- Kolejnej kąpieli? Aron, prawie zabiłeś Uriela podczas tej waszej kąpieli – oburzył się Michał. Usiadł na łóżku i westchnął cicho. Był zmęczony leczeniem Uriela.
- Nie było tak źle – mój anioł próbuje mnie bronić – przegiąłem i Aron nie miał siły się pohamować. Muszę pamiętać, że aż tak męczyć go nie mogę – mrugnął do mnie znacząco, a mi zrobiło się gorąco.
- To nie ma znaczenia...
- Michał przestań – westchnął Gabriel – Uriel żyje. Zaraz dojdzie do siebie, a Aron w ramach kary odnowi łazienkę – uśmiechnął się archanioł. – Bez używania mocy – dodał widząc moją minę, a ja przekląłem cicho.
- Jeszcze raz i cię więcej nie dotknę – mruknął Uriel wpatrując się we mnie uważnie. Ta perspektywa wydawała mi się jeszcze gorsza od sprzątania łazienki. Westchnąłem cicho i wstałem z łóżka. Udałem się w stronę wspomnianego pomieszczenia i zatkało mnie, gdy otworzyłem drzwi. Łazienka była kompletnie zniszczona. Na podłodze, która jako jedyna wyszła bez szwanku leżały sterty szkła i armatury. Wszystko było mokre od wody, która wylała się z wanny i urwanego przy umywalce kranu. Z tgo co zauważyłem to dopływ wody został odcięty by nie zalać mieszkania.
- Niech urzyje swoich mocy. To będzie dobra lekcja kontroli – dobiegły mbie głosy z pokoju. Ten należał do Michała.
- Zgadzam się. Musi nauczyć się kontroli. – a teraz Uriel. Nie czekając zatem na pozwolenie Gabriela zacząłem sprzątać. Ciekawe czy jestem w stanie coś naprawić... Najpierw jednak pozbyłem się śmieci. Wszystkie przeniosłem do swojego pokoju w piekle. To się ktoś zdziwi. Kolejnym krokiem było zdobycie nowej wanny, umywalki i toalety. Zemsta jest słodka... Skupiłem się na tyle, że teleportowałem się do domu Setha, Forkasa i Damona. Był pusto, pewnie są w pracy. Tym lepiej dla mnie. Odnalazłem szybko łazienkę i ukradłem wszystkie potrzebne mi rzeczy. Niechcąco oczywiście zalewając pomieszczenie. Podszedłem do ściany i dotknąłem jej palcem. Przesuwałem nim tworząc litery. Wypalone zdanie brzmiało.
„Miłego sprzątania. ARON”
Uśmiechnąłem się zadowolony i wróciłem do domu Uriela. Tam jednak czekała mnie niespodzianka.
- Co ty robisz? – spytał Gabriel stojąc z założonymi rękami i opierając się o framugę drzwi.
- Sprzątam i trenuję samokontrole połączoną z zemstą. – zignorowałem jego pytający wzrok i zacząłem ustawiać drogocenną armature łazienkową. A no tak, bo wszystko było bardzo drogie. Pomagusy mojego ojca mają przecież super wille.
- Zabroniłem ci używania mocy.
- Ale Uriel pozwolił, a to jego mam zamiar się słuchać nie ciebie. Ty się tylko wiecznie ze mnie śmiejesz.
- Poczułem się urażony – mruknął archanioł i zrobił idiotycznie smutną minkę.
- Niewiele mnie to obchodzi – wyminąłem go i podszedłem do Uriela. – Jaki chcesz kolor ścian?
- A jaki kolor ma cała reszta? – odparł pytaniem na pytanie i podniósł się by na mnie spojrzeć. Ciężko mu było ukryć zadowolenie z moich wcześniejszych słów.
- Eee... No tak jakby czarny.
- To wymieszaj czarny ze złotym. – uśmiechnął się, a mi przed oczami stanął obraz idealnej łazienki. Wróciłem do pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi.
[Uriel]
Aron wyglądał na strzasznie podekscytowanego remontem łazienki. Ciekawe skąd bierze te wszystkie rzeczy. Mam nadzieje że nie kradnie w sklepach. Skrzywiłem się lekko czując pieczenie. Prawie dzisiaj zginąłem, ale jakoś się tym nie przejmuję. W postaci anioła żadko martwiły mnie takie rzeczy jak śmierć, dlatego zawsze daję się podpuszczać Gabrielowi. Jednak tym razem jestem mu wdzięczny. Kocham tego diabła i nie pozwole mu stać się złym. Już moja w tym głowa by wszystkie zdolności wykorzystał w dobrym celu.
- Gabriel, czy Aron może się stać aniołem? – zadałem to strasznie nęcące mnie pytanie i spojrzałem na archanioła.
- To jest możliwe w obie strony. Uważaj byś to ty nie stracił skrzydeł...
- Ojciec mnie kocha... Nas wszystkich... Nie pozwoli bym zmienił się w tego złego.
- Masz rację, ale lepiej dmuchać na zimne.
- Gotowe – naszą rozmowę przerwał Aron wychodząc z łazienki. Uśmiech gościł na jego przystojnej twarzy. Czas dać mu nagrodę. Skupiłem się i wróciłem do postaci człowieka. Wszystkie uczucia i obawy wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Ukryłem strach za uśmiechem i zgramoliłem się z łóżka.
- Oww, kogo ja widzę. Już tak zostaniesz? – mruknął Aron i podszedł do mnie obejmując ciasno.
- Zastanowię się. Póki będziesz grzeczny – mruknąłem wtulając się w niego. Mruknąłem zadowolony czując na swoim drobnym ciałku ciepło bijące od bruneta.
- Postaram się, ale niczego nie obiecuję – odparł uśmiechając się chytrze. – chodź do łazienki... Wy też możecie – dodał zwróciwszy się do dwójki archaniołów. Spojrzeli na siebie i ruszyli za nami. Stanąłem w progu i otworzyłem usta z wrażenia. Miałem wrażenie jakby znajdował się w jakimś pałacu. Wycofałem się do pokoju by upewnić się, że w dalszym ciągu jesteśmy w moim domu.
- Wow – wydusiłem z siebie z zachwytem.
- Skąd to wziąłeś? – Michał jak zwykle poważny popsuł chwilę zachwytu.
- Pożyczyłem bezzwrotnie od znajomego w ramach zemsty – na usta Arona wkradł się zadowolony uśmiech.
- Czyli ukradłeś – stwierdził Gabriel.
- Teoretycznie wszystko, co znajduje się w piekle należy do władcy piekieł. Ja jestem jego synem więc tak jakby również mam do tego prawo.
- Komu to zwinąłeś? Dociekał Gabriel, nie dając za wygraną. Muszę przyznać, że sam również byłem ciekawy.
- Od Setha, Forkasa i Damona – odparł w końcu diabeł i spojrzał na mnie, jakby oczekiwał jakiejś reakcji z mojej strony. Poczułem na sobie niesamowitą presję, gdyż oczy wszystkich zgromadzonych skupiły się na mnie. I co ja mam niby teraz zrobić?!
YOU ARE READING
Angel Love
FantasyW świecie dobra i zła wszystko może się zdarzyć. Miłość potrafi zmienić nawet najgroźniejszego demona. Aron jest synem władcy piekła, ale jak potoczy się jego życie? Czy urok osobisty niewinnej ofiary wystarczy by stał się dobry?