Początek znajomości cz. 7 - ostatnia

232 8 0
                                    


Był środek nocy, Kuba spał a ja myślałam o tym co między nami zaszło. Było tak pięknie, że do tej pory mam ciarki na plecach. Znalazłam swoją komórkę, nastawiłam budzik, wtuliłam się w ramiona Kuby i zasnęłam.
Nastał ranek, ogromne słońce zaglądało do pokoju, trochę się wierciłam na łóżku , w tym momencie zorientowałam się, że Kuby ze mną nie ma. Wstałam, owinęłam się w ręcznik i weszłam  do kuchni. Kuba do mnie podszedł, dał namiętnego buziaka
K: Cześć Śliczna, wyspana?
P: Hej, nawet bardzo a Ty jak tam? Cały promieniejesz
K: Bo obok mnie stoi kobieta, z którą chciałbym spędzić resztę życia
P; Wiesz, że to nie jest proste, muszę dokończyć sprawy związane z Piotrem, tak aby się już od niego uwolnić na zawsze a potem będzie już tylko lepiej
K: Będę na to czekał
Zaczęłam się śmiać, poszłam pod prysznic, musiałam się jeszcze raz umyć po wczorajszej, upojnej nocy, dziś wracam do pracy, Kubis mnie nie zmusi żebym wróciła do domu bo czuje się na tyle dobrze, że mogę góry przenosić. W między czasie Kuba zrobił nam śniadanie, ogarnęliśmy rzeczy i zebraliśmy się na komendę. Dojechaliśmy, Kuba zaparkował jak najbliżej wejścia, chciałam zrobić wielki „boom” na komendzie moim powrotem
K: Jesteś pewna, że dasz radę już pracować?
P: Proste, nie mogę całe życie siedzieć w dom
K: Dobrze, w takim razie zapraszam do biura
Kuba pocałował mnie jeszcze przed wejściem, chyba tak na odwagę, weszliśmy na górę, usiedliśmy  przy biurkach a w drzwiach niczym odrzutowiec pojawił się Bolek z nowym osobnikiem
Bol: Cześć Wam, Paulinka, z racji tego, że nie było Cię dłuższy czas przedstawiam Ci nowego pracownika Radka Kowala, będzie mi pomagał lub nawet zastępował w pracy
P: Cześć, podkomisarz Paulina Wach, miło mi
K: Aspirant Jakub Walczak, fajny masz fryz gościu
R: Hej, dzięki Kuba, jak na razie moja ruda czupryna pozostanie nienaruszona
Zaczęliśmy się śmiać, jak wiadomo, Kuba sypał tekstami z rękawa, Kowal też nie był niczego sobie. Było u nas głośno, nie słyszeliśmy jak Kubis zapukał
Kub: Witam Państwa, co Wam tak wesoło?  A Ty Paulina, nie powinnaś być w domu?
P: Szefie, obiecałam że się sama zgłoszę więc jestem
Kub: Hahah, to chodź do mnie od razu się wyspowiadać bo masz mi coś do wyjaśnienia chyba a reszta, zbierzcie się do jakiejś pracy przecież to komenda a nie plac zabaw
P: Już idę
Cała reszta powiedzmy , że zabrała się do pracy a ja grzecznie, ze spuszczoną głową powędrowałam do gabinetu Kubisa
Kub: Siadaj i zaczynaj opowiadać, o co  chodziło z Twoim mężem, co to w ogóle za dziwna sytuacja, że mieszkasz z Kubą
P: Szefie, to wszystko zaczęło się od tego, że przyjechałam do Wrocławia, bo mój ex mąż się znęcał nade mną fizycznie i psychicznie, jest byłym wojskowym wyrzuconym za przemoc i nadużycia wobec współpracowników, moja matka była nim oczarowana, że zmusiła mnie do ślubu, na początku jak zawsze było pięknie, ładnie a potem...
Kub: Mów dalej
P: A potem... pierwszy raz mnie uderzył, gdy wyszłam z koleżankami świętować urodziny jednej z nich, on był przekonany, że spałam z kimś innym i od tego się zaczęło. Wiedział, jak uderzyć by nie było śladów, znęcał się tak nade mną dwa lata, najgorszym momentem jednak było dla mnie to, gdy dowiedziałam się, że jestem z nim w ciąży, powiedziałam mu o tym a ten nie uwierzył, skatował mnie tak, że poroniłam, leżałam miesiąc w szpitalu bo nie mogłam dojść do siebie, byłam załamana tym co się stało,  potem to już bił mnie notorycznie, bo zupa była za słona, bo znów z kimś rozmawiałam przez telefon...
Rozpłakałam się jak dziecko. Kubis też nie mógł powstrzymać łez
Kub: Dlaczego tego nigdzie nie zgłosiłaś? Mielibyście założoną niebieską kartę, sama wiesz jakie są procedury
P: Szef myśli, że ktoś by mi uwierzył? On ma takie znajomości, że nawet tu siedząc czuje się przegrana. Jak wyjechał na tydzień w delegację, to była dla mnie szansa ucieczki z której skorzystałam, sam Szef wie jak się to skończyło
Kub: Wiem, dlatego nasz Pan Prokurator Kornel Jagiełło się nim zajął, postawił mu najcięższe zarzuty, wiem, że masz dokumenty z obdukcji, teraz przyjdzie tylko czekać na wezwanie na rozprawę. Wróćmy jednak do tego mieszkania z Kubą, jak to się zaczęło?
P: Po pierwszym dniu pracy Kuba zabrał mnie na spacer, żebyśmy się trochę poznali skoro mamy pracować ze sobą, trochę mu opowiedziałam o mojej sytuacji z Piotrem, powiedział, że nie będę mieszkać w hotelu, że on ma duże mieszkanie i odda mi pokój, że jemu będzie lepiej czynsz opłacać itd.
Kub: To nawet dobrze, bo gdyby nie on to już mogłoby Cię z nami nie być
P: Dokładnie Szefie
Kub: Dobrze, wracaj do pracy, przynajmniej mam już rozeznanie w sprawie, ale pamiętaj, że takie rzeczy musisz mi zgłaszać, że ktoś Cię nęka, wiesz o co chodzi
P: Wiem i przepraszam, nie myślałam, że tak się to wszystko potoczy
Kub: W takim razie mamy wszystko wyjaśnione, nie płacz mi już więcej
P: Tak jest i dziękuje za wszystko
Wstaliśmy razem, podeszłam do Kubisa i z całych sił go uściskałam, naprawdę okazał się super Szefem. Wróciłam do swojego biurka, Kuba popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, usiadłam na fotelu, obróciłam się w stronę okna, znów się rozmarzyłam na widok jeziora, woda pięknie odbijała blask słońca, aż się chciało żyć. Nagle ktoś wszedł, obróciłam się, to był listonosz
L: Dzień dobry, mam polecony dla Pani Pauliny Wach
P: To ja, zapraszam
Gościu dał mi kopertę, spojrzałam a tam polecony z sądu, wezwanie na rozprawę przeciwko Piotrowi, podpisałam, gostek poszedł, bałam się otworzyć, cała się trzęsłam jednak rozum mi podpowiadał, że będzie wszystko dobrze, Kuba do mnie podszedł, zobaczył co trzymam w rękach
K: W końcu dorwali tego skurwiela, obiecuje Ci, że się nie wywinie
P: Wiem, mam na niego niepodważalne dowody, mogę mieć do Ciebie prośbę?
K: Wal jak w dym do mnie
P: Pojedziesz ze mną na tą rozprawę? Trochę się sama boję a z Tobą będzie mi raźniej
K: No pewnie, ze mną Ci nic nie grozi
Kuba wstał z biurka, złapał za ręce, pocałował w czoło, niestety zauważył to Kubis
Kub: Udam, że tego nie widziałem
W momencie zrobiłam się czerwona, Kuba jak zawsze roześmiany, bawiło go to, że Kubis nas nakrył ale co tam, trudno się mówi. Dzień zleciał wyjątkowo spokojnie, nawet aż za spokojnie . Za 2 dni czekała mnie rozprawa, znowu wracanie do wszystkiego co było, najgorsze jest to, że Kuba dowie się wszystkiego na Sali a nie ode mnie, nie umiałam mu tego wcześniej powiedzieć, mam nadzieje, że nie zrobi nic głupiego. Ufałam mu, on mi też więc nic nas już nie może od siebie oddalić...
CDN......

Inna Wersja: Paulina Wach i Kuba Walczak - Poczatki znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz