Część 20

16 1 0
                                    

Zacząłem się uważnie rozglądać po rozpościerającym się przede mną parku. Można powiedzieć, że sprawdzałem każde drzewo, które wyglądało podobnie do tamtego. Totalnie zapomniałem o tym, że miałem iść do Michała. Archanioł sam mnie znalazł.

- Czego szukasz? Bo na pewno nie mnie. Raczej bym się w drzewie nie schował - zaśmiał się materializując się koło mnie. Spojrzałem na niego mrużąc oczy.

- Hahaha, normalnie ubaw po pachy... Szukam drzewa, do którego Gabriel wsadził coś dawno temu. Miałem takie wspomnienie, jak tędy przechodziłem i mam zamiar to znaleźć - podszedłem do następnego drzewa, a Michał szedł za mną.

- Nie prościej byłoby kogoś zapytać?

- Nie pójdę do Gabriela, bo jestem pewny, że to coś dotyczy mojego ojca! - wyrzuciłem ręce w powietrze, po czym wróciłem do poszukiwań.

- Miałem na myśli siebie, ale skoro wolisz się męczyć, to proszę cię bardzo. Daj znać jak już znajdziesz to, czego szukasz - odparł rozbawiony, a ja dopiero po chwili załapałem, o czym on mówi.

- Zaraz, co? Wiesz gdzie to jest?! To mów! - złapałem go za rękę i obróciłem w swoją stronę, bo skubany chciał mnie zostawić samego.

- Istnieje takie piękne słowo, którego się używa, gdy czegoś od kogoś chcemy Aronie - archanioł spojrzał na mnie karcąco. No dobra, może mój ton nie należał do zbyt miłych, ale no... Jestem diabłem prawda? To się z czymś wiąże. Zasady to zasady. Ja jestem ten zły, a on ten dobry. Prychnąłem cicho i burknąłem pod nosem.

- Proszę.

- Mówiłeś coś? Bo chyba nie dosłyszałem - odparł z chytrym uśmieszkiem na twarzy, a ja ugryzłem się w język. Teraz mu się na lekcje kultury wzięło?!

- Pomożesz mi znaleźć to drzewo? Proszę - mruknąłem głośniej. Mój wzrok wiercił dziurę w jego głowie. Dlaczego nie mogę przeczytać jego myśli?! No, dlaczego?!

- Oczywiście. Po pierwsze szukasz w złym miejscu. Gabriel zawsze przesiadywał na drugim końcu parku - złapał mnie za rękę i teleportował się ze mną. - To tutaj. Gabriel posadził to drzewo, a ty zrobiłeś w nim dziurę razem z Urielem. Wiecznie się w nim chowaliście.

- O matko! Ono jest ogromne! Zapamiętałem je ciut inaczej - mruknąłem zaskoczony i szybko podbiegłem do wspomnianej dziury. Włożyłem do środka rękę i wymacałem jakiś materiał. Wyjąłem go i zacząłem rozpakowywać. Moim oczom ukazała się drewniana figurka przedstawiająca przepięknego anioła. Im dłużej się jej przyglądałem, tym bardziej kogoś mi przypominała. Michał podszedł do mnie i spojrzał na trzymany przeze mnie przedmiot.

- To jest Lucyfer. Gabriel kiedyś zrobił dla nas wszystkich po jednej takiej figurce. Gdy wyruszaliśmy na walkę z demonami, każdy z nas dawał swoją podobiznę Gabrielowi, by ten nie czuł się samotny. Kiedyś uwielbiał towarzystwo innych, teraz jest ciągle sam.

- Już wiem! Widziałem taką figurkę u mojego ojca w gabinecie! On ma figurkę, która przedstawia Gabriela! - uśmiechnąłem się i upuściłem przedmiot, gdy Rafael pojawił się obok nas.

- I jak tam? - spytał uradowany, a ja spojrzałem na niego z mordem w oczach, jednak chwilę później zupełnie mi przeszło. Moj wzrok skierował się na Michała, który podnosząc figurkę z ziemi coś z niej wyciągnął. Rozwinął kartkę i zaczął czytać, ale szybko mu ją wyrwałem i sam zanurzyłem się w lekturze.

"Mój drogi Gabrielu.

Widujemy się codziennie, a ja i tak uważam, że to ciągle za mało. Chciałbym móc cię tulić każdego dnia i każdej nocy. Moje serce raduje się, gdy tylko pojawisz się na widoku. Uwielbiam twój śmiech i twoje żarty. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Tak bardzo chciałbym ci wyjawić swoje uczucia, ale boję się... Boje się, że tylko cię tym wystraszę. Za każdym razem, gdy próbuję się do ciebie zbliżyć, ty peszysz się słodko i uciekasz. Wolałbym by peszyło cię co innego, ale lepsze to niż nic. Sam nie wiem, po co ja piszę ten liścik, skoro ty go nawet nie znajdziesz. Nigdy go nie przeczytasz, bo ta figurka zostanie ze mną na zawsze. Jest dla mnie jak skarb, gdyż dostałem ją od Ciebie. Michał i Rafael zawsze oddają ci swoje, ale ja nie muszę tego robić... Ty zawsze idziesz ze mną, a ja wtedy umieram z obawy, że znowu zostaniesz rany. Jednak nie potrafię ci odmówić, gdy tak słodko mnie prosisz. Kocham cię Gabrielu, kochałem i zawsze będę kochał.

Angel LoveWhere stories live. Discover now