Ciche słowa atakują Cię. Ranią twą delikatną skórę. Powoli rozpływają się na twoim ciele. Lecz Ty jesteś pod powierzchnią biorąc słaby oddech. Twe ciało poddaje się temu. Jest za słabe. Krwawiące z każdej strony kłamstwem połączonym z prawdą. Kolejny oddech. Czemu się nie poddasz? Przestań, będzie tylko gorzej. Ale po co to mówisz, jeśli wiesz że będzie gorzej. Dlaczego twe ciało mocniej krwawi. Słowa pocieszenia nic już nie dają ,lecz te małe rany, stare zardzewiałe wspomnienia jak za pomocą czarodziejskiej różdżki są zapomniane . Są owijanę czarną nicią czasu. Nikt ich nie pamięta. Są one zgubione. Łapiesz kolejny oddech. Wystawiasz dłoń aby ktoś Ci pomógł lecz Ty wpadasz głębiej. Przestaniesz oddychać gdy czarna nic się skończy. Twe wspomnienia zostają porzucone. Ty nie chcesz ich mieć. Nie chcesz mieć emocji. Chcesz być niczym. Nie, chcesz być kimś wolnym. Ale i tak wiesz że twą czarną nicią rządzi on. Czas. Mówi ostatnie słowo całując twe czoło. Spokojnie masz jeszcze dużo czarnej nici.