Dzień randki - bo tak zapisał sobie następną sobotę w kalendarzu - dla Caluma nadszedł szybciej niż myślał.
To znaczy, w teorii to nie była randka, tylko duże “dziękuję” za znalezienie pieska, ale mimo wszystko Calum cholernie się stresował. Nie miał pojęcia w co się ubrać, ani nawet jak się zachowywać. Od samego rana żył tym spotkaniem, lecz bał się, że to może nie wypalić. Jego obawy natychmiast rozproszyła wiadomość od chłopaka, która jasno mówiła, że spotkanie się odbędzie.
-Nicky, ja nie dam rady! - jęknął zażenowany, gdy dziewczyna z lizakiem w ustach czytała wiadomość.
-Nie bądź cipką, pójdziesz tam, zakochańcu, bo ja mam dość słuchania o nim. Rozładujesz tam swoje napięcie seksualne i wrócisz czyściutki jak święty.
-Nie będę się z nim pieprzył! - pisnął - Nie jestem łatwy - prychnął, krzyżując ramiona na piersi.
Nicky wzruszyła ramionami.
Pomimo tego, że dziewczyna naprawdę lubiła Caluma, ten nieraz działał jej na nerwy. To jest bardzo normalne, znają się 12 lat, mają prawo mieć nieraz dość siebie nawzajem.
Nicky dokładnie pamiętała dzień, w którym poznała Caluma. Przeniosła się wtedy z innej szkoły przez rozwód rodziców, dokładniej przez to, że mama przeprowadziła się z nią na drugi koniec miasta.
Calum uchodził w klasie za ,,tego dziwnego”, ale Nicky od samego początku wiedziała, że Hood to nie tylko pyzate policzki i ciemniejsza cera od innych. Tuż po przyjściu do szkoły rzuciły się w jej stronę dziewczyny, które należały do ,,wyższych sfer’’ dzięki zjawiskowym oczom małej dziewczynki i oczywiście przez ładne ubrania. Nicky cały czas intrygował Calum i jego postawa, dlatego też dziewczynie został postawiony jasny warunek - albo przestanie zwracać uwagę na Caluma, albo wypada z paczki.
Chyba oczywistym było to, co wtedy wybierze, prawda?
-Która będzie mi pasowała bardziej? - uniósł dwa wieszaki z koszulami - Żółta czy czerwona? - pomachał nimi lekko.
-Nie wiem, Cal - spojrzała na obie - Myślę, że ten koleś bardziej będzie chciał twojego ciała w czerwonej - zamyśliła się - Z drugiej strony żółty idealnie kontrastuje z twoją skórą, włosami…
-Okay! - przerwał jej - Czerwona brzmi świetnie.
Nicky tylko pokręciła głową z niedowierzaniem, patrząc, jak przyjaciel trzeci raz w ciągu tego popołudnia się przebiera.
-Zostało ci piętnaście minut, głupku. Jeśli nie ruszysz swojego dupska, to Ashton zapamięta cię jako spóźnialskiego i nieogarniętego.
-No tak… - westchnął - Czekaj, skąd znasz jego imię? - spytał nagle.
Dziewczyna pokazała w jego stronę telefon chłopaka z nazwą kontaktu.
-Zapisałeś go jako Ashtie i jeszcze dodałeś serduszko, małpkę z łapkami na oczach i zarumienioną buźkę - wzruszyła ramionami - No ciekawe jak ma na imię...
***
Zgodnie z obietnicą dodaję dzisiaj hamletyzm (podziękujcie jej, dzięki niej rozdział jest dzisiaj)
Mówcie mi co u was słychać kochani ❤
Dobrej nocy!
YOU ARE READING
gummy bears || cashton
Fanfictiongdzie calum najzwyczajniej kocha misiowe żelki, a ich sprzedawca kocha żelkowego chłopca Okładka: @rescuemyheart