Miłosz podoba się Klaudii.

381 41 11
                                    

-To konieczne?-zapytał zdezorientowany Miłosz i spojrzał na mnie. Wstał i podszedł do dziewczyny. Przeczytał co mają pokazać. Podrapał się po karku i objął dziewczynę od tyłu, ta wyciągnęła ręce i przekręciła głowę tak, że dzieliła ich mała odległość.
-Może jeszcze się przeliżecie?-prychnęłam i oparłam się o oparcie. Wszyscy na mnie spojrzeli.
-Nikola! Co ty robisz?-Miłosz zwrócił mi uwagę.
-Idę do łazienki.-wyszłam z pomieszczenia. Po znalezieniu toalety, zamknęłam się w środku i usiadłam na wannie. Co za suka. A Miłosz? Może nic takiego się nie stało, ale no nie mogłam już na to patrzeć.

-Nikola, jesteś tam?-za drzwiami usłyszałam głos Wojtka.

-Jesteś sam?-zapytałam i podeszłam do drzwi.
-Tak. Wyjdź, porozmawiamy. Otworzyłam drzwi.
-Chodź. Nie chcę ich na razie widzieć.-chłopak wszedł do pomieszczenia w którym do tej pory przebywałam i zamknęłam za nim drzwi. Założyłam ręce pod biustem i oparłam się o pralkę.
-Jesteś zazdrosna.-zgromiłam wzrokiem chłopaka, który to powiedział. Ma rację. Spuściłam wzrok i westchnęłam. - Nadal nie wiem dlaczego nie jesteście razem. Ty kochasz jego, on ciebie. Do cholery, zachowujecie się jak dzieci.
-Jak widać, chyba nie kocha.-posmutniałam.
-Głupia jesteś, zrobił tak bo to tylko zabawa.
-Miłosz podoba się Klaudii. Ona zrobi wszystko by zdobyć jego zainteresowanie.-powiedziałam.
-Jesteś lepsza od Klaudii. Jeśli coś będzie nie tak, przemówię Miłoszowi do rozsądku.-uśmiechnął się do mnie.-Teraz chodź, czekają na nas. Dokończymy grę i wracamy do domu.-otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Weszliśmy do salonu i zajęliśmy swoje wcześniejsze miejsca. Nie spojrzałam nawet na dziewczynę i chłopaka. Nie chcę jeszcze z nimi rozmawiać.
-To lecimy dalej!-powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Dagmara. Dokończyliśmy nagranie filmiku, wygrała drużyna Dagmary. Na koniec chłopcy zagrali swój singiel "Nieskończony" i zaczęliśmy się zbierać. Nadeszło nieszczęsne pożegnanie. Przytuliłam się z dziewczynami. Dagmara jest bardzo sympatyczna, nie wspomnę o jej siostrze. Gdy Klaudia żegnała się z Miłoszem, buziaczkiem w policzek aż zacisnęłam pięść. Działa mi na nerwy.
-Do zobaczenia!-krzyknęły obie na odchodne. Przewróciłam oczami i jako pierwsza poszłam do samochodu. Wsiadłam i zajęłam miejsce na samym końcu auta. Chłopcy najpierw wzięli się za pakowanie bagażu.
-Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi?-odwróciłam twarz w stronę chłopaka który siedział już obok mnie.
-Nic mi nie jest. Nie wiem o co ci chodzi.-spuściłam głowę na paznokcie, które w tym momencie okazały się bardzo ciekawe.
-Powiedz.-Miłosz złapał mnie za dłoń i spojrzał w oczy. Szybko wyrwałam dłoń.
-Nie dotykaj mnie. Nie chcę rozmawiać. Daj mi spokój.-wstałam i przesiadłam się na sam przód. Czyli obok Chrisa. Po kilku minutach każdy był już w aucie.
-Mam pytać?-manager spojrzał na mnie chwilkę by potem wrócić wzrokiem na drogę.
-Nie.-odpowiedziałam smutno. Chris zrozumiał i pokiwał głową. Droga do Sochaczewa minęła w ciszy. Chłopcy trochę rozmawiali. Gdy byliśmy po domem Zborowskiego, wysiadłam i rzuciłam krótkie hej.
-Klara powinna być już w domu. Idziesz?-zapytał mnie Zborowski, a ja dalej stałam na chodniku jak idiotka.
-Tak, tak idę.-ruszyłam za nim do wejścia na posesję. Przekroczyliśmy próg przytulnego domu Piotrka. Z salonu słychać było telewizor, więc na pewno jest ktoś z domowników. We wspomnianym pomieszczeniu zastaliśmy Klarę.
-O hej! Dlaczego nie byłaś w szkole?-wstała by się ze mną przywitać.
-Pojechałam z chłopakami do Warszawy.-odpowiedziałam, usiadłam obok niej na kanapie.
-Coś się stało?-zapytała.-Możesz mi powiedzieć. Opowiedziałam jej wszystko od początku, cały czas siedziała cicho. Klara wygląda jakby nad czymś mocno myślała.
-Co za suka, zajebię ją jak tylko spotkam! A Miłosz! Idę go opierdolić, co za idiota!-krzyknęła i wstała z miejsca. Złapałam ją szybko za rękę zanim odeszła.
-Daj spokój.-spojrzałam na nią.
-Co daj spokój?! Najpierw pokazuje ci jak to cię kocha i inne słodkości. A teraz takie coś? Muszę mu poukładać w głowie.-nieźle się wkurzyła.
-Nie jesteśmy razem. Nie powinnam robić takich problemów. Jednak nadal mi przykro.-spuściłam wzrok i po moich policzkach spłynęły pojedyncze łzy.

-Nie płacz, wszystko się ułoży. A teraz chodź idziemy na lody.-niechętnie poszłam za dziewczyną. Po kilkunastu minutach znalazłyśmy się przy budce z najlepszymi lodami w mieście. Ta dziewczyna wie jak poprawić mi humor. Taka przyjaciółka to skarb. Po lodach i spacerze, wróciłyśmy do jej domu. Podała mi co dziś robili w szkole. Nie ma tego dużo. Całe szczęście. Około godziny dwudziestej wróciłam do swojego domu. Był pusty, rodzice zapewne jeszcze w pracy. Tylko gdzie jest Kamila? Sprawdziłam telefon i zauważyłam jedną nieodebraną wiadomość od Kamili. Jest u Wojtka. Przynajmniej ona jest szczęśliwa. Zrobiłam sobie kolację i poszłam do swojego pokoju. Uzupełniłam zaległości w szkole, wykąpałam się i położyłam do łóżka. Zanim zasnęłam dostałam wiadomość.

Od Miłoszek:

Dobranoc słońce.

Mimo wszystko uśmiechnęłam się do ekranu telefonu.

Do Miłoszek:

Dobranoc

------------------------

Teraz wf. Nie ćwiczę, niestety mam te dni. Dziś nie spóźniłam się do szkoły, należą mi się gromkie brawa. Usiadłam na ławce przy boisku. Jest ładna pogoda więc wyszliśmy na zewnątrz. Jeszcze dziesięć minut i będę wolna. To ostatnia lekcja. Dzwonek. Ruszyłam w kierunku bramy, cały czas przeglądam media społecznościowe. Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i przełknęłam ślinę. Miłosz.

-Co tutaj robisz?-zapytałam bez przywitania.
-Przyjechałem po ciebie, musimy coś sobie wyjaśnić.-odpowiedział.
-Dobra.-równym tempem poszliśmy w kierunku auta Fergińskiego. Na początku jazdy było cicho. Nawet nie grało radio, co było dziwne. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się na poboczu. Chłopak zgasił pojazd i oparł się o siedzenie.
-Przepraszam.-powiedzieliśmy w tym samym czasie i na siebie spojrzeliśmy.
-Za co?-znowu się zmówiliśmy.
-Ty zacznij.-zaproponowałam.
-Nie powinienem się tak zachowywać wobec Klaudii, już wcześniej zauważyłem, że chcę zwrócić na siebie moją uwagę. Nie chciałem żeby to wszystko tak się potoczyło.-wyjaśnił.
-Ja powinnam przeprosić. Nie powinnam tak zareagować. Nie jesteśmy razem, nic prócz przyjaźni nas nie łączy.-mówiąc to patrzę mu cały czas w oczy.
-Właśnie. Masz rację. Masz ochotę na kebaba?-zmienił temat i odpalił samochód.
-Jasne.-uśmiechnęłam się. Chłopak włączył radio. Na miejscu złożyliśmy zamówienie na wynos. Zabraliśmy jedzenie i pojechaliśmy w kierunku domu chłopaka.

-Potrzymaj, ja otworzę drzwi.-podał mi swojego kebaba. Weszliśmy do środka. Udałam się do salonu. Czekam na Miłosza już dobre dziesięć minut. Poszłam sprawdzić co go zatrzymało.
-Mogę wiedzieć co ty właściwie robisz?

-----------------------

DOBILIŚCIE! BRAWA DLA WAS!

5k wyświetleń! Kocham Was!

BUZIAKI

If you know what I mean |FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz