— Dobra, gotowe.
∆∆∆
— Dobra robota — odezwał się najpewniej Gebrh.
— Ile będą spać? — spytał Idrys.
— Jakieś trzy, góra cztery godziny — ten głos należał do Myron'a. — Mam tylko nadzieję, że nic nie stanie się tej małej, bo wypiła dwie butelki tej wody z proszkiem nasennym.
Drgnęłam.
Nel przecież może się coś stać!
— Poczekajcie — powiedział Gebrh.
Cholera.
Usłyszałam szybkie kroki w moim kierunku. Po chwili poczułam żelazny uścisk na ramieniu, który postawił mnie na równe nogi.
Przerażona otworzyłam oczy.
Przede mną stał Gebrh.
— O, proszę... Kogo ja tu widzę — wyszczerzył się do mnie. — Ile słyszałaś?! — mocniej zacisnął dłonie na moich ramionach, co spotkało się z moim sykiem.
— Ciszej! — upomniał go Idrys, który chyba nic sobie nie robił z zachowania Gebrh'a.
Z kolei Myron stał niezdecydowany, niespokojnie przyglądając się mi i mojemu napastnikowi.
— Pogadamy na zewnątrz — syknął i siłą wyciągnął mnie z pieczary, rzucając na ziemię.
— Co mała żmijo słyszałaś?!
Jęknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Za plecami wielbłądnika ujrzałam Myron'a, wybiegającego z jaskini. Przystanął w miejscu z szeroko otwartymi oczami.
— Odpowiadaj, jak cię pytam! — ryknął ciemnoskóry.
Nagle poczułam przypływ... determinacji? Odwagi? Albo głupoty. Spojrzałam na wielbłądnika wrogo i splunęłam mu pod nogi.
— Ty mała...! — mężczyzna złapał mnie za szyję i jednym ruchem podniósł do góry tak, że nie sięgałam stopami do ziemi.
— Dość! — wściekły Myron odepchnął Gebrh'a na bok, przez co wylądowałam z powrotem na piasku próbując łapczywie złapać oddech.
— Po czyjej jesteś stronie?! — ryknął na niego Gebrh. — Mahdi'ego, czy tych nędzników?! Odpowiedz!
Chłopak spojrzał na mnie, po czym szybko odwrócił wzrok.
— Niech Wielki Mahdi ma nas w swojej opiece — powiedział, po czym westchnął.
— Opatrz ją — mruknął Gebrh i wrócił do wnęki.
Myron zaczął do mnie podchodzić, na co zaczęłam się odsuwać, jednak w końcu moje plecy napotkały na kamień.
— Abby — zaczął chłopak.
— Odejdź — syknęłam przez zaciśnięte zęby.
— Ale Abby, nic nie rozumiesz! — potarł ręką czoło.
— Nie i nie chcę rozumieć! — krzyknęłam, lecz mój głos się załamał, gdy poczułam przeszywający ból.
Wszystkie emocje, strach i ból w jednym momencie się skumulowały.
Zamknęłam oczy i straciłam przytomność.∆∆∆
Cześć, kochani!
Zrobiłam sobie króciutką przerwę...
Myślę, że teraz muszę się zająć bardziej nauką, więc rozdziały będą pojawiać się nieregularnie.
Mam nadzieję, że zrozumiecie :*
I przepraszam za tak krótki rozdział...
~SiasiaJM
CZYTASZ
W pustyni i w puszczy...Współcześnie
AdventureNazywam się Abigail Ravilson i jestem kuzynką małej Nel Ravilson. Żyję w Egipcie, choć jestem rodowitą Angielką. Zupełnie przez przypadek znajduję się w złym miejscu, o niewłaściwej porze i zostaję wciągnięta w konflikt wagi światowej. (Pierwsza pub...