Rozdział 30

1.9K 165 145
                                    

Tymon 

Obracam jabłkiem w dłoniach coraz bardziej nerwowo, wzrok Alicii jest nieustępliwy i śledzi każdy najdrobniejszy ruch. Czuję się, jak na kolejnym przesłuchaniu, a dopiero jest początek roku. Święta z rodziną, rezygnacja z baseballu powiedziana w cztery oczy trenerowi i teraz jeszcze to...

Cholera...

― Powiesz mi, co wy do diaska wyrabiacie na mrozie z kamerą i gitarą? ― Jej głos nie brzmi wcale przyjemnie.

Milczę, obiecałem Kacey, że nagrywanie będzie tylko nasze i tak pozostanie. Nie ugnę się tak prosto, mam prawo w końcu robić, co chcę i nie każdy musi o tym wiedzieć, prawda?

― Tymon... ― Chwyta mnie za ramię, a drugą ręką unosi mój podbródek znad pogniecionego już jabłka.

Jej czarne, jak smoła włosy są poczochrane i odstają najprawdopodobniej od przed chwilą zdjętej czapki, a oczy patrzą na mnie zmartwionym, ale równocześnie zaciekawionym wzrokiem.

― Nagrywasz z nią piosenki? ― pyta bez owijania w bawełnę.

Zamykam oczy, wyobrażając sobie, jak właśnie Kacey przeklina mnie, siedząc w sypialni sama, kto by sobie wyobrażał, że kilkanaście godzin temu razem tam się kochaliśmy... A ja muszę się kotłować z niesforną Alicią. To nie tak miało się potoczyć, nie tak mieli się ludzie dowiedzieć. Krew mnie zalewa, kiedy tylko myślę, jak kolejny raz coś spieprzyłem.

― Możemy pogadać poważnie, proszę? ― Nie odpuszcza i nie odpuści, nigdy nie odpuszcza, gdy czegoś serio chce.

― Wiesz, że to wygląda, jakbyś wykorzystywał jej talent na bogaceniu się, jeśli to gdziekolwiek publikujesz? ― zaczyna cicho, a we mnie zaczyna się gotować.

― Myślisz, że bym ją wykorzystał, tak? Takie masz o mnie zdanie? ― Nie mogę uwierzyć własnym uszom, co słyszę.

― Tymon... po prostu tak to wygląda, nie znam jej dobrze, ale naprawdę jest w tobie zakochana, jeśli jesteś z nią tylko, dlatego że...

― Kurwa przestań! Kocham ją i nic ci do tego, co robimy! ― Unoszę się, odpychając jej dłonie od siebie.

Pojechała za mocno, dotknęła czuły punkt. Nie ocenia się kogoś uczuć względem innej osoby, choć Alicia znam mnie lata, nie ma do tego prawa. To, co tworzę z Kacey, czy jest szczere, czy nie, to nasza sprawa. Nie będę udawał przed Hawk, że nic dla mnie nie znaczy, bo to pieprzona bujda. I przecież nie wykorzystuję jej! Tak, to był mój pomysł, ale kurwa...

Rzucam tym debilnym, rozmiękłym jabłkiem w geście totalnej kapitulacji. Poddaję się i tak wszyscy prędzej, czy później by się dowiedzieli.

Kacey mnie zabije...

― Tak, nagrywamy razem od kilku miesięcy, dlatego się do siebie tak mocno zbliżyliśmy. Wszystko jest na moim kanale na Youtube i owszem mam z tego jakieś marne grosze, ale Kacey nigdy nie chciała za te chwile spędzone ze mną pieniędzy. Nic co z nią tworzę, nie jest sztuczne, rozumiesz? Kocham ją... ― wywalam z siebie z chłodnym spojrzeniem na przyjaciółkę.

Do oczu Alicii cisną się łzy, pociąga mocno nosem, a mankiety swetra podwija do łokci. Nie wiem, co jest z nią nie tak, coś nie gra i to na pewno nie chodzi tylko o to, że nagrywam czy spędzam czas sam na sam z Kacey. Założę się, że to nawet nie chodzi o mnie. 

― Tylko ona we mnie uwierzyła, rozumiesz? Każdy inny by mnie wyśmiał, że próbuje błaznować przed kamerą. Nawet wy byście to wyśmieli, dlatego chciałem, aby to było jak najdłużej tajemnicą. Mam tylko Kacey teraz, Mike się zmienił, wydoroślał, wie, co chce w życiu, ty też masz już wybraną ścieżkę biologiczną, a ja? Ja jestem na pieprzonych studiach, które wybrał mi ojciec, bo widzi we mnie przyszłego biznesmena! A ja nie chcę! Chcę swoją przyszłość związać z tym, co kocham... zrozum... ― Siadam na drewnianym krześle i wywalam z siebie wszystko, dosłownie.

Utraceni | Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz