Kiedy Jin otworzył oczy, na zewnątrz nadal było szaro. Do wschodu słońca musiało zostać jeszcze sporo czasu, bo jego promienie nie odbijały się nawet w oknach bloku naprzeciwko, co zawsze w jakiś sposób pomagało chłopakowi określić czas.
Jin nie mógł sobie przypomnieć, co konkretnie mu się śniło, ale serce nadal waliło mu tak szybko, jakby przebiegł przynajmniej maraton. To nie mogło być nic miłego. Wiedział, że nie uda mu się usnąć, a nawet jeśli, to znowu może przyśnić mu się koszmar, który, czego obawiał się najbardziej, będzie pamiętać po przebudzeniu. Podniósł się niechętnie i przeciągnął tak mocno, aż usłyszał chrupnięcie stawów. Nie do końca tak wyobrażał sobie rozpoczęcie swojego wolnego dnia.
Cicho otworzył drzwi i starając się robić jak najmniej hałasu, przeszedł do kuchni, potykając się po drodze niesławną, czarną torbę Taehyunga. Nawet przeszło mu przez głowę, żeby sprawdzić, co jest w środku, ale zrezygnował. Czasem po prostu lepiej nie wiedzieć. Kanał youtubowy młodszego chłopaka przypominał to, co działo się w jego głowie - czysty, niczym nieograniczony, anarchiczny chaos.
Jungkook nawet się nie poruszył, kiedy mijał kanapę. Nadal leżał na plecach, przygnieciony do materaca przez Taehyunga, który rozsmarował na jego białej bluzie połowę swojego makijażu. Na szczęście dla bluzy, druga połowa z jakiegoś powodu nie zdążyła nigdy powstać. Wyglądało na to, że taehyungowy filmik nie wyląduje na kanale zgodnie z planem, co dla nikogo nie będzie szczególnym zaskoczeniem.
Jin otworzył szafkę w poszukiwaniu czegoś jadalnego, ale wyglądało na to, że zanim spotka się z kolesiem od demona, demonem i innymi okropnościami, będzie musiał iść na zakupy. Woda na kawę powoli zaczynała bulgotać, gdy usłyszał szelest pościeli. Taehyung gramolił się powoli z rozkładanej kanapy, rozmazując się bardziej niż Jin myślał, że to w ogóle możliwe.
- Hyung... - ziewnął, podchodząc wolno do stolika, który oddzielał aneks kuchenny od salonu, i usiadł ciężko na krześle. - Czemu już nie śpisz? - podciągnął nogi pod brodę. Jin wzruszył ramionami, nie do końca chciał mówić Taheyungowi, że miał koszmary przez horrory, które oni oglądali na laptopie w drugim pokoju. Chociaż nie powinien, to i tak się bał się dźwięków z filmów o opętaniach i innych takich, jakie co jakiś czas dochodziły do niego z drugiego pokoju.
Nie miał ochoty się tym dzielić, dlatego szybko wyjął z szafki drugi kubek i też zalał go wodą.
- Jak wam poszło? - odpowiedział pytaniem na pytanie Jin i podsunął młodszemu chłopakowi kawę. Taehyung zmarszczył nos i znowu ziewnął przeciągle. Przez chwile nie odzywał się, grzebiąc w kieszeni, po czym wyciągnął z niej pomiętą, niewielką kartkę.
- Mam listę - wyjaśnił, podnosząc głowę i patrząc poważnie na Jina. - ...ale przede wszystkim, jeśli ten cały MY, zacznie na ciebie syczeć albo jego głowa będzie się obracać wokół... tak wiesz, jak sowie, to uciekaj - Jin przytaknął, chociaż nie do końca wiedział, jak sowie kreci się głowa i zdecydowanie potrafił sobie wyobrazić, że MY, koleś od demonów, zacznie na niego syczeć. Szczególnie, jeśli się domyśli, że Jin nie ma absolutnie żadnych magicznych umiejętności i zeskamował go na milion wonów. Sam pewnie by nasyczał na kogoś takiego.
Poza tym MY od początku nie zrobił na nim dobrego wrażenia, no może oprócz wysłania przelewu. To akurat było całkiem fajne.
- Hyung, słuchasz mnie? - Taehyung złapał go za rękaw. Jin oczywiście nie słuchał. Powoli zaczynało do niego docierać, na co właściwie się zgodził, chociaż do końca nie potrafił jeszcze zrozumieć, czemu to zrobił. Nie był w końcu aż tak pijany.
- Wyglądasz jak Joker TaeTae, trudno cię tak słuchać na poważnie - wyjaśnił uprzejmie. Młodszy chłopak odchylił się na krześle i trudno było powiedzieć, czy czuje się urażony, czy wręcz przeciwnie.
CZYTASZ
✔Dark Powers | Yoonjin
Hayran Kurgu[Skończone] Jin za dnia zajmował się sprzedawaniem kawy. W nocy - prowadzeniem ezoterycznego kanału na youtubie. A Yoongi jest na tyle zdesperowany, że zrobi wszystko, by pozbyć się swojego nadprzyrodzonego problemu. No, prawie wszystko. Yoonjin Br...