szybki locik samolocik

61 5 1
                                    

NADAL AWIZO POW LOL

Znajdowaliśmy się już na lotnisku. Adam prędko popędził w stronę samolotów. Bez zastanowienia szybko poszedłem za nim. Nagle stanął uradowany w miejscu, cieszący się niczym bachor na danonka.

-Hah! Patrz na ten samolot!
-wykrzyczał

-Gościu ty chyba jesteś po za dużej dawce piegusków.
-odpowiedziałem

-Dawaj walizkę z hajsem, są tam te kluczyki?!
-zapytał podekscytowany

-Bierz, gdzieś powinny być.
Ale nie jestem pewien o co ci chodzi ziomek

-Jak to o co? Nasz prywatny samolocik, hah!

-JAKI KURWA PRYWATNY SAMOLOT

-No spójrz! Tam stoi!

Stanąłem jak słup i ślepo wpatrywałam się w maszynę. Nie mogłem uwierzyć w fakt, że Fanggotten ma dostęp do tego typu atrakcji. Bałem się myśleć, co będzie się działo dalej.

Nadal zszokowany poszedłem za Adamem w stronę samolotu. Przed wejściem na pokład czekał na nas pilot. Adam wręczył mu kluczyki (samolot był jednych z tych, których bez nich nie uruchomi się) po czym wsiadł do środka. Nasze rzeczy zostały spakowane przez obsługę. Mój partner rozsiadł się wygodnie, a ja nadal nie mogłem uwierzyć, co się właśnie dzieje.

-odpręż się staryy, jakieś 2 godzinki i jesteśmy w USA, hehe
-powiedział do mnie

-Jak mam się odprężyć dzbanie, jak właśnie siedzę w twoim prywatnym samolocie?!
-odpowiedziałem zdenerwowany

-No... Jest problem
-rzekł cicho
-On w sumie nie jest mój

-CO TY ODKURWIŁEŚ ZNOWU
-wykrzyczałem

-No... W sumie nic co wzięliśmy z tamtego domu nie jest moje. Wbiłem na randomową chatę i jechałem na przypale.

-To skąd wiedziałeś o tym sejfie?! Jak w ogóle otworzyłeś drzwi?!

-No mówię - jechałem na totalnym przypale.
To fart, że akurat mieszkanie było otwarte i znajdowały się tam takie skarby
-odpowiedział, lekko zirytowany moimi pytaniami

Zapadła cisza.

Nim zdążyłem się obejrzeć, a w dość krótkim czasie znajdowaliśmy się na miejscu.

Zagrajmy na twoim Fa(ng)gocie - Awięc x FangottenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz