Rozdział 4

101 4 0
                                    

Banda

-Przepraszam Sho. Nie chciałem żeby znowu Hyung na mnie krzyczał.- odparł najmłodszy lekko zawstydzony.

-Tym razem bym Cie zwyczajnie zabił.- rzucił Tae patrząc na chłopaka.

-Widzisz?!- krzyknął Jungkook i rozłożył ręce.

-Okej. Wybaczone. Jakbym się mogła gniewać na mojego Kukusia?- odparła ściskając go za policzki.

-Dalej jestem od Ciebie starszy wiesz?- burknął zabierając jej ręce ze swojej twarzy.

-No i?- zapytała zdziwiona. Chłopak uśmiechnął się tylko.

-To co was tu sprowadza?- zapytał Jimin rozsiadając się jak boss.

-Przyszłam zobaczyć nową dziewczynę Yoongiego.- oznajmiła Sho.

-O mój Boże... nie nazywaj mnie tak błagam... zaraz pawia puszczę.- rzuciła Hana co rozbawiło dziewczynę.

-Dziś w nocy Twój odbyt będzie krwawił.- powiedział chłopak zbliżając się do jej ucha.

-Dziś w nocy śpię z Bastianem. Więc fakaj sie lamusie.- burknęła dziewczyna. Yoongi roześmiał się i cmoknął ją w czoło. -Miałaś obiad gotować.- rzucił.

-Przecież gotuje. Znaczy mięso sie marynuje... i kto by jadł obiad o 12 rano?- spytała wzruszając ramionami.

-O właśnie. Coś mi się przypomniało Yoongasku...- odparła Sho podchodząc do chłopaka.

-Co takiego mój mały promyczku?- zapytał ze słodkim uśmiechem.

-Wiesz pewne ptaszki mi wyćwierkały...- zaczęła kładąc mu ręce na ramionach. -Że ktoś mnie nazwał nienormalną.- dodała wbijając mu palce w barki. Chłopak skrzywił się i zawył z bólu. -A ja nie lubię jak ktoś mnie tak nazywa... dlatego przyszłam dopilnować, żeby "ktoś" już mnie tak nie nazwał. Wiesz o czym mówię?- spytała łagodnym głosem, dalej sprawiając okropny ból chłopakowi. Hana patrzyła na to z ogromnym uśmiechem.

-Ał... ał... proszę przestań... kurwa... ał... boli... nie rób... przepraszam.- wyjąkał w końcu.

-No i super! Niezłe to opowiadanie. Jak to wymyśliłaś?- zapytała siadając obok rudej.

-Sama nie wiem. Tak jakoś mi wpadło. Jungkook dużo pomógł.- odparła dziewczyna.

-Dobra, dobra. Znając jego pewnie wymyślił tylko imię i że główny bohater to żołnierz.- rzuciła Sho.

-Nie no... pięknie opisał jego broń i to o łamaniu palców było jego pomysłem.- oznajmiła Hana.

-To skąd Yoongi Cie wytrzasnął?- zapytała.

-Nie ważne. Pani reporter wszystkiego wiedzieć nie musi. Hana idziemy. Pomożesz mi.- odparł Yoongi wstając i ciągnąc za sobą dziewczynę. Kiedy wyszli Sho była strasznie zaskoczona sytuacją.

-O co chodzi?- spytała chłopaków.

-Chyba o Twój artykuł. Hana była porwana i przetrzymywana przez Taoshiego aż 8 lat. To córka Won Leechana. Pewnie Yoongi nie powiedział jej o śmierci Tao i nie chce żeby się o tym dowiedziała, do czasu kiedy dowie się kto to zrobił.- oznajmił Namjoon.

-Przecież wiadomo że, zrobił to Lee. Nie mogłam tego napisać, bo nie ma "wystarczających" dowodów. No i nie chciałabym zadzierać z tym człowiekiem... wiecie co on robi dziewczynom?- zapytała lekko wystraszona.

-Hana nam wczoraj opowiedziała... ale skąd Ty to wiesz?- spytał Jimin.

-Stąd iż, nie jestem głupia jak wy?- odparła ironicznie.

Słodka wolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz