Rozdział 5

90 4 0
                                    

Wiadomość utajniona

-Halo...- mruknął zaspany Taehyung do telefony.

-Wstawaj cholero! Afera jest.- rzuciła Sho półszeptem.

-Jaka afera?- spytał ledwo przytomny siadając na łóżku.

-Pamiętasz mój wczorajszy artykuł? No więc mam kolejny. Takie samo podpalenie, wszyscy nie żyją. Sprawca nieznany. Chcesz wiedzieć kto zginął?- zapytała.

-No...- mruknął chłopak padając znów na łóżko.

-Park Wongi.- oznajmiła. Taehyung zerwał się szybko z łóżka.

-Ale jak to?- spytał zaskoczony.

-Ostatnie co o nim wiem to, to że, pracował z Taoshim, od kilku lat. Może to być zwykły przypadek, ale ja w to nie wierzę... musimy ostrzec Yoongiego.- rzuciła Sho, po czym się rozłączyła. Chłopak ubrał się szybko i zadzwonił po resztę. Podjechali pod dom chłopaka. Wysiedli z samochodów i weszli do środka. W kuchni siedziała Hana. Popijała kawę w ciszy.

-Hej... gdzie Yoongi?- zapytał Namjoon.

-U siebie. Śpi.- oznajmiła dziewczyna. Ruszyli na górę. Stali przed drzwiami chwilę, zastanawiając się czy budzenie chłopaka, to dobry pomysł. Dziewczyna przyszła do nich. -Boicie się go?- spytała z lekkim uśmiechem. Banda pokiwała głowami twierdząco. -To ja go obudze.- rzuciła otwierając drzwi. Weszła do środka i podeszła do łóżka chłopaka. Położyła się na klacie Yoongiego i palcami kuła go w policzki. Blondyn otworzył oczy i przycisnął dziewczynę mocno do siebie. -Twoi koledzy przyszli. Mają jakąś super ważną sprawę.- powiedziała gdy chłopak otworzył oczy.

-Co za sprawę mają?- burknął, jeszcze bardziej zachrypniętym głosem niż zawsze.

-Nie wiem, ja Cie tylko przyszłam obudzić.- oznajmiła spokojnie. Yoongi trzymał ją za rękę. Kiedy wstała z niego, usiadł na łóżku i przyciągnął dziewczynę znów do siebie. Straciła równowagę i usiadła mu na kolanach. -Puść mnie no... koledzy do Ciebie przyszli. Powinieneś iść do nich pogadać a nie... jak Ci miłości trzeba to mamę odwiedź.- burknęła zła.

-Ale mama mnie nie kocha, bo jestem gangsterem.- rzucił wtulając się mocniej w dziewczynę. Chłopaki weszli do pokoju z poważnymi minami. -Co chcecie?- zapytał wciąż tuląc dziewczynę.

-Musimy pogadać. Poważnie.- oznajmił Namjoon.

-To mówcie.- nakazał Yoongi.

-Hyung chodzi o to podpalenie.- zaczął Jungkook. Chłopak wyprostował się.

-Wyjdź. Zrób mi kawę.- rzucił do Hany. Dziewczyna wstała i wróciła do kuchni. -O co chodzi?- spytał znowu.

-Park nie żyje.- oznajmił Jimin.

-Przecież stoisz przede mną.- burknął blondyn.

-Chodzi o Wongi. U niego też był pożar. W nocy spłonęła jego willa.- odparł Hoseok.

-Ciekawe... i czemu to takie ważne? Wiadomo że, od dłuższego czasu Lee za nim nie przepadał.- wymamrotał kładąc się na łóżku.

-Hyung on szuka Hany.- rzucił Namjoon.

-Wiem. To oczywiste.- wypalił wtulając się w poduszkę. -Ona zawsze tak ładnie pachnie i ma takie mięciutkie włosy.- mruczał zakrywając się kąłdrą.

-On Cie zabije jak dowie się że tu jest.- oznajmił Taehyung.

-Już wszystko załatwiłem. To on mnie wysłał do Taoshiego, żebym ją znalazł.
Wysłałem mu zfałszowany wynik DNA, żeby nie wiedział że to ona. Jako że, pali wszystkich po za mną, musiało zadziałać. Dzwoniliście już do szefa?- spytał.

Słodka wolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz