Długo mnie nie było co? Dzisiaj krótko, ale za to jutro będzie długo i przyjemnie :)
***************
Aron dalej wpatrywał się w okno zupełnie nie zwracając na mnie uwagi. Zsunąłem się z łóżka z wielkim trudem i zacząłem czołgać w stronę łazienki.
- Co ty robisz? – usłyszałem głos diabła i spojrzałem na niego. Nie odezwałem się tylko lekko uśmiechnąłem. Zeskoczył z parapetu i podszedł do mnie. Wziął mnie ostrożnie na ręce i zaniósł do łazienki. Pomógł mi się umyć dodatkowo mnie przy tym obmacując.
- Jesteś niewyżyty... Przypominam ci, że jestem człowiekiem.
- Wiem... Poniosło mnie wczoraj.
- I dzisiaj – dodałem cicho odprężając się w wannie. Ciepła woda ma wspaniałe właściwości. – Ciągle myślę o twojej prawdziwej naturze – mruknąłem smutny.
- Jestem synem Lucyfera... pewnie myśli, że stanę się taki jak on albo gorszy.
- A co jeśli naprawdę tak będzie? Boję się – ścisnąłem nerwowo swoje dłonie pod wodą. Aron położył na nich swoją.
- Nie będzie... Nigdy nie stanę się taki jak on... Będę lepszy, bo w przeciwieństwie do niego ja potrafię kochać. – uśmiechnął się i musnął moje usta. Oddałem drobny pocałunek i również kąciki moich ust uniosły się do góry.
***
Mijały dni przeradzając się w tygodnie. Lucyfer więcej się nam nie pokazał, ale Gabriel również. Rafael odwiedzał nas tylko czasami. Ostatnia jego wizyta zakończyła się kłótnią z Aronem. Diabeł co raz częściej wpadał w zły humor. Był zazdrosny, że Rafael mnie przytula. Przeraził mnie wtedy jego mord w oczach. Te piękne, ciemne oczy w tamtym momencie wzbudzały we mnie jedynie strach.
- Aron – potrząsnąłem jego ramieniem. Chciałem go obudzić na śniadanie. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. Odepchnął mnie mrucząc pod nosem przekleństwa. Zmrużyłem oczy i usiadłem na nim okrakiem. Złapałem go za nadgarstki i przycisnąłem je do poduszki po obu stronach jego głowy. Otworzył zaskoczony oczy i spojrzał w moje.
- Przeproś – odparłem bardzo poważnie.
- Co? Za co?
- Doskonale wiesz za co.
[Aron]
Chciałem jeszcze pospać. Była dopiero ósma rano w dzień wolny od pracy. Kto normalny je o tej porze śniadanie. Nie sądziłem jednak, że Uriel się zdenerwuje na moje zachowanie.
- To ty przeproś, że budzisz mnie tak wcześnie – odparłem i szybkim ruchem obróciłem nas tak, że teraz on leżał pode mną.
- Przepraszam... Że nie chciałem jeść śniadania sam... – zaskoczył mnie taką odpowiedzią dzięki czemu nie trudno było mnie z siebie zrzucić. Wylądowałem na podłodze. Uriel wstał szybko z łóżka i opuścił pokój. Był smutny... Prawie płakał... Przekląłem cicho w myślach i podniosłem się. Co jest ze mną nie tak? Zawsze pragnąłem by zdjąć uśmiech z jego twarzy. Robiłem wszystko by tak się stało. A teraz mi się udało, choć wcale się nie starałem. Uriel co raz częściej chodzi smutny i to z mojego powodu. Westchnąłem cicho przeczesując włosy. Powinienem go przeprosić. Jednak, gdy tylko o tym pomyślałem, usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Podszedłem do okna i spojrzałem przez nie. Uriel wyszedł z domu i skierował się w stronę miasta. Nie czekając dłużej poszedłem za nim. Chłopak poszedł do pracy. Ale dlaczego? Przecież mieliśmy dzisiaj wolne.
- O Uriel, żyć bez pracy nie możesz? – zaśmiał się nasz szef na co Uriel uśmiechnął się słodko.
- Aron dostał okresu – zażartował blondyn.
YOU ARE READING
Angel Love
FantasyW świecie dobra i zła wszystko może się zdarzyć. Miłość potrafi zmienić nawet najgroźniejszego demona. Aron jest synem władcy piekła, ale jak potoczy się jego życie? Czy urok osobisty niewinnej ofiary wystarczy by stał się dobry?