Prolog

8.5K 160 13
                                    

- Zostaw ją! Ona nie jest niczemu winna! - zaczęłam bronić siostrę.

- Zamknij się suko! Nie będziesz mi tu pyskować! - warknął i poczułam na policzku pieczenie, przez co zamknęłam oczy.

Dotknęłam ręką obolały policzek, po którym spłynęła łza. Spojrzałam przez zamazaną słoną cieczą obraz przed sobą. Mój ojciec szarpnął Lily, którą już syczała z bólu jaki jej zadawał wbijając swoje łapska w jej ramię.

- Emma.. - usłyszałam jej głos, a drzwi się zamknęły i zostały przekręcone na klucz.

Zjechałam po ścianie za sobą na podłogę i się rozryczałam. Dlaczego jestem taka słaba? Znów zostałam zamknięta w piwnicy. W ponurym pomieszczeniu, do którego dopływało tylko słońce przez małe okno przy suficie. Zostaje tu zamykana przez moje pogarszające się coraz to bardziej oceny. Nie mam czasu na naukę. Nigdy tak naprawdę nie miałam. Teraz tylko, gdy skończę lekcję odbieram Lily ze szkoły i zabieram ją ze sobą do pracy. Co prawda nie zawsze się mi to udaje przez mojego szefa, ale robię wszystko by siostra nie przebywała sama z rodzicami w domu, a w szczególności z ojcem. Moja rodzicielka jest codziennie zalana w trzy dupy, a nawet ostatnio poroniła przez alkohol. Jakim można być potworem i ze świadomością zabić dziecko, które niczemu nie zawiniło... Jednak ma na tyle szczęścia, że nie będzie musiało przechodzić takiego piekła jak ja z Lily.

Usłyszałam przekręcający się klucz w drzwiach i podniosłam głowę w tę stronę, a na drodze napotkałam wzrok matki. Nie przekroczyła progu drzwi, a tylko rzuciła w moim kierunku torbą szkolną z moimi książkami. Popatrzała na mnie nic nie mówiąc, aż nie wytrzymałam i wybuchłam.

- Dlaczego?! Postaw się mu! Możemy mieć całkiem inne życie! - zaczęłam się drżeć przez płacz.

Kobieta spojrzała na mnie i zatrzasnęła drzwi ponownie przekręcając klucz.

Jestem Emma Taylor. Blondynka. Zielone oczy. Może mam kształty i figurę, ale w tych czasach liczy się hajs. Chodzę ubrana normalnie jak każda inna dziewczyna w mojej szkole. Nie mam kasy na jedzenie, ale ciuchy dostaję od ciotki zza granicy. Co miesiąc przysyła mi i Lily paczkę z różnymi ubraniami jak i rzeczami do codziennego użytku. Lily to kopia mnie tylko, że w pomniejszeniu o siedem lat młodsza. Ludzie nie wiedzą jak mieszkamy, więc nie jesteśmy wyśmiewane, ani nic w tym stylu.

Otworzyłam książkę z chemii i zaczęłam się czytać tematy do jutrzejszego sprawdzianu. Muszę w najbliższym tygodniu poprawić oceny na semestr i wsiąść nadgodziny w pracy by zarobić więcej na leki dla siostry.

~~~

Obudził mnie mój budzik w telefonie. Nie jest najlepszy, ale daje z nim radę. Mam go od moich trzynastych urodzin i pomimo swoich upadków nie ma ani ryski. Wyłączyłam urządzenie i spojrzałam w stronę drzwi. Były lekko uchylone. Podniosłam się z brudnej podłogi. Otrzepałam ciuchy i poszłam obudzić siostrę.

Weszłam do salonu, gdzie na kanapie leżał ojciec. Spał jak zabity, ale jego klatka piersiowa się podnosiła, co świadczyło, że żyje. Czasem mam chęć przebić mu ją nożem, ale nie mogę zmarnować sobie życia na siedzenie w pierdlu i zostawienie siostry samej. W sumie to została by z nieodpowiedną matką, która nie umie zadbać o swoje dziecko. Ona wogule jeszcze wie jak mam na imię czy kiedy mam urodziny?

Weszłam do pokoju blondynki i usiadłam na krawędzi materaca łóżka. Odgarnęłam ręka włosy, które zakryły jej twarz, a w moich oczach pojawiły się łzy. Miała siniaka na policzku, który był lekko widoczny, ale na tyle, żebym go zobaczyła.

Muszę się sprzedaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz