Otworzyłam oczy. Jasne światło strasznie zaczęło mnie razić. Próbowałam sobie przypomnieć co się stało ale nie byłam w stanie myśleć o tym. Strasznie bolała mnie głowa i wiedziałam, że muszę jeszcze poleżeć bo inaczej nie wytrzymam. Nagle przypomniało mi się co wydarzyło się za nim się tu znalazłam. Dokładniej było tak :
Wyjście z domu, Rozmowa z Irin, Szok. I tak właśnie znalazłam się tutaj. Ogarnął mnie smutek, bo znowu przypomniałam sobie to o czym miałam powiedzieć. Znowu zamknęłam oczy i poszłam spać.
Obudziłam się wtedy gdy tylko mama przyszła do mnie.
- Wydaje mi się, że to od zmęczenia- zaczęła- Powinnaś więcej odpoczywać. Od dziecka biegasz sama i ja nie wiem co się z tobą dzieję. Jeśli masz jakieś problemy Zee, to możesz mi powiedzieć.
- Wszystko w porzątku nie musisz się martwić. Ja zwyczajnie źle się poczułam.
Spojrzała mi w oczy.
- To dobrze. Dbaj lepiej o siebie, chociał teraz nie wiem jak to będzie...- Przerwała ze smutkiem na twarzy. Wydawało mi się to dziwne, ale postanowiłam jej nie pytać.
- A i jeszcze jedno. Gdy tylko lepiej się poczujesz przyjdź do nas. Mam ważną sprawę do omówienia Zee. Mam nadzieję, że podejmiesz właściwą decyzję - Jej słowa były bardzo poważne, wypowiedziane tak jakby mówiły o najważniejszej rzeczy na świecie.
Wyszła z pokoju i zostawiła mnie samą. Nie myślałam teraz o tym co powiedziała mi Irin. Według jej wniosków byłam zakochana, ale czy napewno ? Zaczęłam sklejać swoje myśli w układankę. Wiedziałam, że moje dzieciństwo było nudne do pewnego momentu. Wystarczył jeden koń, aby złączyć ze sobą drogi moje i Ydrisa. Ja zawsze chciałam rodzeństwa albo przyjaciela, a on osoby, która nie będzie się z niego wyśmiewać przez to, że jest inny. Nasza przyjaźń trwała już tak długo.Teraz dopiero zaczynam rozumieć, że to coś więcej niż przyjaźń. Niestety te myśli nadal były zbyt trudne. Jak tylko wyjaśnie to co mi kazała mama to do niego pójdę. Martwiła mnie tylko jedna rzecz. A mianowicie miałam dziwny sen. Tutaj w Pandorii sny zawsze są prorocze. Są symbolem tego co ma się wydarzyć w niedalekiej przyszłości. To był jakiś koszmar śniło mi się, że : Stałam na granicy, a za mną był ognień. Jeden krok i mogę się spalić. W oddali zobaczyłam niesamowitego konia z fioletowym błyskiem w oku, był mi jakoś bardzo bliski. Podążał w moją stronę tak jakby chciał wepchnąć mnie do ognia. Zauważyłam też, że zanim biegnie następny koń. Nie zapamiętałem jego koloru, lecz wydarzyło się coś niezwykłego. To nie ja wpadłam do ognia, ale ten koń z blaskiem w oczach, zepchnął go tam ten drugi. Nie byłoby nic niepokojącego gdyby nie to , że ogień nie wyglądał normalnie. On był żółty, ale bardzo jasny. Symbolizowało to zazdrość. Co takiego wydarzy się w moim życiu i kto o kogo będzie zazdrosny ?Uciełam sobie krótką drzemkę. Postanowiłam, żeby wreście iść wyjaśnić sprawę z rodzicami. Nadal bolała mnie głowa, więc wstałam ostrożnie. Przyszłam do rodziców i usiadłam obok nich.
- Jesteś wreście musimy omówić ważną sprawę- Powiedział tata ponurym głosem
- Zee, jesteś już dorosła więc wiem możesz robić co chcesz. Ale ja się wyprowadzam w zupełnie inną część Pandorii. Podejmij decyzję czy zostajesz ze mną czy z tatą chyba, że możesz zamieszkać sama. - odpowiedziała mi. Jej słowa mnie zaskoczyły ale jak to.
- Czemu nie chcecie powiedzieć, że się rozwodzicie!
- Nie to nie tak Zee
- No powiedz jej prawdę a nie ukrywasz jak przed małą dziewczynką! Tak rozwodzimy się - Wykrzyczał tata wyraźnie zły.
Oboje się na mnie patrzyli i czekali aż im odpowiem.
- Nie chcę wybierać pomiędzy wami. Potrzebuje obojga rodziców, nawet jeśli jestem już dorosła. Zawsze byliście zgodni. Proszę powiedzcie co wam się stało.
- Zee nie zmienisz tego musisz wybrać z kim chcesz zostać - Odpowiedział mi ojciec wyraźnie zdenerwowany moją postawą.
- NIE bedę wybierać pomiędzy wami.
Wykrzyczałam to, a następnie wybiegłam spłakana z domu. Została mi na świecie jedna osoba i musiałam się jej to powiedzieć. Bałam się, bo za chwilę stracę mojego najlepszego przyjaciela mówiąc mu prawdę, że ja... Ja go kocham. Nie bałam się już przecież i tak nigdy go już nie zobaczę. Biegłam ile miałam sił. Za kilka chwil wszystko się wyjaśni.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Takie małe informację:Witam wszystkich czytelników
Rozdział powinien być trochę dłuższy, ale musiałam go całkowicie zmienić z jednego względu. Następny będzie mi pisać najtrudniej, a musi być długi. Więc spowolniłam trochę akcję książki o jeden rozdział.Oczywiście proszę o to aby wszystkie błędy znalazły się w komach to poprawię.
CZYTASZ
Zee moc jest w Nas
Fanfiction,, Nieważne czym będziesz. Ważne, że będę cię kochał taką jaką jesteś " Zobacz jak wygląda życie klaczy Zee jakiego nie znamy.