MARATON 3/3
POZDROWIENIA DLA DZIEWCZYN Z GRUPY FELIVERS NA FB!
-Nie mogę odpiąć.-zauważyłam, że męczy się z przedostatnim guzikiem. Złapałam za materiał i sprawnym ruchem odpięłam ten i kolejny. Uniosłam wzrok. Miłosz wpatrywał się we mnie z nieodgadnioną miną.
-Nie no ja tak dłużej nie mogę.-chłopak złapał w dłonie moją twarz i łapczywie pocałował. Matko. Zrobił to tak gwałtownie, że cofnęłam się o tyłu i oparłam się tyłkiem o blat od umywalek. Oddałam pocałunek, ręce położyłam na nagiej klatce piersiowej chłopaka, nadal ma na sobie koszulę. Nie powiem, trochę mi ona przeszkadza. Prosił o dostęp liżąc moją dolną wargę. Chcę się z nim trochę podroczyć i zacisnęłam usta. Poczułam, że się uśmiechnął, to co zrobił następnie zszokowało mnie do tego stopnia, że rozchyliłam usta. Przeniósł dłoń na mój pośladek i go ścisnął. Skorzystał z okazji i wtargnął językiem, zaczęła się mała wojna. Jedną ręką trzymał mnie za kark, drugą przeniósł na moje biodro. Ja nie kontrolując swoich ruchów, przejechałam paznokciami wzdłuż jego brzucha. Co się właściwie dzieję? Chłopak złapał delikatnie moją dolną wargę między swoje śnieżnobiałe zęby, następnie powoli odsunął swoją twarz od mojej utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.
-Jaaa, eee. Daj przepiorę ci koszulę.-złapałam za koszulę i mu ją zdjęłam. Matko jak on wygląda. Jestem czerwona na maksa. Skąd biorą się tacy ludzie. Spojrzałam jeszcze na chwilę na jego twarz na której widoczny był szczery uśmiech. Odwróciłam się w stronę umywalki, jak na złość widzę go w lustrze. Nadal stoi za mną. Zamoczyłam ręcznik w wodzie i zaczęłam pocierać plamę na materiale.
-Muszę częściej się oblewać. Zdecydowanie.-usłyszałam cichy chichot za plecami. Podniosłam na niego wzrok.-Bardzo śmieszne. Ha. Ha. Ha.-powiedziałam i odwróciłam się do niego uderzając lekko morą szmatką.
-Tak to nie będziemy się bawić.-zaśmiał się i złapał mnie za nadgarstki. Kurcze. -I co teraz też jesteś taka cwana?
-Miłosz! Puść mnie.-zaczęłam się śmiać z jego wyrazu twarzy. Próbował być poważny a wyszło jak zwykle.-Bo cię ugryzę!
-Zobaczymy kto tu kogo ugryzie.-nachylił się w moją stronę i schował głowę w zagłębieniu mojej szyi. Pocałował mnie delikatnie w jednym miejscu, potem przyssał się do mojej szyi. Dlaczego go nie odepchnę? Sama nie wiem. To jest tak przyjemne. Oderwał się i pochuchał w to miejsce.
-Teraz już każdy będzie wiedział, że jesteś moja.-uśmiechnął się uroczo. Jak to jego? CO? Chciałam coś odpowiedzieć, ale drzwi od łazienki się otworzyły i wszedł Pimpek.-Wooo młodzieży!-zaśmiał się.-Nie macie lepszego miejsca?-podniósł jedną brew. Z jego perspektywy może to wyglądać naprawdę dziwnie. Ja oparta o blat, Miłosz bez koszuli stoi na przeciwko, bardzo blisko i trzyma rękę na mojej talii. Szybko odsunęłam się od chłopaka i wróciłam do mycia koszuli.
-Ja tylko czyszczę Miłoszowi koszulę, o co ci chodzi?-zapytałam.-Ty już dobrze wiesz o co mi chodzi.-zaśmiał się i pokazał palcem miejsce na swojej szyi. Kurde, zauważył.
-Dobra, idź już stary.-Miłosz poklepał go po plecach i wyprowadził go za drzwi.
-Możesz ją założyć, nie jest sucha. No ale nie wyjdziesz bez.-podałam mu jego własność. Założył ją. Wyszliśmy i udaliśmy się na salę. Ludzie się bawią. Dołączyliśmy do nich.Nad ranem Konrad odwiózł mnie i Kamilę do mojego domu. Miłosz wrócił z Piotrkiem. Porozmawiałyśmy trochę. I poszłyśmy spać. To była noc pełna wrażeń.
---------------------
JAK WRAŻENIA? ZADZIAŁO SIĘ MIĘDZY NIKOLĄ A MIŁOSZEM!
KRÓTKI, ALE NO NIE MAM CZASU. SZKOŁA TO ŻART.
BUZIAKI