Polecam się na przyszłość.

755 40 3
                                    

Praca. Praca. Jestem na popołudniowej zmianie, czyli do 20:00. 
Jest już po siedemnastej, jeszcze trzy godzinki. 
Właśnie wycieram jeden ze stolików, nawet nie usłyszałam, że do środka ktoś wszedł. 

-Cześć, Nikola.-słyszę za plecami. Odwracam się i widzę chłopaka z wczoraj, Piotrka. Ale nie jest sam.
-Hej.-uśmiecham się szczerze. Przyglądam się pozostałym gościom. Czterech chłopaków.
-Poznaj moich przyjaciół, to może tak. To jest Miłosz, obok Konrad, Piotrek mówimy mu Cody i Wojtek.  Przywitałam się z każdym uściśnięciem dłoni. Od każdego z nich emanuje mnóstwo pozytywnej energii. Przyjęłam ich zamówienie. 
-Długo tutaj mieszkasz?-zapytał jak się nie mylę, Miłosz.
-Jakoś tydzień, bardzo mi się tutaj podoba.-odpowiadam i po kilku minutach wracam do pracy.

Później już nie widziałam się z chłopakami. Miałam inne zadania. Po powrocie do domu, tradycyjnie przeglądałam social media. Bo jakżeby inaczej. Weszłam na Instagrama. Przybyło mi obserwacji i polubień. Zaobserwowali mnie chłopcy. Również zaobserwowałam każdego z nich i polubiłam ich niektóre zdjęcia. Są zdjęcia z jakiś koncertów, domyślam się, że mają zespół. 

--------------

Właśnie wychodzę z rannej zmiany w pracy. Muszę iść na przystanek autobusowy który jest oddalony spory kawałek od lokalu. Na moje nieszczęście pada deszcz. Zawsze mam pod górkę. 
Niestety w mojej bluzie nie mam kaptura. Nagle słyszę za sobą klakson samochodu. Odwracam się, widzę czarny, ładny samochód. Nie znam się na markach. Nie poznaję tego auta. Podjeżdża bliżej mnie. Ja dalej stoję na chodniku. Szyba od strony pasażera opuszcza się w dół. Widzę twarz Wojtka, a zaraz za nim na miejscu kierowcy siedzi Miłosz. Jestem trochę zaskoczona.

-Hej, wsiadaj szybko to cię podwieziemy.- słyszę głos Miłosza. Szybko wsiadłam na tylne siedzenia auta.
-Dziękuje. - powiedziałam i poprawiłam moje już trochę mokre włosy. W miedzy czasie podałam Miłoszowi adres.

Droga do mojego domu minęła w miłej atmosferze. Dowiedziałam się od chłopaków, że ich zespół nazywa się Felivers. Są coraz bardziej rozpoznawalni. Rozmawiałam o czymś z Miłoszem i spojrzałam w lusterko które jest naprzeciwko twarzy Wojtka. Widziałam, że na mnie patrzy, zauważył, że patrzę więc odwrócił wzrok. Dziwne. Dojechaliśmy pod mój dom.

-Dwa domy dalej mieszka Klara i Pimpek.-poinformował mnie Miłosz.
-Serio? Nie wiedziałam.-odpowiedziałam zdziwiona. Super, że mieszkają tak blisko.

-Jeszcze raz dziękuję. To cześć.-pożegnałam się.
-Polecam się na przyszłość.-zaśmiał się Miłosz. - Do zobaczenia. -powiedzieli w tym samym czasie.

Wysiadłam z samochodu i podeszłam do furtki. Zanim ją otworzyłam odwróciłam się w stronę z której przyszłam. Nadal tam stoją, uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam na posesję. 
W domu była już moja mama, zjadłyśmy posiłek, który przygotowała. Jest wspaniałą kucharką, ja niestety w kuchni mam dwie lewe  ręce. Czasem tak bywa. 

Wieczorem dzwoniła do mnie Klara. Jak się okazało chłopcy po odstawieniu mnie do domu pojechali do nich. Powiedzieli, że mieszkam dwa domy dalej. Zaprosiła mnie jutro do siebie do domu. Zgodziłam się. Jutro sobota i tak nie miałabym pewnie innego zajęcia. No może czytała bym książkę lub oglądała jakiś serial. Ale to może poczekać. 

--------------  

Sobota. Ogarnęłam w domu. Właśnie szykuję się by iść do Klary. Dziś jest bardzo  ciepło. Założyłam białą bluzkę z odkrytymi ramionami i czarne krótkie spodenki. Tak normalnie. Z włosów zrobiłam sobie dwa dobierane warkocze. Makijaż standardowo, tusz. Nie chcę mi się malować. Śniadanie jadłam wcześniej, więc powiedziałam tylko tacie, że wychodzę i wrócę wieczorem. Droga do domu Zborowskich nie zajęła mi dużo czasu. Weszłam na podwórko, podeszłam do drzwi i wcisnęłam przycisk od dzwonka. Poczekałam chwilkę i drzwi się otworzyły. Cody.

-Hej.- przywitał mnie z wielkim uśmiechem. Przytuliłam się z nim na przywitanie. Weszliśmy do środka. - Nikola przyszła.-krzyknął. 
-Hej. -powiedziałam do wszystkich, siedzieli w salonie. Przytuliłam wszystkich jak wcześniej Piotrka. Nie byliśmy jeszcze w komplecie. Jest Konrad, Piotrek, Klara i Cody. 
-Niedługo powinni być.-Pimpek chyba zauważył, że rozglądam się gdzie jest reszta.

W czasie gdy czekaliśmy na chłopaków, poszłam z Klarą do jej pokoju. Swoją drogą jest super urządzony. Siedziałyśmy tam chwilkę bo usłyszałyśmy głosy z dołu. Zeszłyśmy na dół. Przytuliłam się najpierw z Miłoszem, później z Wojtasem. Stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. Ogarnęliśmy salon, żeby każdy miał dla siebie miejsce. 

-Nikola, pójdziesz po szklanki? Są w górnej półce w kuchni, nad zlewem. -wytłumaczyła mi Klara.

Poszłam do kuchni, znalazłam odpowiednią szafkę. Wyciągałam po kolei szklanki, została ostatnia. Nie mogłam jej dosięgnąć. Stawałam nawet na palcach, zanim zdążyłam się obrócić by iść po jakiś stołek, nad głową zobaczyłam rękę która sięgnęła po szklankę. 
Odwróciłam i zaraz za sobą zobaczyłam Wojtka. Miło z jego strony.

-Dziękuje.-uśmiechnęłam się szczerze. 
-Spoczko. Daj, pomogę ci jak już tutaj jestem. - wziął jeszcze trzy szklanki do rąk. 

Poszłam zaraz za nim, weszliśmy do salonu. Wszyscy już się rozsiedli, zobaczyłam wolne miejsce między Konradem a Miłoszem. 

-Mogę?-zapytałam z grzeczności.
-Tak, siadaj.-odpowiedział mi Fergiński.

Wojtek usiadł na fotelu obok, kładąc nogi na pufie. Na ekranie telewizora można było zobaczyć początek filmu, jak się okazało "To". W sumie fajnie, nie oglądałam jeszcze. Lubię takie filmy.
Oglądałam i podjadałam jakieś żelki, które trzymał najstarszy z tu obecnych. 

-Nie boisz się?-spytał Miłosz bardzo cicho, nachylając się do mojego ucha.
-Niee.-odwróciłam twarz w jego stronę. Wojtek spojrzał na nas przez chwilkę, ale szybko wrócił do oglądania. Aha.

Seans się zakończył. Nic ciekawego nie działo się do końca, prócz tego, że w pewnym momencie wybuchłam śmiechem. No nie moja wina, że mnie coś rozbawiło. Wszyscy patrzyli na mnie jak na nienormalną, ale po chwili sami zaczęli się śmiać. Nie powiem było ciekawie.

-My robimy z chłopakami próbę, idziecie?-zapytał Zborowski.
-Ja to już będę się zbierała do domu, obiecałam, że wrócę wieczorem. - pożegnałam się z każdym, tradycyjnie przytulasem. 

Wróciłam do domu. Dzisiejszy dzień mogę uznać za udany. Jutro niedziela, więc mam wolne. Całe szczęście.

----------------------------------------

No to mamy kolejny rozdział.

Podoba się? Liczę na jakieś gwiazdki i komentarze.
Niezbędne są też wasze uwagi, jeśli takie są. 
BUZIAKI


If you know what I mean |FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz