Ch 5

223 28 2
                                    


Rozdział dedykuje Blue Bell . Dziękuję, że jesteś.

Siedziałam na łóżku i bez żadnego sensu patrzyłam na ścianę naprzeciwko, gdy do moich drzwi ktoś zapukał. Westchnęłam ciężko i podeszłam do nich. Zawahałam się na moment, zanim wyciągnęłam dłoń do klamki.

- Jesteś pewna, że to te drzwi? – Zza drewna doszło do mnie kobiece pytanie. Skojarzyłam je od razu z tą blondwłosą dziewczyną z magazynu.

- Tak Ino. To te drzwi – odpowiedział jej drugi, delikatny głos. Zaraz po tym rozległo się kolejne pukanie. Bez żadnych zbędnych kolejnych myśli i słów otworzyłam je i stanęłam przed dwoma kobietami. Brunetka miała założone ręce na piersi i jej twarz miała przyjazny wyraz. Natomiast blondynka była podparta pod boki i patrzyła na mnie z uśmiechem.

- No witam, witam. Dawno żeśmy się nie widziały... - przewróciłam oczami słysząc jej sarkazm. Nie zapomniałam, że niecałą godzinę temu ten sam głos wyżywał się na Nagato. Ona widząc mój gest pomachała mi z naganą palcem przed nosem. Uśmiechnęłam się do niej zadziornie. – Oj, nieładnie. Gdyby to był nasz najdroższy Pain, to nie uszło by Ci to na sucho – pomimo jej słów, jej twarz również pozostawała w wesołym grymasie.

- Chodźcie lepiej. Potem się będziecie zaznajamiać – głos drugiej dziewczyny spowodował, że zrezygnowałam z odpowiedzi dla Ino. Wzruszyłam jedynie ramionami i podeszłam z powrotem w głąb pokoju. Biorąc klucze i zamykając drzwi ruszyłam za nimi. Po paru minutach kluczenia w tunelach dotarłyśmy pod dwuskrzydłowe drzwi, przez które już raz miałam okazję przechodzić. Hinata uderzając z barku otworzyła połowę nich na oścież. Przechodząc przez próg i widząc tak wiele twarzy przypomniały mi się słowa Hidana. Starałam się przywołać na twarz obojętność i z bijącym mocno sercem weszłam w głąb stołówki. Dziewczyny zignorowały drzwi do kuchni i podążyły w lewy kąt sali. Dobiegał stamtąd głośny śmiech i tubalne, męskie głosy. Lustrując pomieszczenie i szacując, że jest tu zdecydowanie więcej osób niż ostatnim razem ścisnęłam dłoń w pięść. Podeszłyśmy do stolika, przy którym siedziało sześć osób skąd połowę znałam. Najgłośniej wydzierał się blondwłosy mężczyzna, którego kojarzyłam z furgonetki – Naruto. Obok niego siedział ten niebiesko skóry facet i kłócił się z nim zażarcie. W drugim kącie stołu rozmawiało dwóch brunetów, a jednego znałam jako podwójnego policjanta z aresztu. Pozostała trójka była dla mnie zagadką, bo nie widziałam ich ani razu jeszcze na oczy. Hinata bez skrępowania usiadła między pochłoniętymi w rozmowie mężczyznami i odsunęła twarz jednego z nich bok, gdy ten przybliżył się za nadto. Widziałam tylko jak podniosła brew do góry i popychając go mocniej usiadła na wolnym krześle. Tamten jedynie skrzywił się koszmarnie, a pod nosem powiedział coś przypominającego „irytujące". Ino natomiast z uśmiechem usiadła obok rudowłosego mężczyzny. Zajmując jedno z ostatnich wolnych miejsc obok blondynki (na szczęście!) widziałam, jak są posyłane mi pytające wzorki.

- Boże kochany zamknijcie jadaczki! – Krzyknęła Ino i trzepnęła Naruto w tył głowy, wychylając się zza mężczyzny obok niej. Tamten jęknął i rzucił jej oburzone spojrzenie. Nie powiedział jednak nic więcej zaciskając mocno szczęki. Na twarzy jego rozmówcy pojawił się kpiący uśmieszek i pokazał mu coś, jednak widok zasłaniał mi stół. – To jest Sakura. Sakura, poznaj kolejno – tutaj wskazała na rudzielca obok siebie – Yuugo, następnie Suigetsu – drugim był bardzo blady mężczyzna, natomiast jego uśmiech był dziwnie powykrzywiany przez zęby – Naruto i Kisame znasz. – Kiwnęłam im głową. – Sai'a powinnaś kojarzyć, bo on was wypuścił z Kibą. Ten co rozmawia z Hinatą, to Shikamaru – ostatnia dwójka słysząc swoje imiona odwróciła na moment głowy do nas. Widząc, że nie oczekuje się od nich niczego konkretnego wrócili do dyskusji. W moją stronę poszło parę przywitań, jednak zaraz potem zostałam zignorowana, a dalszy harmider ponownie zawitał przy stole. Nie powiem, aby mi to nie pasowało. Mogłam w ten sposób poobserwować ich, jednak poczułam ukłucie osamotnienia wewnątrz. Przymknęłam oczy i skupiając się zerknęłam na to, co jest dostępne do jedzenia. Poczułam, jak skręca mi się żołądek, gdy dostrzegłam parę kiełbasek, jajek gotowanych, warzywa na talerzyku i jakieś mięsa w dużych misach. Widząc, że dziewczyny chwyciły za wolne talerze w rogu stołu zrobiłam to samo i zaczęłam nakładać sobie kurczaka. Można było wyczuć, że stół podzielił się na dwie grupki. Kisame z Naruto skończyli sobie wyrzucać marnotrawienie jakiegoś typu amunicji. „Kto by strzelał do czegoś tak idiotycznego?" Ostatecznie przyłączyli się do Ino, Yuugo i Suigetsu. Naruto jednak stwierdził, że jak zawsze nikt o nim nie myśli i poszedł obrażony do kuchni po jego „ukochany ramen". Nagle tony głosów obniżyły się znacznie z jego zniknięciem. Podniosłam brew do góry. Pozostała reszta zagłębiła się w temat szyfrowania danych i ich zabezpieczeń. Oczywiście nic mi nie mówiły terminy, jakich używali przy opisach konkretnych problemów, więc skupiłam się na poprzedniej części osób.

Dangerous Sought OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz