Jakby coś się działo to dam znać
P: Dziękuje Szefie
K: Szefie, bez przesady, trzeba Paulince pokazać jak się tu pracuje
Kub: Kuba przywołuje Cię do porządku
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, Adam z Marysią pojechali do domu, my z Kubą zbieraliśmy swoje rzeczy gdy nagle zadzwonił telefon Kuby.
P: Kuba to chyba twój
K: Tak, tak dzięki
Wyszłam do toalety ale po minie Kuby wiedziałam że ten telefon lub raczej ta osoba co dzwoni ma przerąbane, słyszałam krzyki Kuby. Stanęłam pod drzwiami i czekałam aż Kuba znów otworzy drzwi
K: Paula, czemu nie wchodzisz?
P: Słyszałam jak krzyczysz do telefonu więc nie chciałam przeszkadzać. To pewnie twoja dziewczyna dzwoniła?
K: Jesteś z Wrocławia?
P: Nie?
K: Chodź, zabiorę Cię na obiad do mojej ulubionej knajpki to opowiem Ci co i jak. Jesteśmy partnerami więc powinnaś wiedzieć o mnie wszystko.
P: Ok, szanuję to ale nie za wcześnie na takie wyznania?
K: Nie, dowiesz się o mnie trochę więcej niż widać
P: Okey, to jedźmy..
CDN.

Inna Wersja: Paulina Wach i Kuba Walczak - Poczatki znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz