Ch 17

209 22 7
                                    

Pozostało piętnaście minut.

Stałam ze skrzyżowanymi rękami na piersi i obserwowałam, co się dzieje dookoła.

Czułam mocno narastające zdenerwowanie, aż miałam ochotę ukryć się.

Wyraźnie widziałam, jak kolejni zawodnicy podjeżdżają na linię mety. Byłam pierwsza, a wokoło mnie zebrała się spora grupa ludzi, których wścibski wzrok chciał wychwycić dosłownie wszystko. Jednak to nie przez ich obecność zaczynałam czuć presję. Pozostali zawodnicy wydawali się pewni swoich umiejętności.

Naprzeciwko mnie podjechało czarne BMW. Nie miało żadnych widowiskowych neonów ani dodatków na karoserii. Za to nie mogłam zignorować tego, jak jest przerobiony. Z mojej perspektywy idealnie widziałam zamontowane dodatkowe wspomaganie oraz amortyzatory.

Wiedziałam, że ten, kto załatwiał to auto, znał się na rzeczy. I martwiło mnie to przygotowanie na każdą okoliczność. To świadczyło tylko tym, jak bardzo inni są świadomi niespodzianek na drodze.

Facet, który wysiadł z tego niepozornego wozu był wysokim, przystojnym brunetem. Mierząc go wzrokiem od góry do dołu nie mogłam nie dostrzec, jak czarna koszula idealnie opina się na jego ciele. Miał lodowato niebieskie spojrzenie, które dłużej zatrzymał na mnie.

Ciarki przeszły mi po ramionach, ale nie dałam nic po sobie poznać.

Za to uniosłam brew w górę w niemej prowokacji.

Ciekawa byłam, czy jedynie dla pozoru roztaczał wokoło siebie tak ponurą aurę.

W odpowiedzi wykrzywił usta w małym uśmieszku i kiwnął głową, na co krótko zasalutowałam. Nie mogłam się powstrzymać, by nie dodać do tego gestu odrobiny kpiny.

Od razu zauważyłam, że nie traktował mnie tak, jak cała reszta. Bardzo poważnie podchodził do mojego startu w tym wyścigu i nie pozwalał sobie zlekceważyć mojej osoby.

Podobało mi się to.

Odwrócił się ode mnie i wdał w rozmowę z jakimś mężczyzną.

— Ciekawa jestem, co się kryje pod tą lodowatą maską — usłyszałam szept Ino przy uchu, gdy nachyliła się lekko w moim kierunku. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.

— Mówisz serio? — zapytałam odwracając znów wzrok na start. Za BMW ustawiły się dwa kolejne wozy. Ze zmarszczonym czołem lustrowałam nowych kierowców.

— Hm — mruknęłam do siebie, gdy zauważyłam, jak witają się ze sobą przyjaźnie uściskiem dłoni.

Wydawali się bardzo dobrze znać. Jednak w spojrzeniu każdego z nich wyraźnie odznaczała się żądza wygranej. Może i prywatnie pozostawali w dobrych stosunkach, ale wyglądało na to, że nie będzie to miało dla nich żadnego znaczenia na torze.

— A co, nie mogę sobie popatrzeć?

Nie odpowiedziałam jej, a za to uważniej przypatrzyłam się ich samochodom. Każdy z nich miał zamontowane neony. Jeden niebieskie, drugi czerwone, przez co łatwo było je rozróżnić. Robiły wrażenie i to właśnie przy nich najwięcej było tych skąpych lasek.

Skrzywiłam się z niesmakiem.

W międzyczasie Ino oparła się o dach mojego Mercedesa eksponując gołe biodro. Wiedziałam, że robi to celowo by przyciągnąć więcej spojrzeń na nas. Wyprostowałam się z cichym westchnięciem i poszukałam wzrokiem Temari.

Stała przy Tomokim jakiś odcinek dalej. Rozmawiali o czymś, jednak z wyrazu ich twarzy nie mogłam nic wyczytać. Mogli rozmawiać o tym, co czeka nas na trasie, a równie dobrze, co jedli na śniadanie.

Dangerous Sought OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz