Rozdział 9

88 4 0
                                    

Cichy wielbiciel

-Dziecinko pora wstawać.- powiedział Tae cmokając niebieskowłosą w czoło.

-Przecież wszystko zdałam... po co mam zdawać drugi raz?- mruknęła wtulając się w poduszkę.

-Mówiłem wstawać nie zdawać. Zrobiłem Ci śniadanie.- odparł chłopak siadając na łóżku. Sho powoli otworzyła oczy. -Moja mała ślicznotka!- rzucił zadowolony, całując dziewczynę w usta.

-Dobra weź... wiadomo że wyglądam potwornie. Uciekaj z tym dziobem.- mruknęła siadając obok niego. Zaczęła jeść płatki. Różowowłosy załączył telewizor.

-Podwiozę Cie do szkoły. Jak chcesz to wpadnę w okolicach lunchu i Ci przywiozę coś dobrego. Myślałem że może poszlibyśmy dzisiaj do kina.- powiedział spokojnie bawiąc się jej włosami.

-Na co pójdziemy? Weszło coś fajnego?- zapytała zaciekawiona.

-No. Jakiś film o czarodziejach czy coś. Ponoć bardzo fajny. Hobi i Jimin polecają.- oznajmił z uśmiechem.

-Nie głupi pomysł. W ogóle jak się znalazłam w domu i w piżamie?- spytała rozglądając się.

-Przywiozłem Cie i zmyłem Ci makijaż i przebrałem Cie w piżamkę i położyłem do łóżka.- oznajmił.

-To wyjaśnia, czemu wyglądam jak chodzący cukierek, w różowej piżamie z puchowym jednorożcem.- powiedziała, patrząc na cudo, które chłopak musiał kupić po kryjomu.

-Nie podoba Ci się?- zapytał ze smutną miną.

-Nie no... jest... uro... ble... daj mi chwilę... urocz... urocze kochanie.- oznajmiła udając odruch wymiotny. Chłopak roześmiał się głośno i przytulił ją do siebie. -Mam nadzieję że nie kupiłeś tego na dziale dziecięcym.- burknęła poważnie.

-Em... nie... no co Ty? Po co miałbym tam chodzić?- spytał lekko spanikowany.

-Taehyung!- krzyknęła wkurzona. Chłopak wyskoczył z łóżka i uciekł.

-Poczekaj tylko, zaraz Cie dorwę!- wrzasnęła schodząc z łóżka. Pobiegła za chłopakiem. Schował się w salonie za kanapą. Dziewczyna wskoczyła na mebel i spojrzała na niego. -Bu.- powiedziała cicho. Chłopak roześmiał się i znów uciekł. Wbiegł do kuchni. Sho wleciała tam szybko. Ślizgała się po podłodze, przez ciepłe, futrzaste skarpetki, w których spała. W końcu udało jej się dorwać chłopaka. Wskoczyła mu na plecy i udawała że go dusi. Tae powoli padł na kolana. Niebieskowłosa zeszła z niego i udawała że go kopie w brzuch. Chłopak dramatycznie obrócił się na plecy i leżał z zamkniętymi oczami. -Lepiej ze mną nie zadzieraj leszczu.- mruknęła prostując się.

-Zostałem pokonany.- wysapał ciężko.

-Jesteś coraz starszy. Niedługo będziesz padał po przebiegnięciu 5 metrów.- rzuciła siadając na nim okrakiem. Chłopak podniósł się lekko i przytulił ją do siebie. Zrobił dziubka i czekał na buziaka.

-Nie ma mowy. Spóźnienie się na uczelnie przez Ciebie.- odparła odpychając jego głowę. Wstała z niego. Cmoknęła go szybko i uciekła do łazienki. Tae uśmiechnął się i poszedł posprzątać po śniadaniu. Nie wyszło mu to za bardzo. Akurat leciała jego ulubiona kreskówka. Położył się na łóżku i oglądał. Dziewczyna wyszła po kilku minutach z łazienki. Była ubrana w wygodne, zwyczajne ciuchy. Miała nałożony lekki makijaż i uczesane włosy. -Idziesz?- spytała patrząc na chłopaka. Wzięła plecak i zarzuciła go na ramię.

-Ale... ale jeszcze się nie skończyło.- mruknął patrząc na ekran.

-Tae... bo sie spóźnie. No chodź już.- powiedziała ciągnął chłopaka za rękę. Niechętnie wstał z łóżka i poszli do auta. Po 15 minutach byli przed uczelnią. Tae stał oparty o maskę samochodu. Palił papierosa i obserwował swoją dziewczynę.

Słodka wolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz