I że Cię nie opuszczę... cz.4

187 6 0
                                    


Noc minęła na naszych wspólnych czułościach. Rano obudziło nas pukanie do drzwi, Kuba pozbierał siebie i nasze ubrania a potem poszedł otworzyć
An: Kochani to ja się będę już zbierać, nie chce Wam przeszkadzać w sielance
K: Mamo poczekaj, ubiorę się i Cię odwiozę
P: Nie ma mowy, najpierw zjemy śniadanie a potem pojedziesz odwieźć Anetę na pociąg i bez dyskusji proszę
An: No dobrze
Weszliśmy wszyscy do kuchni, Kuba wstawił wodę na kawę, ja robiłam jajecznicę, początek dnia jak w normalnej rodzinie, takiej której nie znałam. Razem z Anetą gadałyśmy jak to było dawniej, jak Kubuś był mały, jak ja pracowałam w wojsku. Wesołą rozmowę przerwał telefon Kuby
P: Jak to Kubis to błagam nie odbieraj, jesteśmy na urlopie
K: Nie, nie, to nie Kubis. Nie ważne
Kuba odrzucił telefon na kanapę. Po chwili znowu zaczął dzwonić, wstałam od stołu i sięgnęłam po ten telefon, Aneta tylko zerkała złym wzrokiem na syna
P: To Iza, mam odebrać?
K: Nie, bo nie chce się z nią kontaktować, dlatego mówiłem, że to nie ważne
An: Synu, może lepiej się z nią skontaktuj, dowiedz się co jeszcze teraz chce od Ciebie, sam wiesz, co zrobiła i że jest zdolna do wszystkiego
P: Twoja mama ma rację
K: A mnie obchodzi to, że mam w dupie jej gadaninie i nigdy jej tego nie wybaczę, co zrobiła. Z resztą mam dość już tej rozmowy, mamo, jak będziesz gotowa to daj znać a ja idę do siebie
P: Kuba, poczekaj...
An: Synku...
Wiedziałam, że Kuba się wkurzył, Iza to był dla niego drażliwy temat, z resztą, co się dziwić, mnie też by to wkurzało gdyby ciągle ktoś kazał mi robić to, na co nie mam ochoty. Było po 9 rano, byliśmy już po śniadaniu, Aneta sprawdzała czy wszystko spakowała, a po chwili zbierała się do wyjścia. Poszłam ją pożegnać
P: Do zobaczenia, mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się zobaczymy
An: Paulinko, z chęcią Was odwiedzę, bardzo Cię polubiłam, mam nadzieje, że będziesz się do mnie odzywać częściej
P: Oczywiście, daje słowo na to
An: Do zobaczenia kochana
P: Do zobaczenia
K: Zaraz wracam
Aneta się ucieszyła, gdy zobaczyła jak Kuba dał mi buziaka w policzek i powiedział, że zaraz wraca. Bardzo ją polubiłam, mam nadzieje, że będzie nas częściej odwiedzać. Zamknęłam drzwi, poszłam posprzątać po śniadaniu, miałam sobie zrobić kąpiel gdy rozległ się dźwięk dzwonka. To była Iza
P: Dzień dobry?
I: No proszę, widać Kuba znalazł sobie już nową zabawkę do pocieszenia
P: Nie rozumiem o czym mówisz? Wynajmuję tylko pokój u niego a Ty mnie oskarżasz o Bóg wie co
I: Niech będzie. Jest w domu?
P: Nie ma go ale jak chcesz to możesz wejść i poczekać na niego
I: Jak to nie będzie przeszkadzać to z chęcią
P: A więc zapraszam
W tym czasie napisałam smsa do Kuby z informacją, że Iza jest u nas  w mieszkaniu, wiedziałam, że to wkurzy go jeszcze bardziej ale co miałam zrobić, nie znałam jej, ona mnie, więc starałam się zachować spokój.
P: Napijesz się czegoś?
I: Wody jeśli mogę. Kim jesteś dla Kuby?
P: A czemu pytasz?
I: A czemu nie?
P: Jestem partnerką Kuby w pracy, teraz mamy urlop po bardzo ciężkiej sprawie. Więcej zdradzić nie mogę
I: Dlaczego tu mieszkasz?
P: O tym, tym bardziej nie chcę rozmawiać bo to jest związane z moim życiem prywatnym
Nie minęło może 15 minut a Kuba pojawił się w mieszkaniu, był rozwścieczony
K: Paula, po co ją tu wpuściłaś? Doskonale wiesz, że ona nie ma prawa wstępu tutaj!
I: Nie wrzeszcz na nią, to sprawa między mną a Tobą
K: Przyszłaś rujnować mi życie?! Czego jeszcze dziewczyno chcesz ode mnie?! Co?! Mam Ci zapłacić  żebyś w końcu się odwaliła?!
I: Chcę tylko porozmawiać i Cię przeprosić za to co było. Wytłumaczyć, że to było głupie co zrobiłam, nie chciałam żebyś tak zareagował, że od razu sąd, zakaz zbliżania, jak mam Ci wyjaśnić, że Cię kocham i chcę żebyś wrócił do mnie
Kuba popatrzył na Izę zabijającym wzrokiem, mnie awantura też nie ominie
K: Izka, mam nadzieję, że wiesz gdzie są drzwi. I właśnie tam mam też Twoje przeprosiny i każde słowo, które do mnie w tym momencie mówisz
I: Ale Kuba....
K: Do widzenia, i żebym Cię już nigdy tu nie widział
Iza rozpłakała się i wyszła. Nastała cisza. Siedziałam przy stole i czekałam aż Kuba na mnie wybuchnie, należało mi się. Słyszałam jak podchodzi, usiadł obok mnie, popatrzyłam na niego
K: Nigdy więcej mi tego nie rób
P: Przepraszam..
Kuba poszedł do siebie, nie chciałam go wkurzać więc przebrałam się i wyszłam z domu. Była piękna pogoda, słońce promieniało, dookoła zapach skoszonej trawy, wakacje trwały w najlepsze. Zadzwoniłam do Marysi
P: Cześć Marysiu, masz chwilę?
M: Cześć Paulinka, no pewnie, co tam u Ciebie?
P: Aaaa pogadać chciałam, mogę wpaść do Ciebie?
M: Spoko, tylko za jakieś pół godzinki, dokończę zakupy i zapraszam
P: Okey, za pół godziny jestem, To na razie
M: Papapa
Pomyślałam, że mogę się Marysi wygadać. Ona jest taka spokojna, wiedziałam, że mi pomoże i doradzi, mam tylko nadzieje, że Adam nie będzie zły, że ją zagaduję ale nie chce na razie wchodzić Kubie w drogę, musi być na mnie bardzo zły, Wstąpiłam po wino i udałam się do Marysi
M: Heeeejj, wchodź i się rozbieraj
P: Nie jestem za wcześnie? Lub czy Adam nie będzie zły?
M: Tym to się nie ma co przejmować, już mu oznajmiłam, że mamy babski wieczór
P: Super
Rozebrałam się, postawiłam wino na stół, Marysia dołączyła do mnie, zaczęłyśmy rozmawiać
M: No to słucham, co się stało
P: Miałam dziś spinę z Kubą, ktoś do niego od rana wydzwaniał. Była u nas też jego matka, pojechał ją odwieźć na dworzec a w tym czasie Iza stanęła u nas w drzwiach, mój błąd polegał na tym, że ją wpuściłam do środka...
M: Przecież to nie Twoja wina, nie miałaś z tą sprawą nic wspólnego, więc nie wiem skąd takie zachowanie Kuby. Nie znasz jej a chciałaś być miła
P: No właśnie, to teraz mam za swoje. Powiedział, że mam mu więcej tego nie robić a potem zamknął się w pokoju więc postanowiłam wyjść, żeby mu nie wchodzić w drogę
M: Rozumiem, jeśli chcesz to możesz tu przenocować, Adama wygonię na kanapę a my będziemy mieć sypialnie dla siebie
P: Jeszcze zobaczymy, na chwilę obecną, mamy dwie butelki wina do wypicia
M: Dokładnie ale damy radę
Tak nam zleciało popołudnie na wspólnych plotkach, szczerych rozmowach, tego mi było trzeba. Adam co chwile się kręcił wokół nas zobaczyć czy już się upiłyśmy czy jeszcze żyjemy, pamiętam tylko tyle, że dzwonił mi telefon, chyba Kuba ale nie chciałam odbierać. O tym gdzie jestem i jak się bawię poinformował go Adam
A: Siema Kuba, dzwonie żeby Ci powiedzieć, że Marysia dziś z Pauliną sobie zrobiły babski wieczór i nie wiem jak on się skończy, bo obie są już na fazie i chyba nadal im mało wina
K: Cześć, dzięki za informację, bałem się, że coś się Paulinie stało
A: A wy to tak na poważnie?
K: Stary, sam jeszcze nie wiem, dziś miałem z nią spinę i tak jakoś głupio wyszło
A: Jak chcesz to możesz przyjechać po nią, będę miał jedną kobietę mniej do uśpienia
K: To aż tak źle?
A: No prawie
K: Postaram się zaraz być, do zobaczenia
My z Marysią bawiłyśmy się w najlepsze, byłyśmy pijane, krzyczałyśmy, tańczyłyśmy, nawet zdarzyło się, że na stole, Adam się tylko przyglądał, czekał aż Kuba dotrze i pomoże mu skończyć tą imprezę
M: Adam, chodź do nas, będzie fajnie
A: Nie, dzięki, wolę popatrzeć
M: Twoja strata
Zabawa trwała w najlepsze, nie pamiętam jak uśpiłyśmy się na kanapie, oprócz dwóch butelek wina które przyniosłam, Marysia wyciągnęła jeszcze jedną, to już był nasz koniec. Gdy tak spałyśmy na kanapie, do ich mieszkania wszedł Kuba
A: Patrz co z nich zostało
K: No widzę że dziewczyny poszalały
A: Ja to mam przynajmniej blisko do łóżka ale Ty... to nie wiem jak dasz radę
K: Jak to jak? Jak najszybciej najlepiej. Już ją zbieram
Kuba wziął moją torebkę, mnie zarzucił na ramię i tak ze mną wyszedł. Ciekawe jak Adam da sobie radę z Marysią, chyba muszę częściej odwiedzać Marysię a dojedziemy do wprawy...

CDN............

Inna Wersja: Paulina Wach i Kuba Walczak - Poczatki znajomości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz