[Uriel]
Szatan?! Co on tu robi?! Dlaczego się tu pojawił? Odebrałem zamówienie od Arona. Serce biło mi przy tym jak szalone. Poszedłem zrobić kawę i pomodlić się by odegnać od siebie to całe zło, jakie emanowało od króla piekieł. Przeżegnałem się, co ewidentnie rozbawiło Arona i zirytowało jego towarzysza. Dlaczego oni są razem? Znaczy już od początku wiedziałem, że Aron jest młodym diabełkiem, ale...
- Tato, to boli. Kiedyś mi głowę przez ciebie rozsadzi - jęknął chłopak trzymając dłoń przy skroni.
- To przestań odpływać, albo inaczej pogadamy - wybuchnął groźnym głosem szatan.
- Przepraszam - Aron opuścił głowę. Wydawał się być bardzo smutny. Nie zazdroszczę mu takiego ojca... Zaraz! To jest jego ojciec?! Aron jest księciem piekła?! Nie! To nie możliwe... Wyczułbym to... Powinienem... Chyba...
- Uriel, wszystko w porządku? - Obróciłem się i zobaczyłem swojego kolegę z pracy. Ron wpatrywał się we mnie - jesteś strasznie blady.
- Nic mi nie jest, coś sobie przypomniałem. - Uśmiechnąłem się szeroko, jak to miałem w zwyczaju i poszedłem obsługiwać gości. Zajmij się pracą... Nie myśl o nich... Zaraz sobie pójdą... Ale ja nie chce by sobie poszedł... Niech Aron zostanie... Zerknąłem w ich stronę. To ja tu jestem aniołem, dlaczego on błyszczy bardziej niż ja?
Jak na złość w kawiarni był ruch jak nigdy dotąd. Nie mogłem w spokoju obserwować Arona... jego kruczoczarnych, gęstych włosów, idealnie przystrzyżonych. Długością sięgały do jego oczu. Wyglądał jakby ledwo co wyszedł od fryzjera. Zawsze są takie idealne. Ciemne, prawie czarne oczy, w których po prostu można się zatopić. Tylko jeden raz miałem możliwość wpatrywać się w nie i to zdecydowanie za mało. Zerknąłem z utęsknieniem w stronę Arona i jęknąłem w duchu. Cierpiał... Wyraz jego twarzy, który zwykle łagodny i bez żadnej zmarszczki teraz wskazywał ból. Co on mu robi?!
- Urielu, jesteś dziś bardzo rozkojarzony – odezwał się rozbawiony głos. Zaskoczony odwróciłem się i zaśmiałem.
- Przepraszam, już podaje zamówienie – zdjąłem ciastko z tacy i postawiłem je przed klientką. To samo zrobiłem z kawą i z bijącym szybko sercem podszedłem do stolika, w którym siedział Aron. Jego twarz złagodniała, gdy tylko się zbliżyłem. Cokolwiek robił mu jego ojciec, to przestał gdy wyczuł moją obecność.
- Rachunek proszę. – Odezwał się władca piekieł, a ja prawie dostałem zawału, gdyż zrobił to tak nagle.
- Już podaję – mruknąłem i uciekłem na zaplecze. Uriel, spokojnie... Ponownie się przeżegnałem i wróciłem z rachunkiem. – Zapraszam ponownie. – Uśmiechnąłem się, a władca piekieł zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem. Starałem się nie pokazywać, że mnie to rusza. Mężczyźni wstali od stolika, dzięki czemu mogłem dyskretnie obrzucić mój ideał wzrokiem. Czarne spodnie i tego samego koloru koszula, rozpięta u góry ukazując srebrny łańcuch na szyi. Jasna karnacja dodawała mu uroku i współgrała z ubiorem. Wyglądał idealnie, a ja oczami wyobraźni widziałem umięśnione ciało. Zerknąłem lekko w górę i poszerzyłem uśmiech. Przez dosłownie chwilę mogłem utonąć w tym cudownym spojrzeniu ciemnych oczu.
- Dla takiej kawy zawsze – melodyjny głos z nutką namiętności przeszył moje uszy. Chcę go lepiej poznać... Muszę go lepiej poznać...
Gdy tylko mężczyźni wyszli z kawiarni zapanował w niej niesamowity spokój. Tak jakby sama obecność szatana wywierała wpływ na wszystko wokół. Posprzątałem stolik i zająłem się pracą.
YOU ARE READING
Angel Love
FantasíaW świecie dobra i zła wszystko może się zdarzyć. Miłość potrafi zmienić nawet najgroźniejszego demona. Aron jest synem władcy piekła, ale jak potoczy się jego życie? Czy urok osobisty niewinnej ofiary wystarczy by stał się dobry?