- Allah nie żałował ci urody... - pogładził się po brodzie. - Będziesz nam bardzo pomocna, panienko Ravilson... Bardzo pomocna.
∆∆∆
Pov. Abby
Stałam właśnie przy wielkim oknie w mojej sypialni, rozmyślając o tym wszystkim.
O wybuchu Stes'a, rozmowie z Sekretarzem, zaginięciu Nel, Brian'ie i zachowaniu oraz mojej relacji z Elias'em.
Podczas dalszej rozmowy z całym Ma'awiją dowiedziałam się tylko tyle, że na bieżąco będziemy informowani i że mamy współpracować, a "nikomu nie stanie się krzywda". Sekretarz obiecał mi, że zajmie się poszukiwaniem blondynki i, że narazie odpuści Stasiowi. O Brian'ie nic nie wspomniał, gdyż został pilnie wezwany przez kogoś, więc odesłał mnie pod eskortą Elias'a do komnaty.
Westchnęłam głęboko, odchylając głowę w tył i przymykając powieki.
Co do cholery dzieje się z Nel i Brian'em?
- Co cię gryzie? - usłyszałam głos brazowookiego blondyna, leżącego na łóżku pełnym poduszek.
- Nic takiego - mruknęłam prostując się i ponownie wlepiając wzrok za szybę, w którą wstawiono kraty.
Dowiedzieli się o incydencie Stes'a..?
- Przecież widzę - El wstał z posłania i podszedł do mnie. - Hej, możesz mi powiedzieć - objął mnie od tyłu i schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.
Odsunęłam się lekko, a chłopak na mnie spojrzał. Wyminęłam go i usiadłam na łóżku, gładząc dłonią pościel.
- Co jest, Abby? - zmarszczył brwi, zostając wciąż w miejscu.
Byłam dziwnie rozdarta.
- Nie musiałeś go uderzać - powiedziałam niemal niesłyszalnie, lecz Elias dokładnie zrozumiał o co chodziło.
Wziął głęboki oddech, przenosząc na chwilę wzrok na krajobraz, który wcześniej to ja obserwowałam.
- Będziesz teraz się obrażać, bo uderzyłem tego palanta? - spojrzał na mnie.
- Nie mów tak! - zacisnęłam dłoń na pościeli, czując przypływ złości.
- Gdybym go nie trzepnął, kontynuowałby i Sekretarz nie byłyby już tak łaskawy! - krzyknął wyprowadzony z równowagi.
- Z chęcią powtórzyłabym mu to samo!
- Nie mów, że teraz będziesz go bronić? - uniósł brwi, nie schodząc z tonu.
- Właśnie, że będę! - puściły mi nerwy, a on w tym momencie zdenerwował mnie niesamowicie. - Oboje przeszliśmy bardzo wiele! Wliczając w to dwoje naszych przyjaciół, z którymi za cholerę nie mamy pojęcia co się aktualnie dzieje!
- Abby, wiem, ale... - starał się uspokoić atmosferę.
- Nie! Nic nie wiesz! - podniosłam się na równe nogi. - Oni nie traktowali nas jak ludzi! Myślisz, że po czym mam takie siniaki?! Byliśmy zwykłymi kartami przetargowymi! Ba! Wciąż jesteśmy! Oni są gorsi niż zwierzęta! A ty w dodatku jeszcze z nimi współpracujesz! I ja mam z nimi współpracować, ratując wszystkim tyłki... Ja... Nie mogę... To już... Za dużo - poczułam mokre strużki słonej cieczy ściekającej po moich policzkach.
Chwiejnie usiadłam na posłaniu i schowałam twarz w poduszki.
- Skarbie... - poczułam ciepłą dłoń gładzącą moje plecy.
CZYTASZ
W pustyni i w puszczy...Współcześnie
AdventureNazywam się Abigail Ravilson i jestem kuzynką małej Nel Ravilson. Żyję w Egipcie, choć jestem rodowitą Angielką. Zupełnie przez przypadek znajduję się w złym miejscu, o niewłaściwej porze i zostaję wciągnięta w konflikt wagi światowej. (Pierwsza pub...