[dodatek] Pożądanie

166 18 5
                                    

Weszliśmy do klubu i pierwsze, co we mnie uderzyło, to głośna muzyka. Ciężkie basy dudniły mi w uszach w jeden, ciągły rytm. Nie zastanawiając wtopiłam się w tłum ludzi, wiedząc, że on pójdzie za mną.

To była noc, podczas której nie miałam najmniejszego zamiaru przejmować się czymkolwiek. Chciałam się zabawić.

Czułam jego uważny wzrok na plecach. Mijając innych, delikatnie rzucałam spojrzeniem w tył, by upewnić się, że wciąż tam jest.

Był.

Poczułam przyjemny dreszcz podniecenia. Miałam w wielkim poważaniu to, że był na mnie wściekły. Nawet nie znaczył teraz w żadnym stopniu gniew, który ja czułam wobec niego.

Nie obchodziło mnie to wszystko.

Pragnęłam go skusić. Wiedziałam, że nie wytrzyma długo.

Dlatego podeszłam do baru z chytrym wyrazem twarzy i dosiadłam się do najbliższego, wolnego mężczyzny. Uśmiechnęłam się figlarnie w stronę Itachiego i oparłam ramieniem o bar, jednocześnie zaczynając kokietować faceta obok. Nie zwróciłam większej uwagi, jak wygląda. Możliwe, że nawet mi się przedstawił. Był mój, gdy postawił mi pierwszego drinka.

Nie omieszkałam mu za to podziękować prowokacyjnym gestem, ciągnąc swoją własną dłonią wzdłuż jego ramienia.

Ciemne oczy zmrużyły się i doskonale widziałam, jak jego ręka zaciska się na szklance z whiskey.

Wiedziałam, że pomimo obojętnej miny, wewnątrz szalał istny huragan.

O tak, kochanie.

Pragnęłam go uświadomić w jednej sprawie. Zamierzałam zarzucić dzisiaj sidła, z których nie ucieknie na bardzo, bardzo długo.

Spławiając pierwszego mężczyznę, nie omieszkałam zignorować innego, siedzącego po drugiej stronie kontuaru.

Bawiłam się. Uwielbiałam zwodzić tych nieświadomych mężczyzn. Byli tylko moim środkiem do uzyskania wymarzonego celu. Zachichotałam ucieszona.

Mój najnowszy towarzysz musiał uznać to za największy komplement, bo czułam, jak uśmiecha się przy moim uchu, szepcząc mało znaczące dla mnie słowa.

Nie przeoczyłam za to nagłego kroku w przód, gdy Uchiha dostrzegł, jak dobrze się bawię. Uwodzicielski uśmiech sam uformował się na moich ustach, skierowany wprost do niego.

No dalej, pokaż, że mam rację.

Pociągnęłam blondyna do tańca. Kręciłam ponętnie biodrami, zarzuciłam sobie jego ręce na szyję. Bawiłam się niczym marionetkarz swoimi kukiełkami, wiedząc dokładnie, za który sznureczek pociągnąć.

Poruszałam się w rytm muzyki, ignorując zupełnie mojego partnera. Nie obchodził mnie. Teraz wypełniała mnie pasja, zapomnienie. Pragnęłam, by to wspaniałe uczucie beztroski i czystej zabawy nie mijało.

Nie miały znaczenia ręce, które pożądliwie śledziły krzywiznę mojego ciała. Miałam tylko jeden cel.

I triumf wypełnił mnie przeogromnie, gdy udało mi się go osiągnąć.

Biedny blondynek został brutalnie odepchnięty od mojego ciała. Chwilę później poczułam ciepło drugiego, gdy mężczyzna zbliżył się do mnie, chcąc skierować na bok.

Nie pozwoliłam mu na to.

Zamiast tego chwyciłam za nadgarstek i siłą skierowałam jego rękę na moją talię. Rozkoszny dreszcz przeszył wszystkie moje nerwy, gdy miałam świadomość, że to właśnie jego ciepła dłoń, gładziła moją odsłoniętą skórę.

O tak, skarbie.

Widziałam pożądanie w jego spojrzeniu, gdy zmusiłam go do wspólnego tańca. Uważnie śledził każdy mój najmniejszy ruch. Czułam, każde jego napięcie, kiedy ocierałam się o niego.

Wiedział, że się nim bawiłam. I pozwalał mi na to.

Zacisnęłam palce na jego długich, wspaniałych włosach i pociągnęłam subtelnie, kręcąc sobie jego kosmyk na jednym. Jego dłonie natomiast poznawały każdy skrawek moich bioder, ud, pośladków. Niemal mruczałam czując, z jaką pewnością brał to, czego pragnął.

Widziałam w jego czarnych oczach, że niedługo to jabędę ofiarą. Jęknęłam, gdy gwałtownie przyciągnął mnie do siebie. Nasze ciała zderzyły się, całkowicie wypierając jakąkolwiek wolną przestrzeń. Gorąco buchnęło wewnątrz mnie, zalewając falą pragnienia. Czułam, jak mocno na niego podziałała moja prowokacja.

Przygryzłam wargę, skupiając wzrok na jego własnych.

Poczułam ich słodki smak sekundę później, gdy brutalnie wpił się w moje usta w namiętnym pocałunku.


Shayen: To, co widzicie powyżej powstało zaledwie minutę temu. Właśnie wróciłam z baru i w tym czasie tak świetnie się bawiłam, że w połączeniu z moimi myślami o Sought, powstało to (spokojnie, nie bawiłam się facetami, jak ona XDDD).

Wiem, że brakuje wam Itasia! Mi tysz! Chcę w ten sposób nieco wam dać tych pikantniejszych szczególików. :3

I tak! To w pełni nasze IS, ale z bardzo, baaaardzo późnych rozdziałów. Prawdopodobnie nigdy nie wrzuciłabym tego fragmentu wtedy, bo nie będzie na to czasu w fabule

(jeśli chcę się wyrobić z rozdziałami). XD Dlatego dorzucam jako nietypowy dodatek!

Rozdział terminowo postaram się opublikować w sobotę (czyli w sumie już dzisiaj). Może być w późniejszych godzinach, ponieważ muszę go napisać. x) Cały ten tydzień, to była masakra.

Pa!~ 

Dangerous Sought OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz