Misja
Hana obudziła się w łóżku. W domu panowała przerażająca cisza. Zeszła do kuchni. W zlewie stało kilka brudnych naczyń. Przeszła do salonu. Nigdzie nikogo nie widziała. Wyjrzała przez okno. Nie było żadnego samochodu.
-Gdzie ich wywiało?- mruknęła pod nosem. Rozległo się pukanie do drzwi. Dziewczyna je otworzyła. Stał przed nią kurier.
-Mam paczkę dla Pana Mina Yoongiego.- oznajmił.
-Nie ma go... ale paczkę mogę przyjąć.- odparła z uśmiechem.
-Okej... proszę tu podpisać. Tylko jego imieniem i nazwiskiem.- powiedział mężczyzna podając jej kartkę. Dziewczyna szybko podpisała i odebrała paczkę. -Miłego dnia.- rzucił kurier z uśmiechem.
-Wzajemnie.- odparła, wciągająca sporą i dość ciężką paczkę do środka. Ustawiła ją w kącie salonu. -Co jak to bomba jakaś?- spytała sama siebie.
-Będzie bum.- oznajmił Bastian.
-Jezu! Ale mnie wystraszyłeś... nie rób tak!- burknęła zła.
-Przepraszam. Jeszcze nie wrócili?- zapytał spokojnie.
-A gdzie poszli?- spytała patrząc na mężczyznę.
-Na misję... coś długo spałaś...- odparł mężczyzna.
-No... chyba jednak mnie coś złapało przez ten deszcz.- oznajmiła przecierając czoło.
-Może wrócisz do łóżka? Przyniosę Ci herbatę i jakieś leki na przeziębienie.- powiedział ruszając do kuchni. Hana poszła na górę i położyła się na łóżku. Wyciągnęła telefon, który dał jej Yoongi. Odpaliła kontakty. Żadnego z nich nie dodała, chłopak zrobił to za nią.
-Pan i władca, krasnal, niebieski krasnal, dziwak, mamuśka, wysoki cham, wielki debil, Top, Bastian, kuń, dziecko.- przeczytała na głos.
-Ciekawe...- rzucił Bastian wchodząc.
-Yoongi zapisał mi kontakty... nie wiem kto jest kim.- oznajmiła.
-A jak myślisz?- spytał.
-No Top i Bastian to proste. Na bank to numery wujaszka G-Dragona i Yoongiego.- odparła z uśmiechem. Mężczyzna roześmiał się i usiadł na łóżku. Na szafce obok niej ustawił herbatę i leki.
-A tak serio... krasnal to Jimin, niebieski krasnal to pewnie Sho... muszę to szybko zmienić. Nie chciałabym, żeby pomyślała że to moja sprawka. Mamuśka to na pewno Jin. Z resztą mam kłopot lekki.- powiedziała.
-Pomyśl trochę, z tego co słyszałem został pan i władca, dziwak, wielki debil, wysoki cham, kuń i dziecko.- odparł Bastian.
-Hm... kuń to pewnie Hobi, bo ma mustanga. Tak, tak wiem że nie dlatego! Ale lubię Hobiaszka, jest milusi, dla mnie, to jedyny powód, żeby go kuniem nazywać. Wielki cham pasuje mi do Namjoona i Yoongiego... ale Yoongas nie lubi pokazywać że, ktoś jest lepszy od niego, więc to raczej Nam. Yoongi to na bank pan i władca.- oznajmiła analizując nazwy.
-Teraz... wielki debil to zapewne wujcio GiGi. Dalej sie nie lubią... no i dziwak i dziecko... jestem pewna że, Yoongi lubi bardziej Jungkooka niż Tae. Dlatego dziwak to Tae a dziecko to Jungkook.- powiedziała dumnie rozwiązując zagadkę.
-Świetny z Ciebie detektyw.- odparł podając dziewczynie termometr. -Otwórz buzię. Muszę sprawdzić czy nie masz gorączki.- nakazał.
-Jakby Yoongi mi to powiedział... na pewno bym nie uwierzyła.- odparła.
-On by sprawdzał raczej... "naturalnym sprzętem".- rzucił Bastian. Dziewczyna roześmiała się głośno. Mężczyzna włożył jej termometr do buzi. Po kilku chwilach spojrzał na niego.
CZYTASZ
Słodka wolności
FanfictionYoongi jako gangster po raz kolejny. Tym razem będzie poważniej i smutniej... chociaż znając życie nic z tego nie wyjdzie... więc zapraszam do czytania. Będzie krwawo, ostro i może strasznie. Działamy.