1.Wsiadajcie podwiozę was

5.1K 149 7
                                    

Poczułam jego ręce na moich biodrach. Chciałam się wyrwać, ale był za silny. Poczułam jak wsuwa ręce pod boją bluzkę i zimne powietrze. Jego ręce zniknęły z mojego brzucha i z hukiem upadł na podłogę. Teraz miałam inną znajomą twarz przed sobą. Aleks. Jeszcze tylko jego brakowało. Położył ręce po obu stronach mojej głowy i chciał coś powiedzieć, gdy podniosłam nogę do góry. Dostał prosto w kroczę, a następnie zsunął się na ziemię. Szybko opuściłam sklep biegnąc w stronę domu pani Brigitte. Zły leciały z moich oczu strumieniami. To prawdziwe piekło na ziemi.

~~~

Zwolniłam tępo będąc już pod znajomym mi domem i weszłam na teren sąsiadki. Stanęłam przed drzwiami, a następnie zadzwoniłam dzwonkiem, wcześniej wycierając ociekające w słonej cieczy policzka rękawem od bluzy. Drzwi po chwili się otworzyły, a w nich stała kobieta.

- Dzieci drogie co się stało? - zapytała i podeszła do mnie obejmując mnie.

- On.. on mnie dotykał. - wyszeptałam łamiącym się głosem, a zły nie przestawały wypluwać, a wręcz ich ilość się powiększyła.

- Kto? - dopytywała.

- James. - powiedziałam szybko.

- Spokojnie nic Ci tu nie grozi. - powiedziała i pogłaskała mnie po głowie. - Wejdź do środka. - odparła i wpuściła mnie do wnętrza domu.

Dom pani Brigitte był bardzo zadbany. Był starego budownictwa co prawda j nie była to willa z basenem, ale po prostu był to zwykły przytulny budynek. Weszłam do salonu, gdzie na sofie spała moja siostra.

- Zasnęła dwadzieścia minut temu. - usłyszałam za sobą głos kobiety. - Chodź do kuchni. - poinformowała.

Siedziałam przy stole wraz z kobietą i rozmawiałyśmy na różne tematy. Jest dla mnie jak babcia, której nigdy nie miałam. Rodzice od mamy się jej wyrzekli przez ciążę. Zaszła w ciążę jako siedemnastolatka. Jednak, gdy miałam sześć lat zginęli w wypadku samochodowym. Natomiast ojciec wychowywał się w domu dziecka. Został tak po prostu porzucony w szpitalu.

- Kochanie idź do pokoju gościnnego i się prześpij. Nie ma co małej budzić, a jutro wrócicie do domu. - powiedziała.

- Dziękuję. - posłałam jej uśmiech.

- No to idź się wykąpać, a w komodzie będziesz miała tam jakieś bluzki mojego wnuczka. - powiedziała, a ja nie dowierzałam.

Będę spać w bluzce Aleksa.

Nie odpowiedziałam już kobiecie, a poszłam schodami na górę i otworzyłam odpowiednie drzwi. Spałam już tu kilka razy, więc wiem co i jak. Przekroczyłam próg drzwi do pokoju gościnnego pani Brigitte i spojrzałam na komodę. Były w niej trzy szufladki. Komoda należała do wnuków kobiety. Ostatnia od góry należała do małej Kate. Dziewczyna w niej trzyma różne zabawki i kilka ubrań na zmianę. Środkowa należała do Anny, a pierwsza góra do Aleksa.

Niepewnie podeszłam do komody. Zatrzymałam się przed nią. Chwyciłam z uchwyt i pociągnęłam w moim kierunku. Moim oczom ukazały się ubrania. Przeleciałam wzrokiem po materiałach i chwyciłam czarny z znaczkiem adidas. Przyciągnęłam go do twarzy, następnie zaciągając się zapachem. Do moich nozdrzy dotarł ten męski zapach perfum.

Spojrzałam ponownie na szufladkę, gdzie zauważyłam metalowe pudełko. Małe, metalowe pudełko. Chciałam je wziąć do rąk, gdy drzwi pokoju się otworzyły, a w nich stała pani Brigitte.

Muszę się sprzedaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz