Rozdział 6

532 32 8
                                    

Pow Naruto

Trochę później

-Naruto, czas wstawać. -zaczynała go powoli rozbudzać Kurama

-Jeszcze chwilkę!

-Naruto! Egzamin się kończy, zdaje go właśnie ostatnia osoba. Ocknij się! 

-Już wstaję! -powiedziałem ziewając 

-Dobra, ja zaczekam na Ciebie w domu a Ty wracaj do akademii.

-To do zobaczenia!

Pokój egzaminu na genina

Gdy już wróciłem zauważyłem, że jest więcej osób. Zdziwiłem się, ponieważ byli tam wszyscy, a to by oznaczało, że każdy zdał. W tym momencie weszła ostatnia osoba, więc wszyscy wstali. Przez to, że spałem w moim umyśle nie wiedziałem o co chodzi, ale i tak wstałem dla pozoru.

-Wszyscy zdali tegoroczny test. Teraz proszę o pójście za mną. -powiedział drugi nauczyciel obecny na egzaminie

Wszyscy poszliśmy, a ja próbowałem przypomnieć sobie co to za nauczyciel. Nigdy go nie spotkaliśmy, ale widać było, że nie tylko ja nie wiem kto to jest. Byliśmy już w klasie i domyślałem się, że zapewne teraz zostaniemy przydzieleni do drużyn.

-Za chwilę zostaniecie przydzieleni do trzyosobowych drużyn. Dowiecie się również,  kto będzie waszym nowym sensei. 

Ciekawi mnie kto będzie naszym sensei. Kurama mówiła, że będzie to prawdopodobnie Kakashi, ponieważ był uczniem mojego ojca. 

-Teraz ogłoszę drużyny. Będzie ich łącznie 10.

- Drużyna 1 Yuno Hyuga, Matenki Kentsu, Yui Komori.

-...

-Drużyna 7 Naruto Uzumaki, Sakura Haruno, Sasuke Uchiha.

-Drużyna 8 Kiba Inuzuka, Hinata Hyuga, Shino Aburame

-...

-Drużyna 10 Ino Yamanaka, Choji Akimichi, Shikamaru Nara.

-To już wszystkie drużyny. Poczekajcie na swojego sensei'a w klasie o numerze swojej drużyny.

Nie podoba mi się moja drużyna. Zakochana piszcząca fanka, wiecznie niezadowolony emo i do tego ja. To wszystko będzie abstrakcją... My nie będziemy wstanie współpracować. No, ale nie ma co narzekać, postaram się myśleć  optymistycznie i będę żył nadzieją, że to da rade przetrwać i się zgramy... Teraz tylko czekać na naszego nowego sensei, jestem już ja i Sasuke... Sakura zapewne się  wlecze, lecz jak zauważy brak Sasuke to będzie tu w sekundę...                        Postanowiłem udawać idotę, dlatego teraz muszę wymyślić jakiś żałosny żart.

-Zrobię pułapkę na naszego nauczyciela! -powiedziałem zakładając gąbkę na drzwi

-Naruto jesteś pewny, że chcesz udawać idiotę? Będzie problem to odkręcić... -powiedziała zmartwiona Kurama

-Jestem pewny, po za tym już wiem czego chcę. Chcę odbudować wioskę wiru a to jest równoznaczne z opuszczeniem Konohy. Hokage nie pozwoli opuścić mi jej dobrowolnie, dlatego muszę zmniejszyć jego podejrzenia co do mnie, a to na pewno pomoże... -powiedziałem w myślach do Kuramy

-Naruto! Myślisz, że jonin się na to nabierze? -wyśmiała mnie Sakura

-Tak! To się uda!

Chwilę później Kakashi otwierając drzwi sprawił, że gąbka na niego spadła. Ku uciesze Naruto mimo, że nie spodziewał się, że Kakashi się na to nabierze...

-Moje pierwsze wrażenie? Nie lubię Was. Wszyscy na dach, byle szybko. -powiedziawszy to sensei skierował wzrok na Sakure

Gdy doszliśmy na dach Kakshi już tam był. Kazał nam się przedstawić, ale ja nie słuchałem. Skupiłem się na ustalaniu daty mojej ucieczki z Konohy.

-Naruto! Słuchasz Ty nas?

-Przepraszam, zamyśliłem się dattebayo!

-Naruto używasz tiku Kushiny? Trochę go zmieniłeś.

-Myślę, że używanie go przez jakiś czas nie zaszkodzi, a zmieniłem go, bo nie chciałem by był identyczny. -odpowiedziałem w myślach.

-Dobrze, następnym razem słuchaj... Miałeś się nam przedstawić. Powiedzieć co lubisz a czego nie, powiedzieć o swoich marzeniach. -powiedział spokojnie Kakashi

- Nazywam się Naruto Uzumaki! Lubię ramen, a nie lubię czekać 3 minut do przygotowania ramenu. Marzę, aby zostać Hokage!

-Skoro już wszyscy się przedstawili to spotkajmy się jutro na polu treningowym nr. trzy o godzinie piątej. Tylko nie jedzcie śniadania bo możecie zwrócić. Do jutra! 

Po pożegnaniu naszego nowego nauczyciela zacząłem powoli iść w stronę domu. To był zdecydowanie ciężki dzień. Nawet nie zauważyłem, gdy byłem już w domu. Po przywitaniu się z Kuramą poszedłem do kuchni zjeść obiad. Potem cały dzień jakoś zleciał i nawet nie zauważyłem, gdy kładłem się spać z myślą o następnym dniu...

Na zawsze |Naruto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz