Wzięłam ją do rąk. Miała kolce. To bolało jak powoli wbijały się w moją delikatną skórę. Pozwoliłam jej na ból. Wnikałam w nią coraz bardziej. Byłam nią. Widzisz tam piękne twarze, piekne ciała ociekajace kłamstwem które pragnie każdy mężczyzna. Nie ma tam żadnych podpowiedzi. Po prostu żyjesz tym. Ale może gdy stanę się tym pięknym bolesnym kwiatem wyrwiesz mnie z tej ziemi. Na razie topie się w tym kłamstwie. Boli coraz bardziej.