Boss in town
Siedzieli w salonie. Znów panowała grobowa cisza. Każdy był niewyspany. Usłyszeli dźwięk silnika za oknami. Yoongi zerknął przez okno. Ich szef wychodził z auta, wraz ze swoim wspólnikiem. Wyglądał na niesamowicie wkurwionego.
-Ja im normalnie nogi z dup powyrywam! Kurwa na 5 minut ich zostawić nie można, bo sie pakują w jakiś syf!- krzyknął donośny męski głos.
-Zluzuj trochę. Może to nie ich wina? Znasz Lee. Wiesz jak często mu odpierdala.- odpowiedział mu niższy głos. Weszli w końcu do budynku.
-Yoongi kurwa do mnie!- wrzasnął wysoki blondyn. Był elegancko ubrany, miał przewieszoną marynarkę przez ramię i wyglądał na ostro wkurwionego. Chłopak wstał z kanapy niepewnie i podszedł do mężczyzny. -Co tu sie kurwa mać odpierdala?! Co to za telefony?! Czy Ciebie do reszty popierdoliło żeby mnie tak wkurwiać?!- krzyczał na Yoongiego, który nagle zrobił się, taki malutki przy mężczyźnie.
-Wujcio GiGi?- rzuciła Hana wstając.
-Moja laleczka, kluseczka, Hanulka słodziutka. Dziecinko...- powiedział super spokojnie. Na twarzy pojawił mu sie ogromny uśmiech. Dziewczyna podbiegła radośnie i rzuciła mu się na szyję.
-O mnie mam nadzieje nie zapomniałaś?- wtrącił jego przyjaciel.
-Jakbym śmiała wujku Seung-hyunie. Masz coś dla mnie?- spytała tuląc drugiego mężczyznę. Cała ekipa przyglądała im sie ciekawie.
-Niestety. Powiem Ci szczerze że nie spodziewaliśmy się Ciebie tutaj. Tym bardziej żywej i takiej dużej. Przez 8 lat bez przerwy szukaliśmy Cie. Gdzie się podziewałaś rybeczko?- zapytał tuląc dziewczynę ze łzami w oczach.
-Taoshi mnie porwał! Menda wredna! Trzymał mnie 8 lat u siebie, a później nagle mnie oddał Yoongiemu, jako jakąś jebaną premię.- rzuciła wkurzona. Mężczyźni spojrzeli na siebie.
-Przepraszam kluseczko. Gdybyśmy wiedzieli, od razu byśmy Cie wykradli temu gnojowi.- powiedział blondyn znów przytulił dziewczynę do siebie.
-Wujku... zaczynasz mnie dusić.- rzuciła klepiąc go po plecach.
-Już nigdy w życiu Cie nie puszczę. Moja kluska mała. Tak bardzo tęskniłem.- odparł trzymając dziewczynę i czochrając jej włosy.
-Przestań! Nie jestem już dzieckiem! I nie nazywaj mnie kluską!- krzyknęła próbując się wyrwać.
-Dla mnie zawsze będziesz dzieckiem i kluską.- oznajmił jeszcze mocniej tuląc dziewczynę.
-Jak mnie nie puścisz to Ci przestrzelę kolana.- burknęła zła.
-O~ nasza mała dzidzia nic sie nie zmieniła.- powiedział Top łapiąc się za serce.
-Dlaczego tak krzyczałeś na Yoongiego?- spytała podnosząc głowę.
-Bo mnie zdenerwował bardzo... a no właśnie. Co Ty sobie gówniarzu wyobrażasz?! Dlaczego mi nie powiedziałeś że Hana jest u Ciebie?!- wykrzyczał blondyn.
-Bo nie wiedział że, jej szukamy, bo mu nie powiedziałeś.- odparł Top kiwając głową.
-A co Ty kurwa jego adwokat?- rzucił z poważną miną.
-Nie krzycz dziadu!- burknęła Hana zła. Mężczyzna spojrzał na nią i w końcu wypuścił ją z objęć.
-No wiesz... takie rzeczy do ulubionego wujka mówić?- zapytał ze smutną miną.
-Bo mi krzyczysz na Yoongiego! A on jest dla mnie miły i reszta jego znajomych też. I w ogóle Yoongi dbał o mnie cały czas! A Ty se latałeś nie wiadomo gdzie! Jeszcze mój ojciec był tu wczoraj! Wiesz jak sie bałam?!- krzyknęła z poważną, nadąsaną miną.
CZYTASZ
Słodka wolności
FanficYoongi jako gangster po raz kolejny. Tym razem będzie poważniej i smutniej... chociaż znając życie nic z tego nie wyjdzie... więc zapraszam do czytania. Będzie krwawo, ostro i może strasznie. Działamy.