Dania x reader LEMON :') "5 Na 1"

842 24 41
                                    

Hej ludzie. A więc.

Siedziałam na kanapię wsuwając kanapeczkę z masełkiem i wędlinką (a jak ktoś nie lubi wędlinki to niech zje kanapeczke z czymś innym lub w ogóle >:3). Dawno nic nie jadłam. Choć mogłam.

Ogółem rzecz biorąc głodna byłam już dawno ale nie chciało mi się iść aż do kuchni po jedzenie. W telewizji leciały same polskie seriale więc pozostało mi tylko słuchać reklamy lidla.

Czekam na mojego przyjaciela, wspólokatora. Mieszkamy razem odkąd zaczęliśmy studia ale to przecież fanfiction w którym nie ma cholernej szkoły, więc nie wracajmy do tego tematu <3

Zwykle przychodził trochę wcześniej - spojrzałam na zegarek. Spóźniał się dwadzieścia minut aż. Wyjęłam z kieszeni mój telefon. Odblokowałam i zobaczyłam przypomnienie "pieprzone urodzinki ^^".

- MOTYLA NOGA - wydarłam się na całe mieszkanie. Znowu zapomniałam, że byłam umówiona na imprezę przyjaciela mojego przyjaciela! Oh nie. Jestem spóźniona. Jeszcze tylko zobaczyłam wiadomości od niego na messengerze. No jasne - znowu mi zaspamił. I się potem dziwi, że wyłączam powiadomienia.

Pobiegłam się przebrać, klnąc bardzo brzydko jak mnie nauczył dziwny koleszka z przedszkola-
- PSIA KREW PSIA KOŚĆ MOTYLA NOGA JACIRPIERNICZĘ LEVIOSUJ MI STĄD TY SZMATO - kopnęłam nogą wiekową szmatkę leżącą na ziemii - ODPIERDOLENDO, SŁYSZYSZ??! - jeszcze przed wyjściem z domu z pozapalanymi światłami wywrzeszczałam - NOX KURWDE! - trzasnęłam drzwiami. Stanęłam przed samochodem - ALOHOMORA ZJEDZ POMIDORA - po otworzeniu drzwi weszłam do mojego [T/I]/o- mobilu.

Dojechałam wreszcie przed wspominany przez mojego przyjaciela dom. W mojej kurtałce - było zimno- stanęłam przed mieszkaniem. Przed drzwiami dokładniej. Z środka dobiegał gwar rozmów, jednak niezbyt wielu. I dobrze. Nie lubie jak jest przeludnienie niczym w komorze gazowej.

Zapukałam. Po chwili czekania...zapukałam znowu. Tym razem otworzył mi... Mój wspólokator, co za niespodzianka.
Zanim jeszcze zdążył coś powiedzieć ktoś go chwycił za rękę i pociągnął do tyłu, jednak ten ani drgnął.
- [TwOjE iMiE] ! pRzYlOzłAś wReSzCiE InO żEm Tu PrZyLoZł To Ci Ni Mo I nI mO...- przerwał mu kazanie mały - w porównaniu do niego- koleszka.

-MATTHIAS WRACAJ LEŻEĆ ZA DUŻO WYPIŁEŚ...!

- ZłOsTłOw MnJe Ti MoŁy SkUrcZyb....- w tej chwili jakiś - jeszcze wyższy - facio złapał mojego przyjaciel brutalnie za ramie (tak sie da?) i pociągnął do tyłu. Teraz miałam jak wejść do mieszkania.

- ...dzięki - mruknęłam do gościa z paraliżem twarzy którego otaczała jakaś mroczna aura. Wchodząc do środka usłyszałam jeszcze głos z daleka

- A teraz idź leżeć boś za dużo wypił! - w odpowiedzi mój wspólokator rzucił tylko
- Jo ŻeM nI pIł TyLo TeGo Co Ty I jEsZcZe JeStEm TrZeŹwY !!!1!1!11!!!

- no właśnie widzę... - dostrzegłam dopiero teraz kolejnego kurdupelka z jakimś skurczy-pingwino-pomalowanymgołębio-pelikano-cosiem potocznie zwanym maskonurem.

- PrOwDo SzWeDeK??!
- Ano.

Gdy chłopakom udało się nakłonić Matthias a do odpoczynku zasiedliśmy orzy stole. Czterech chłopaków - znałam ich ale nie rozmawialiśmy dotychczas zbyt wiele.

- Ja. Pierniczę. - powiedziałam - WRACAMNASPOKOJNIEDODOMUALENIEEEBOOCZYWIŚCIEZNOWUZAPOMNIAŁAMIMUSIAŁAMSIĘSPÓŹNIĆ I.... no, przepraszam.

- [T/I].... - odezwał się po raz pierwszy chłopak z satanistyczną krzyżo-spinką - brałaś dzisiaj swoje tabletki...?

- CHOLIBKA. - zapomniałam i to nie pierwszy raz.

- zaparzyć ci melisy ? - odezwał się uśmiechnięty kurdupel w czepku.

[Hetalia] Prestiżowe OneShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz