18.🎄 Proszę, pomóżcie jej!

416 22 15
                                    

Usłyszeliśmy strzał i wszyscy zamarli.

∆∆∆

Przez chwilę nie wiedziałam, co się dzieje.

Przeraźliwy szum w uszach na moment mnie ogłuszył.

Po chwili jednak usłyszałam krzyk Brian'a.

- Idioto!

Spojrzałam na horyzont przed nami, gdzie chwilę temu, Nel biegła do Saby.

Nic się tam nie poruszało, lecz coś leżało na ziemi.

- Nie! Nel! - Staś zrozpaczony zaczął biec w stronę przyjaciółki i psa.

Z szeroko otwartymi oczami ruszyłam w jego ślady, a za mną pobiegł Brian i Myron.

Na ziemi leżała blondynka, przykryta ogromnym cielskiem bestii.

Po moim policzku spłynęło kilka łez.

Staś również płakał, choć nie byłam tego do końca pewna. Blondyn ukucnął i zrzucił z dziewczyny ciało zwierzęcia. Przyłożył sobie zaciśniętą pięść do ust, po czym schował twarz w dłoniach.

Brian spuścił głowę i zamknął oczy, a Myron zacisnął szczękę i wpatrywał się w dziewczynę.

Ja jedynie pustym wzrokiem patrzyłam na dwa ciała na ziemi.

Niespodziewanie dziewczynka się poruszyła.

Staś otworzył szeroko oczy, a my dopiero teraz zauważyliśmy, że postrzelona została Saba.

Pies własnym ciałem ochronił właścicielkę, przed pociskiem.

- Nel! - Staś przycisnął do swojej piersi blondynkę. - Och, Nel. Tak się bałem, że cię stracę.

- Ja też, Stasiu - załkała dziewczyna. - Ja też...

Nagle usłyszeliśmy skowyt. Nel spojrzała na swojego psa i podbiegła do niego.

- Saba! - blondynka objęła szyję Saby i przytuliła się do niej. - Saba... Tak mi przykro. Proszę, pomóżcie jej! - zwróciła się do nas. - Proszę...

- Obawiam się, że niestety nie możemy... - powiedział Brian.

- Proszę... Staś, Abby! Na pewno da się coś zrobić! - dziewczyna na dobre zaczęła płakać.

Staś podszedł do niej i odciągnął ją od Saby, tuląc do siebie i głaszcząc po głowie.

- Myślę, że jest tylko jeden sposób, by jej w tym momencie pomóc - wyszeptał blondyn i spojrzał na Myron'a.

Ciemnoskóry skinął głową i wyciągnął nóż, podchodząc do cierpiącego zwierzęcia.

Wzięłam głęboki oddech i nagle poczułam, jak ktoś odwraca mnie tyłem do całego zdarzenia, a przodem do siebie, obejmując ramionami.

Był to Brian.

Przytuliłam się do umięśnionej klatki piersiowej bruneta, zaciskając powieki.

Chłopak chyba przyglądał się całej scenie, gdyż w pewnym momencie poczułam, jak wszystkie mięśnie chłopaka się napinają, a moim ciałem zaczął wstrząsać szloch.

∆∆∆

Nie wiem ile stałam, przytulona do brązowookiego, ale nagle usłyszeliśmy wołanie.

- No już! Koniec żałoby! - był to Gebrh.

Poczułam, jak Brian się spina, gdyż wciąż tkwiłam w uścisku brązowookiego.

- Hej! Nie słyszycie?! - odezwał się Idrys.

Nikt z nas się nie poruszył. Nawet Myron stał przy nas, tyłem do wielbłądników.

- Hej! - usłyszeliśmy trzy strzały w powietrze i szybko się odwróciliśmy. - Od razu lepiej - zaśmiał się Owen. - Jedziemy dalej! - wydarł się.

Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę wielbłądów.

Brian cały czas mnie obejmował.

Spojrzałam ostatni raz w stronę Saby. Leżała na piasku, a jej ciało zostało przykryte kolorowym kocem we wzorki.

- Hej - szepnął Brian i złapał mnie za podbródek, odwracając moją głowę od tego widoku. - Nie oglądaj się za siebie. Tak będzie lepiej - uśmiechnął się lekko, po czym wsadził mnie na wielbłąda.

∆∆∆

Znów jechałam wielbłądem z Nel.

Nikt się nie odzywał.

Nawet dromadery wydawały się, jakby wyczuły nasz nastrój.

Wielbłądnicy wcale jednak ich nie oszczędzali i gnali przez pustynię, jakby coś ich goniło.

W pewnym momencie poczułam ukłucie niepokoju.

Twarze wielbłądników były czymś zmartwione.

Lecz na pewno nie były to wyrzuty sumienia, spowodowane zabiciem Saby.

Momentami patrzyli na niebo lub oglądali się w tył, a wtedy w ich oczach można było ujrzeć jakby strach lub niepokój.

Mnie to jednak nie obchodziło. Siedziałam na zwierzęciu, obserwując obojętnie wszystko, co działo się wokół.

Niestety nie zdawałam sobie sprawy, że śmierć Saby była dopiero jednym z wielu zmartwień, które miały nas spotkać już niedługo.

W naszym kierunku nadchodziła burza piaskowa.

∆∆∆

Uhuhuu zawiało grozą, no nie? 😂

Nie xd

Cześć, kochani!

Eh, właśnie zepsułam cały smutny i poważny nastrój, który starałam się zbudować w tym rozdziale 😂

Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i do zobaczenia w następnym rozdziale! 😍

~SiasiaJM

(592 słowa bez końcówki)

W pustyni i w puszczy...WspółcześnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz