Rozdział dedykuje Blue Bell . Dziękuję, że jesteś.
Siedziałam na łóżku i bez żadnego sensu patrzyłam na ścianę naprzeciwko, gdy do moich drzwi ktoś zapukał. Westchnęłam ciężko i podeszłam do nich. Zawahałam się na moment, zanim wyciągnęłam dłoń do klamki.
- Jesteś pewna, że to te drzwi? – Zza drewna doszło do mnie kobiece pytanie. Skojarzyłam je od razu z tą blondwłosą dziewczyną z magazynu.
- Tak Ino. To te drzwi – odpowiedział jej drugi, delikatny głos. Zaraz po tym rozległo się kolejne pukanie. Bez żadnych zbędnych kolejnych myśli i słów otworzyłam je i stanęłam przed dwoma kobietami. Brunetka miała założone ręce na piersi i jej twarz miała przyjazny wyraz. Natomiast blondynka była podparta pod boki i patrzyła na mnie z uśmiechem.
- No witam, witam. Dawno żeśmy się nie widziały... - przewróciłam oczami słysząc jej sarkazm. Nie zapomniałam, że niecałą godzinę temu ten sam głos wyżywał się na Nagato. Ona widząc mój gest pomachała mi z naganą palcem przed nosem. Uśmiechnęłam się do niej zadziornie. – Oj, nieładnie. Gdyby to był nasz najdroższy Pain, to nie uszło by Ci to na sucho – pomimo jej słów, jej twarz również pozostawała w wesołym grymasie.
- Chodźcie lepiej. Potem się będziecie zaznajamiać – głos drugiej dziewczyny spowodował, że zrezygnowałam z odpowiedzi dla Ino. Wzruszyłam jedynie ramionami i podeszłam z powrotem w głąb pokoju. Biorąc klucze i zamykając drzwi ruszyłam za nimi. Po paru minutach kluczenia w tunelach dotarłyśmy pod dwuskrzydłowe drzwi, przez które już raz miałam okazję przechodzić. Hinata uderzając z barku otworzyła połowę nich na oścież. Przechodząc przez próg i widząc tak wiele twarzy przypomniały mi się słowa Hidana. Starałam się przywołać na twarz obojętność i z bijącym mocno sercem weszłam w głąb stołówki. Dziewczyny zignorowały drzwi do kuchni i podążyły w lewy kąt sali. Dobiegał stamtąd głośny śmiech i tubalne, męskie głosy. Lustrując pomieszczenie i szacując, że jest tu zdecydowanie więcej osób niż ostatnim razem ścisnęłam dłoń w pięść. Podeszłyśmy do stolika, przy którym siedziało sześć osób skąd połowę znałam. Najgłośniej wydzierał się blondwłosy mężczyzna, którego kojarzyłam z furgonetki – Naruto. Obok niego siedział ten niebiesko skóry facet i kłócił się z nim zażarcie. W drugim kącie stołu rozmawiało dwóch brunetów, a jednego znałam jako podwójnego policjanta z aresztu. Pozostała trójka była dla mnie zagadką, bo nie widziałam ich ani razu jeszcze na oczy. Hinata bez skrępowania usiadła między pochłoniętymi w rozmowie mężczyznami i odsunęła twarz jednego z nich bok, gdy ten przybliżył się za nadto. Widziałam tylko jak podniosła brew do góry i popychając go mocniej usiadła na wolnym krześle. Tamten jedynie skrzywił się koszmarnie, a pod nosem powiedział coś przypominającego „irytujące". Ino natomiast z uśmiechem usiadła obok rudowłosego mężczyzny. Zajmując jedno z ostatnich wolnych miejsc obok blondynki (na szczęście!) widziałam, jak są posyłane mi pytające wzorki.
- Boże kochany zamknijcie jadaczki! – Krzyknęła Ino i trzepnęła Naruto w tył głowy, wychylając się zza mężczyzny obok niej. Tamten jęknął i rzucił jej oburzone spojrzenie. Nie powiedział jednak nic więcej zaciskając mocno szczęki. Na twarzy jego rozmówcy pojawił się kpiący uśmieszek i pokazał mu coś, jednak widok zasłaniał mi stół. – To jest Sakura. Sakura, poznaj kolejno – tutaj wskazała na rudzielca obok siebie – Yuugo, następnie Suigetsu – drugim był bardzo blady mężczyzna, natomiast jego uśmiech był dziwnie powykrzywiany przez zęby – Naruto i Kisame znasz. – Kiwnęłam im głową. – Sai'a powinnaś kojarzyć, bo on was wypuścił z Kibą. Ten co rozmawia z Hinatą, to Shikamaru – ostatnia dwójka słysząc swoje imiona odwróciła na moment głowy do nas. Widząc, że nie oczekuje się od nich niczego konkretnego wrócili do dyskusji. W moją stronę poszło parę przywitań, jednak zaraz potem zostałam zignorowana, a dalszy harmider ponownie zawitał przy stole. Nie powiem, aby mi to nie pasowało. Mogłam w ten sposób poobserwować ich, jednak poczułam ukłucie osamotnienia wewnątrz. Przymknęłam oczy i skupiając się zerknęłam na to, co jest dostępne do jedzenia. Poczułam, jak skręca mi się żołądek, gdy dostrzegłam parę kiełbasek, jajek gotowanych, warzywa na talerzyku i jakieś mięsa w dużych misach. Widząc, że dziewczyny chwyciły za wolne talerze w rogu stołu zrobiłam to samo i zaczęłam nakładać sobie kurczaka. Można było wyczuć, że stół podzielił się na dwie grupki. Kisame z Naruto skończyli sobie wyrzucać marnotrawienie jakiegoś typu amunicji. „Kto by strzelał do czegoś tak idiotycznego?" Ostatecznie przyłączyli się do Ino, Yuugo i Suigetsu. Naruto jednak stwierdził, że jak zawsze nikt o nim nie myśli i poszedł obrażony do kuchni po jego „ukochany ramen". Nagle tony głosów obniżyły się znacznie z jego zniknięciem. Podniosłam brew do góry. Pozostała reszta zagłębiła się w temat szyfrowania danych i ich zabezpieczeń. Oczywiście nic mi nie mówiły terminy, jakich używali przy opisach konkretnych problemów, więc skupiłam się na poprzedniej części osób.
CZYTASZ
Dangerous Sought Out
AçãoOdkąd sięgała pamięcią, uważny wzrok rodziców podążał za nią na każdym kroku. Decyzje, jakie podejmowała, były kontrolowane, niemal podejmowane za nią. Starała się sprostać ich wszystkim wymaganiom, ale czasem i to nie wystarczyło. Uciekała. Uciek...