Karuzela śmierci
Taehyung wpadł do willi Yoongiego jak oparzony.
-Jest tu Sho?- zapytał zdenerwowany.
-Tak. Chyba jeszcze śpią z Haną.- odparł Yoongi siedząc w salonie z chłopakami.
-Kurwa. Kamień z serca.- rzucił padając na kanapę.
-Czy ja słyszałam mojego misia?- zapytała Sho wchodząc do salonu. W podskokach podeszła do chłopaka i usiadła mu na kolanach.
-Nawet nie wiesz jak sie bałem o Ciebie!- krzyknął wkurzony.
-A co się stało?- spytała zaskoczona.
-W nocy znaleźli ciało, jakiejś młodej dziewczyny w praku.- wytłumaczył.
-Gdzie?- zapytał Yoongi.
-Tutaj niedaleko. Myślałem że, chłopaki pozwolili Ci wracać samej i coś poszło nie tak.- powiedział tuląc dziewczynę.
-Nic mi nie jest. Teś spokojnie.- mówiła łagodnym głosem, głaszcząc chłopaka po włosach.
-Sprawa robi się coraz bardziej poważna.- odparł Namjoon.
-Może lepiej zadzwonić do szefa?- zapytał Jimin.
-Chyba będzie trzeba.- oznajmił Yoongi. Wyciągnął telefon i wyszedł z salonu.
-Gdybym umarła to wszystko nie miałoby miejsca.- rzuciła Hana.
-Nie mów tak. Nawet nie wiemy co to za dziewczyna i czy Lee za tym stoi.- odparł Jimin obejmując dziewczynę.
-Nie chce żeby wam też się coś stało.- powiedziała cicho. Chłopak przytulił ją mocniej.
-Nie martw się laleczko. Nie z takich kłopotów wychodziliśmy cało.- oznajmił z uśmiechem. Do pokoju wrócił Yoongi.
-Sho zabieraj ją stąd. Załóż soczewki i zrób mocniejszy makijaż. Masz mówić w innym języku, najlepiej po angielsku. I pamiętaj nie nazywasz się Hana tylko Meg. Jesteś kuzynką Sho i przyjechałaś tu na studia.- rzucił szybko wyrzucając dziewczyny na górę.
-Co sie dzieje?- zapytał Tae.
-Lee przyjechał.- burknął chłopak. Rozsiedli się szybko w salonie. Polali whiskey do szklanek. Dziewczyny pobiegły na górę. Hana zrobiła to co kazał jej Yoongi. Sho pomogła jej z makijażem. Rozległ się dzwonek do drzwi. Bastian otworzył i wpuścił Leechana do środka, kłaniając mu się nisko. Mężczyzna bez słowa ruszył do salonu. Chłopaki rozmawiali o nowym samochodzie Hoseoka.
-Mówię wam mustangi są najlepsze.- rzucił unosząc szklankę. Yoongi palił papierosa.
-Ta... gówno wiesz. Najlepsze są jaguary. Przyznaj mi rację Yoongi hyung.- odparł Jimin.
-Według mnie, najwięcej klasy mają mercedesy.- oznajmił Lee wchodząc do salonu.
-Witaj. No Ciebie się tu nie spodziewałem... napijesz się czegoś?- spytał blondyn podnosząc się z uśmiechem.
-Nie dzisiaj. Mam kilka pytań o tę dziewczynę od Toshiego.- odparł siadając na fotelu.
-O... to może być trochę ciężkie.- rzucił chłopak.
-Dlaczego?- spytał mężczyzna.
-No mówiłeś że to nie jej szukasz... i że nie jest Ci potrzebna... myślałem że mogę ją wyrzucić.- odparł szczypiąc się w brodę.
-Yoongi... mam Ci w to uwierzyć?- zapytał poważnie mężczyzna. Chłopak zaśmiał się.
-Wybacz. Użyłem złych słów. Oddałem ją Soohunowi. Jeśli jej potrzebujesz mogę ją ściągnąć.- oznajmił. Leechan uśmiechnął się.
CZYTASZ
Słodka wolności
FanfictionYoongi jako gangster po raz kolejny. Tym razem będzie poważniej i smutniej... chociaż znając życie nic z tego nie wyjdzie... więc zapraszam do czytania. Będzie krwawo, ostro i może strasznie. Działamy.