4

1K 31 4
                                    

7 lutego obudziłam się bardzo wcześnie, jak cała drużyna czekałam tylko na spotkanie z nowym trenerem. Chłopcy mieli zacząć pierwszy trening o jedenastej, postanowiłam, że przyjadę trochę później, żeby oni zdążyli się z Nim jakoś zapoznać. Koło południa znalazłam się w centrum sportowym, szybkim krokiem skierowałam się na halę. Po chwili zawahania otworzyłam drzwi i weszłam do środka, zatrzymałam się w pół kroku, po czym z uśmiechem pokiwałam głową na widok znajdującej się tam osoby. Vital Heynen został trenerem naszej reprezentacji.

— Dzień dobry trenerze — przywitałam się z mężczyzną, który nie był ani trochę zdziwiony moją obecnością tutaj.

— Cześć Roksi, miło Cię znowu widzieć — odpowiedział z uśmiechem trener.

— Znowu? — zapytał marszcząc brwi Michał.

— Tak. Poznaliśmy się na zawodach tanecznych w tamtym roku w Belgii. Odbywały się one na obiekcie gdzie swoje treningi miała drużyna trenera i jakoś tak wyszło — wytłumaczyłam chłopakom, którzy nie kryli swojego zdziwienia.

— Dobrze, koniec pogaduszek, do roboty — zarządził ze śmiechem trener, po czym zaczęliśmy rozmawiać. Po jakimś czasie temat zszedł na Mistrzostwa i drużynę. Heynen jest może czasem śmieszny, szczególnie Jego mimika potrafi doprowadzić do łez, ale gdy On obierze sobie coś za cel, dąży do niego po trupach. Myślę, że jest On w stanie wyciągnąć naszą drużynę z tego dołka, w którym się aktualnie znalazła. Nie chcąc dłużej przeszkadzać opuściłam halę i ruszyłam do szatni. Członkowie grupy już się tam zbierali, dzisiaj mieliśmy nagrywać choreografię do Too Good At Goodbyes. Założyłam czarne dresy i czarną, krótką bluzkę z krótkim rękawem, założyłam wygodne buty, a włosy związałam w niską kitkę.

— Hej Alek — przywitałam się z moim tanecznym partnerem.

— Cześć — odpowiedział z uśmiechem. Był On wysokim i wysportowanym brunetem, tańczę z Nim praktycznie od pięciu lat. Zebrało się naprawdę dużo ludzi, wszyscy tancerze byli pod ścianami, a w otwartych drzwiach stały osoby aktualnie przebywające w budynku. My tańczyliśmy jako ostatni, trochę zajęło zanim wszyscy odtańczyli, ale w końcu nadszedł ten moment.

— Hej siostra — usłyszałam głos Bartka.

— Hej — odpowiedziałam uśmiechając się do stojących też za Nim chłopaków.

— Powiedz, że trafiłem idealnie i właśnie będziesz tańczyć? — zapytał Bartek.

— Dokładnie tak — powiedziałam ostatni raz poprawiając włosy, po czym ruszyłam na środek stając kilka kroków przed Alkiem. 

Ostatnia para, czas : 2,46 - 4,25

Po zakończeniu podeszłam do Alka i Go przytuliłam.

— Wow to było genialne — od razu zjawiła się przy nas Kama. — Gdyby nie fakt, że ja to ja, to na pewno bym ryczała.

— Dzięki, taki komplement z Twojej strony to nie byle co — zaśmiałam się.

— Myślę, że możemy to traktować jako sukces, nie każdy byłby w stanie ją do tego doprowadzić — dodał Alek, na co został tylko uderzony przez rudo włosom. — Moje małe dziewczynki.

Powiedział słodkim głosem brunet obejmując nas ramionami. Obie podniosłyśmy tylko głowy do góry, posyłając mu mordercze spojrzenie. Alek tylko się zaśmiał pod nosem, a po chwili gdy kompletnie się tego nie spodziewałyśmy przerzucił nas sobie przez jedno i drugie ramię i wyszedł z sali. Udało mi się tylko jeszcze krzyknąć bratu, żeby na mnie zaczekał. W miarę szybko wróciłam do mojego poprzedniego stanu. Przebrałam się w szare, materiałowe spodnie z wysokim stanem i wiązaniem oraz żółty, krótki sweter ze ściągaczami. Rozczesałam jeszcze włosy, po czym zabrałam swoje rzeczy i po pożegnaniu poszłam prosto do samochodu mojego brata.

I need one dance//Kuba KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz